Centralny Port Komunikacyjny, który powstać ma w gminie Baranów między Łodzią a Warszawą, to jeden ze sztandarowych inwestycji rządu PiS. Zdaniem jednak opozycji, która najprawdopodobniej zastąpi u władzy ekipę Mateusza Morawieckiego, CPK to projekt co najmniej przeskalowany, a zdaniem niektórych wręcz niepotrzebny, jeśliby rozwinąć inne okoliczne lotniska.
Nowi rządzący zapowiadają, że dokładnie sprawdzą wydatki państwowej spółki CPK, której łącznikiem z rządem jest wiceminister funduszy Marcin Horała. Opozycja przez lata zarzucała Zjednoczonej Prawicy, że podmiot stał się generatorem gigantycznych pensji dla osób związanych z PiS. Horała mówi o "kabarecie" posłów KO.
Kolejnym zarzutem sceptyków projektu jest to, że założone liczby dotyczące obsługi pasażerów są - ich zdaniem - nie do spełnienia. Co sprawia, że koszty utrzymania takiego obiektu byłyby ogromnym obciążeniem dla budżetu. W tym kontekście ciekawa jest cytowana przez wnp.pl deklaracja szefa Polskiego Holdingu Hotelowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Państwowe hotele "dźwignią finansową dla CPK"
- Polski Holding Hotelowy został stworzony po to, by być jednym z istotnych źródeł finansowych CPK - zadeklarował Gheorghe Cristescu, zadeklarował prezes PHH na konferencji o budowie lotnisk hubowych, którą zorganizował CPK.
Dodajmy, że PHH to powołana w 2018 r. w pełni państwowa spółka. Jej zadaniem jest konsolidacja zarządzania hotelami, które należą do Skarbu Państwa.
- Pomysł był taki, że poprzez konsolidację rynku hoteli należących do Skarbu Państwa stworzymy wartość, która będzie dźwignią finansową dla CPK - powiedział Cristescu, cytowany przez wnp.pl. Zaznaczył też, że PHH jest obecnie wyceniany na ponad 2 mld zł. Do końca 2028 r., gdy otwarte miałoby być lotnisko w gminie Baranów, wartość holdingu ma wzrosnąć do 3,5 mld zł.