Jak powiedział szef PO podczas poniedziałkowego spotkania z wyborcami w Pabianicach (woj. łódzkie), "od wielu miesięcy Polacy płacą jedną z najwyższych cen w Europie na stacjach benzynowych, więc wy, kupując tę benzynę, składacie się na zysk dla Orlenu i na możliwości zakupu ropy od Putina w roku, w którym trwa agresja rosyjska na Ukrainę".
"Ceny najniższe w Europie"
Odnosząc się do słów Donalda Tuska, biuro prasowe PKN Orlen podkreśla, że ceny benzyny i oleju napędowego w Polsce są jednymi z najniższych w Europie. "Wypowiedź Donalda Tuska, przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, jakoby ceny tych paliw były w naszym kraju jednymi z najwyższych w Europie jest po prostu nieprawdziwa. Manipulacją jest również twierdzenie Donalda Tuska, że to PKN Orlen narzuca wysokie ceny na stacjach. PKN Orlen jest tylko jedną z wielu firm oferujących paliwa – zarówno w detalu, jak i hurcie" - podało.
Zwrócono uwagę, że udział spółki (już po połączeniu z Grupą LOTOS) w rynku hurtowym wynosi ok. 65 proc. "PKN Orlen działa więc na konkurencyjnym rynku i to rynek wyznacza cenę paliw" - podkreślono.
Ceny paliw po 5,17 zł za litr
Według biura prasowego spółki, przewodniczący Platformy Obywatelskiej wydaje się jednak nie brać pod uwagę praw rynku i zapewnia, że gdyby to on był u władzy, paliwa na stacjach byłyby po 5,17 zł za litr.
"To nie jest cena rynkowa, co oznacza, że musiałaby zostać ustalona administracyjnie. Czym kończy się ręczne sterowanie cenami paliw, można było się przekonać, obserwując sytuację na Węgrzech, gdzie wprowadzenie zaniżonych, sztucznych cen w detalu, doprowadziło do głębokiej destabilizacji całego rynku i deficytu paliw, a na końcu gwałtownego wzrostu ich cen. Przestrzegamy przed podobnymi eksperymentami w Polsce" - wskazano.