Pierwsze polskie testy na Covid-19 zalegają w magazynie. Tymczasem MZ deklaruje zakupy w polskich firmach

- Jak najbardziej jesteśmy zainteresowani polskimi testami na koronawirusa, jednak na razie korzystamy z tych, które mamy już zgromadzone w dużej liczbie - informuje money.pl resort zdrowia. Tymczasem testy, którymi rząd chwalił się w kwietniu, wciąż zalegają w magazynach, bo producent nie wie gdzie je wysłać.

Pierwsze polskie testy na Covid-19 zalegają w magazynie. Tymczasem MZ deklaruje zakupy w polskich firmach
Źródło zdjęć: © Pixabay
Krzysztof Janoś

Pierwsze, polskie testy opracował poznański Instytut Chemii Bioorganicznej PAN (ICHB PAN). Elementy testu i odczynniki dostarczyły polskie spółki Future Synthesis i A&A Biotechnology, do produkcji wyznaczono polską firmę Medicofarma.

To miało spowodować, że przy produkcji będziemy niezależni od międzynarodowego łańcucha dostaw, tak porwanego w czasie pandemii. 10 kwietnia ówczesny wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin poinformował, że Państwowy Zakład Higieny walidował polski test na koronawirusa jako 100-procentowo skuteczny.

Ogniska koronawirusa w sklepach. "Maski trzeba nosić, policja sprawdza"

Zgodnie z jego zapowiedzią, wkrótce na rynek miała trafić pierwsza partia 150 tys. testów. Kolejne "uratują życie wielu z nas i pozwolą szybciej uruchomić polską gospodarkę" - przekonywał Gowin. Jak ustalił money.pl testy, na których stworzenie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) przyznał instytutowi PAN 15 mln zł, czekają gotowe, ale nikt nie wie gdzie je wysłać.

Opinie pozytywne

Informację tę udało nam się potwierdzić u prezesa spółki Medicofarma S.A. Cezarego Kilczewskiego. Testy czekają już od 25 czerwca, kiedy zakończono produkcję. Jak się też dowiadujemy od producenta, trafiły one do kilkunastu laboratoriów, zarówno prywatnych jak i państwowych w celu sprawdzenia ich skuteczności.

- Wszędzie opinie o ich czułości i jakości były bardzo pozytywne - mówił Kilczewski. Próbowaliśmy się już dowiedzieć w resorcie zdrowia, dlaczego jeszcze nie zostały one skierowane do użycia. MZ, przyznał, że testów jeszcze nie otrzymał i odesłał nas do resortu nauki.

Jak tam tłumaczą zwłokę? Dlaczego testy jeszcze nie trafiły do użycia? Ile będą kosztować?

"Na potrzeby Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wyprodukowano 150 006 testów. Na ten moment testy pomyślnie zakończyły proces walidacji, Ministerstwo Zdrowia weryfikuje czy proces walidacji jest kompletny i zgodny z regulacjami i aktualnymi potrzebami dotyczącymi zwalczania epidemii COVID-19. Obecnie cena rynkowa jest nieznana" - czytamy w odpowiedzi biura prasowego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Warto jednak przypomnieć, że o pomyślnej walidacji poinformowano już 10 kwietnia. Wolno zatem przebiega proces sprawdzania czy cała dokumentacja jest kompletna. To wszystko może dziwić jeszcze bardziej, bo MZ deklaruje chęć zakupu testów tylko u polskich producentów.

Tylko polskie?

- My innych testów, niż polskie nie będziemy kupować. Musimy wspierać polską gospodarkę, jeżeli będziemy zamawiać, to tylko polskie testy - zapewniał w "Money. To się liczy" wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.

Kilka tygodni temu Medicofarma złożyła Ministerstwu Zdrowia ofertę dostaw dużych ilości testów. Firma nie otrzymała jeszcze odpowiedzi. Postanowiliśmy zapytać o nią w resorcie.

- MZ faktycznie otrzymało ofertę zakupów testów, ale to jest już inna partia niż ta, za którą zapłaciło MNiSW. Przekazaliśmy informację o możliwości zakupu tych testów do laboratoriów wykonujących diagnostykę COVID-19. MZ jak najbardziej jest zainteresowane polskimi testami, jednak na razie korzystamy z testów, które mamy już w dużej liczbie zgromadzone w magazynach - mówi Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska z MZ.

O plany Medicofarmy i możliwości produkcji pierwszego, polskiego testu na koronawirusa zapytaliśmy kierownictwo tej firmy. Niestety do czasu opublikowania tego artykułu, nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.

Źródło artykułu:money.pl
wiadomościgospodarkakoronawirus
Komentarze (53)

Wybrane dla Ciebie