Zdaniem Piotra Soroczyńskiego z Krajowej Izby Gospodarczej pracownicy niedługo zaczną pytać swoich pracodawców o podwyżki. Wszystko w związku z rekordową inflacją.
- Wielu pracowników zgłasza, że ceny znacząco wzrosły od czasu, kiedy zostali zatrudnieni: rok, dwa czy osiem lat temu. Może się więc okazać, że zbliża się czas na waloryzację płac. Naciski pracowników są dość mocne. Z drugiej strony rynek pracy jest stosunkowo chłonny. Jak nie ma odzewu ze strony dotychczasowego pracodawcy, pracownicy idą tam, gdzie dostają lepszą płacę – komentuje sytuację płacową polskich pracowników główny ekonomista KIG Piotr Soroczyński.
Według ekonomisty albo część zakładów zdecyduje się na waloryzację płac, albo pracownicy zdecydują się na przejście do konkurencji. Soroczyński dodał, że jak zaczniemy wprowadzać mechanizmy waloryzacyjne, nie tylko na wynagrodzenia, to będzie to oznaczało utrwalenie inflacji na podwyższonym poziomie.
Główny ekonomista PEKAO Ernest Pytlarczyk uważa, że to nie inflacja będzie kluczowym czynnikiem stojącym za wzrostami płac. Motorem ma być rosnący popyt na pracownika wynikający z dobrej kondycji szeregu sektorów. PEKAO szacuje, że w przyszłym roku dynamika płac będzie mieścić się w przedziale 6-7 proc. rok do roku.
Pytlarczyk zaznaczył, że inflacja w Polsce to splot czynników globalnych i lokalnych oraz podażowych i popytowych.