Dziennik policzył w poniedziałkowym wydaniu, jak średnie zarobki w Narodowym Banku Polskim mają się do wynagrodzeń w branży.
Pod uwagę wzięte zostały przede wszystkim państwowe instytucje oraz banki. Do zestawienia trafił też największy bank prywatny, czyli Santander.
Dane pochodzą z raportu rocznego za 2017 roku. Wydatki na wynagrodzenia zostały podzielone przez liczbę pracowników. I tak powstała średnia, którą "PB" porównuje pomiędzy ośmioma instytucjami. Oprócz NBP do analizy trafiły Giełda Papierów Wartościowych, Bankowy Fundusz Gwarancyjny, Bank Gospodarstwa Krajowego, Komisja Nadzoru Finansowego, a także banki PKO BP, Pekao SA oraz wspomniany Santander.
Co wynika z analizy? Że najwięcej zarabia się w GPW, gdzie średnia pensja wynosi 11,7 tys. zł brutto. To o 900 zł mniej niż jeszcze w 2015 roku. Na drugim miejscu jest BFG, gdzie przeciętne wynagrodzenie sięga 11,6 tys. zł. Dalej są BGK - 11,1 tys. zł oraz KNF - 10 tys. zł.
Dopiero na 5. miejscu jest NBP, gdzie zatrudnionych jest 3,3 tys. osób, a średnia pensja to 9,8 tys. zł.
To i tak sporo więcej niż w bankach. Pekao może się pochwalić średnim wynagrodzeniem 7,8, Santander - 7,4 tys. zł, a PKO BP - zaledwie 6,4 tys. zł. Trzeba jednak zauważyć że w bankach zatrudnienie jest zdecydowanie najwyższe. Pracuje w nich odpowiednio 17,3, 14,4 i aż 28,4 tys. osób.
Zobacz: Narodowy Bank Polski tłumaczy się z pensji. Na konferencji zabrakło... bohaterów zamieszania
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl