Główny Urząd Statystyczny podsumował wyniki rynku mieszkaniowego za 2020 rok. Z danych opublikowanych w piątek wynika, że mimo kryzysu, oddano do użytkowania więcej mieszkań niż rok wcześniej. Liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia z projektem budowlanym również jest większa. Spadła natomiast liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto.
Według wstępnych wyliczeń, w okresie styczeń-grudzień oddano do użytkowania 222 tys. mieszkań. Było ich o 7 proc. więcej niż przed rokiem. Dominowali deweloperzy, którzy przekazali do eksploatacji 143,8 tys. mieszkań - o 9,4 proc. więcej rok o roku.
Czytaj więcej: Walka z COVID-19 na kredyt. Długi państw rosną do niespotykanych wcześniej rozmiarów
Na "własną rękę" powstało 74,1 tys. mieszkań i to też wynik wyższy niż przed rokiem - o 7,1 proc. Mniej mieszkań niż przed rokiem oddano do użytkowania w budownictwie spółdzielczym (1 498 wobec 2 167) oraz łącznie w pozostałych formach, tj. komunalnej, społecznej czynszowej i zakładowej (2 570 wobec 4 597).
"Wyniki budownictwa mieszkaniowego w 2020 są rekordowe. Drugi rok z rzędu zostało oddane do użytku ponad 200 tys. mieszkań. Ostatni raz poziom 200 tys. był przekroczony w 1980 roku, a najwyższy wynik 284 tys. mieszkań został osiągnięty w 1978 i 1979" - wyliczają ekonomiści PKO BP.
Szacują, że liczba mieszkań w Polsce prawdopodobnie przekroczyła 15 mln.
"Oddawanie do użytku ponad 200 tys. mieszkań rocznie nie będzie już kojarzone wyłącznie z PRL, a ściślej z epoką Edwarda Gierka w latach 70. Wygląda bowiem na to, że tak dobre wyniki budownictwa mieszkaniowego stają się standardem także w III RP" - zauważają eksperci RynekPierwotny.pl i Gethome.pl.
"Oczekujemy kontynuacji wysokiej liczby mieszkań oddawanych do użytku w 2021 roku, z roczną produkcją na poziomie ponad 200 tys. mieszkań. Wskazuje na to duży portfel mieszkań w budowie" - prognozują ekonomiści PKO BP.
Zauważają jednak w danych GUS spadek liczby rozpoczynanych nowych projektów i wystąpień o pozwolenia na budowę. To może oznaczać wolniejszy wzrost "produkcji" w kolejnych latach.
Można to tłumaczyć pandemią COVID-19, która mocno zaburzyła harmonogramy wielu inwestycji. Szczególnie widać to w budownictwie deweloperskim.
- Statystyki mieszkań oddawanych do użytku nie zależą od aktualnej sytuacji rynkowej, ale są efektem stanu koniunktury sprzed około dwóch lat, a wiec okresu odpowiadającego etapowi budowlanemu cyklu inwestycyjnego w mieszkaniówce. Stąd ich wartość analityczna czy prognostyczna jest nieco ograniczona - tłumaczy najnowsze rekordy w dobie pandemii Jarosław Jędrzyński, ekspert RynekPierwotny.pl.
Podkreśla, że znacznie większe znaczenie dla oceny bieżącego stanu koniunktury i jej perspektyw mają dane dotyczące mieszkań rozpoczętych i nowych pozwoleń na budowę.
Tu ogromną niespodzianką jest gigantyczny, przekraczający 25 tys. jednostek grudniowy wynik pozwoleń deweloperskich. To zapewne pokłosie zmian warunków technicznych w 2021 roku. W efekcie także i ta kategoria danych zaowocowała rekordowymi wolumenami.