Paryż pozywa serwis Airbnb. Chce ponad 12 mln euro kary
Zdaniem władz Paryża znany serwis z ofertami krótkoterminowego wynajmu mieszkań może łamać francuskie prawo. Amerykańskiej platformie Airbnb grozi teraz nawet 12,5 miliona euro kary.
Władze francuskiej stolicy przypominają, że wynajem krótkoterminowy nad Sekwaną jest dozwolony maksymalnie przez 120 dni w roku. Ponadto, wszystkie takie ofery muszą mieć odpowiedni numer rejestracyjny. A zdaniem władz Paryża, duża część ofert na Airbnb tych wymogów nie spełnia.
Merostwo Paryża poinformowało, że znalazło około tysiąc ogłoszeń, które mogły być wystawione z naruszeniem prawa. Sprawę skierowano do sądu.
- Francja uchwaliła w 2018 roku ustawę, która daje możliwość nałożenia kary w wysokości 12,5 tysiąca euro za każdą nielegalną ofertę. To właśnie ten przepis zastosujemy do zaskarżenia Airbnb - powiedziała w wywiadzie prasowym mer Paryża Anne Hidalgo.
Czytaj też: Mieszkania w rękach nielicznych. Prawda o tym, kto jest właścicielem lokali oferowanych na Airbnb
Wynajmij ogródek od sąsiada. W UE hit, w Polsce raczkuje. Zobacz wideo:
Rzeczniczka Airbnb powiedziała, że platforma "podjęła środki, by pomóc użytkownikom z Francji do zastosowaniu się do przepisów". Ale dodała też, że paryskie regulacje są "nieproporcjonalne i sprzeczne z przepisami europejskimi".
Francuska stolica nie jest jedynym miastem, które walczy z amerykańską platformą. W Berlinie na przykład od połowy 2016 roku obowiązuje zakaz najmu krótkoterminowego całych mieszkań. Ograniczenia są nakładane też przez wynajmujących nieruchomości przez serwis Airbnb w Barcelonie.
Do przeciwników serwisu z USA zalicza się znaczna część branży hotelarskiej. Ale w dużych miastach w Europie zdelegalizowania platformy chce też część mieszkańców. Sugerują oni, że przez działalność Airbnb znaczącą rosną czynsze i ceny wynajmu nieruchomości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl