Dodał, że polscy przedsiębiorcy generują zysk w wysokości 150-180 mld złotych, dlatego będą w stanie "zamortyzować koszty wzrostu płac".
– Mamy dzisiaj rewolucję, jeżeli chodzi o rynek pracy, która trwa od kilku lat. Można zobaczyć przejście z rynku pracodawcy na rynek pracownika – tłumaczył Skiba. Polityk ocenił, że właściciele firm muszą dziś walczyć o zatrudnionych, a nie na odwrót. A to stwarza dobre warunki do podniesienia płacy minimalnej.
Polityk przypomniał, że rząd pomyślał również o najmniej zarabiających firmach, dlatego, aby zminimalizować ich koszty wynikające z podniesienia pensji, uchwalona zostanie również ustawa znosząca ryczałtowy ZUS dla najmniejszych firm.
Skiba powiedział też, że podniesienie płacy minimalnej jest spełnieniem zobowiązania podpisanego przez rząd PO-PSL w 2009. Zakładało ono, że wskaźnik pensji minimalnej do średniej wyniesie 50 proc.
Zapowiedział również, że ustawy dot. zniesienia limitu 30-krotności będą konsultowane społecznie w październiku, a obecnie są „przygotowywane”. Wskazał jednak, że termin może ulec zmianie, bo dysydentem projektu ustawy jest Ministerstwo Pracy, Polityki i Rodziny Społecznej.
Skiba przypomniał również, że projekt podniesienia płacy minimalnej jest popierany przez związki zawodowe. Został jednak skontrowany przez wiceprzewodniczącą komisji Mirosławę Nykiel, że drugi pomysł omawiany na obradach – zniesienie limitu 30-krotności – został skrytykowany przez Solidarność.
– Premier Gowin mówił, że jest to sprawa otwarta, a teraz pan premier Gowin gdzieś zniknął (…) Szukacie pieniędzy w kieszeni Polaków – idziecie po linii najmniejszego oporu – stwierdziła Nykiel.
Rząd przyjął projekt, który zakłada, że pensja minimalna w 2020 roku wzrośnie do 2600 złotych. Oznacza to wzrost stawki godzinowej do wysokości 17 złotych. W projekcie budżetu na 2020 rok rząd również założył zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS. Oszacowano, żę z tego tytułu do budżetu wpłynie 5,1 mld złotych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl