Ceny w sklepach rosną. Widzi to każdy, kto codziennie robi zakupy. Oburzony wyborca Prawa i Sprawiedliwości postanowił pokazać politykom swój paragon na 350 zł za zakup podstawowych produktów w jednym z dyskontów. Opublikował też zdjęcie, na którym widać wypchany po brzegi wózek sklepowy.
Wyborcy odpowiedział po kilku godzinach poseł Jan Mosiński. "Jak robię zakupy na miesiąc, to też tyle wydaję" - odgryzł się.
Politykowi odpowiedziało sporo użytkowników. Pojawiły się też porównania do słów Stefana Niesiołowskiego o "szczawiu i mirabelkach". Poseł PiS nie odpuszczał i wdał się z komentującymi w dyskusję.
"Widzę, że niektórzy tłiterowicze mają problem z czytaniem ze zrozumieniem. Zawartość koszyka bez wątpienia starczy nie tylko na m-c [miesiąc - red.]. Karton jajek, kilka opakowań parówek itd. Natomiast nigdzie nie napisałem, że na jedzenie miesięcznie wydaję 350 zł" - napisał Mosiński.
Zasugerował w ten sposób, że użytkownik, który zaczął całą dyskusję, kupił nie tylko żywność, ale też szereg innych produktów potrzebnych w domu. I do tej kwestii odniósł się jego poprzedni post.
Ważne: Konferencja premiera Morawieckiego. Rząd zaostrza lockdown. "Zbliżamy się do granicy wydolności"
Wyborca pokazał paragon
Wywołany do tablicy wyborca opublikował zdjęcie paragonu. Okazuje się, że za swoje zakupy zapłacił dokładnie 355,17 zł.
Na paragonie znalazła się nie tylko żywność, ale także m.in. chusteczki higieniczne, papier toaletowy, czy produkty dla dzieci. Po ich odjęciu wychodzi, że klient zapłacił za żywność niecałe 215 zł.
Wspomnieć trzeba w tym miejscu o inflacji, która z każdym miesiącem coraz bardziej rozpędza się nad Wisłą. Polska według najnowszych danych Eurostatu ma najszybciej rosnące ceny w UE. GUS w ostatnich dniach opublikował też koszyk inflacyjny, który pokazuje, na co przede wszystkim przeznaczają swoje pieniądze Polacy.
Pocieszający jest fakt, że ciągle szybciej od cen rośnie przeciętne wynagrodzenie. W lutym było wyższe o 4,5 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem 2020 roku.
Czytaj więcej: Inflacja zjada 500+. Realnie to już 445+ i będzie gorzej
Czy da się wyżyć za 350 zł?
Ale wróćmy do tezy, którą stawia poseł PiS. Czy produkty zakupione za 350 zł wystarczą na miesiąc? Czy jest to w ogóle możliwe? W rozwikłaniu tej kwestii pomagają statystyki Głównego Urzędu Statystycznego.
Wynika z nich, że w 2019 roku (nie ma jeszcze danych za zeszły rok) przeciętna rodzina za żywność zapłaciła 314,35 zł na osobę (mediana wynosi 285,86 zł). Wykluczywszy inne wydatki związane z konsumpcją i rachunki, wychodzi, że rzeczywiście można "wykarmić" jedną osobę za 350 zł miesięcznie.
W praktyce jednak nie zawsze da się wykluczyć jakiekolwiek inne wydatki. GUS wskazuje, że przeciętnie jeden członek rodziny w miesiącu wydaje ok. 60,5 zł na odzież, ok. 31,7 na używki, czy ok. 121,5 zł na transport.
Do tego dochodzą jeszcze takie wydatki jak: użytkowanie mieszkania i nośniki energii (niecałe 225 zł), wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego (ok. 70,6 zł), rekreacja i kultura (ok. 82,5 zł), czy zdrowie (64,3 zł).
Statystyczni Kowalscy wydają łącznie 2320,96 zł na jednego członka rodziny. Najmniej na jednego członka wydają rodziny robotnicze, bo 1891,66 zł, najwięcej - rodziny z pracownikami zatrudnionymi na stanowiskach nierobotniczych - 2751,04 zł.
Zarobki posła
Trzeba też wspomnieć o tym, że posłowie - pomimo obcięcia ich pensji o 20 proc. przed kilkoma laty - nadal zarabiają powyżej średniej krajowej, która w 2020 roku wyniosła 5167,47 zł brutto. Natomiast poseł może liczyć na uposażenie w wysokości 8016,70 zł brutto. Do tego dochodzi jeszcze dieta w wysokości 2505,20 zł brutto, która jest zwolniona z podatku dochodowego.
Posłowie mogą też skorzystać z oferty sejmowej stołówki. "Fakt" we wrześniu 2019 roku ujawnił jej cennik, z którego wynika, że za zestaw obiadowy kotlet, zupa i kompot zapłacimy tam zaledwie 12 zł.
Czytaj więcej: Sejmowa restauracja pokazuje menu. Posłowie zjedzą schabowego w zestawie za 12 zł
Trzeba też jednak wspomnieć, że polscy parlamentarzyści nie zarabiają wcale tak dużo, jeżeli porównać ich stawki z posłami np. czeskimi, czy węgierskimi. W money.pl opisywaliśmy tę kwestię szczegółowo w czasie dyskusji nad podwyżkami dla polskich parlamentarzystów.