– Impuls fiskalny jest ogromny, zarówno w tym, jak i przyszłym wyborczym roku, gdy wydatki publiczne będą jeszcze podbijane – zaznacza w rozmowie z "Rz" Sławomir Dudek, główny ekonomista fundacji FOR. – I luzowanie polityki fiskalnej wpompowuje dużo więcej pieniędzy na rynek, niż ograniczy ich podaż zacieśnienie polityki pieniężnej – dodaje.
Działania rządu oznaczają wyższe podwyżki stóp?
Jego zdaniem polski rząd planuje największy przyrost długu w całej Unii, co powoduje, że Narodowy Bank Polski będzie musiał wyżej podnosić stopy procentowe, gdyż działania ekipy Mateusza Morawieckiego są proinflacyjne.
A kwota, o której mowa, wcale nie jest mała. "(...) Skalę impulsu fiskalnego w tym roku można ocenić na ok. 80 mld zł. O tyle ma wzrosnąć deficyt sektora finansów publicznych w porównaniu z 2021 r., co wynika m.in. z obniżki podatku PIT w ramach Polskiego Ładu i jego korekty (łącznie ok. 30 mld zł), wprowadzenia na cały rok tzw. tarczy antyinflacyjnej (ok. 31 mld zł), programu ochrony kredytobiorców (ok. 5 mld zł), wypłaty 14. emerytury (ok. 11 mld zł) itp." – czytamy w gazecie.
Dalsza część artykuły znajduje się pod materiałem wideo
Obecnie stopy procentowe są na poziomie 5,25 proc., ale zdaniem na przykład zespołu analitycznego ING mogą dojść do nawet 8,5 proc. na przełomie 2022/23.
– Niestety, obserwujemy coś na kształt wzajemnego gonienia się działań różnych władz publicznych – zauważa w "Rz" Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego. – RPP podnosi stopy, rząd obniża podatki w ramach tarczy antyinflacyjnej, bank centralny znowu podnosi stopy, na co rząd zaczyna "pomagać" wszystkim kredytobiorcom, co wymusza kolejne podwyżki stóp itp. Jeśli będę pojawiać się rządowe pomysły wsparcia gospodarki, to polityka monetarna będzie musiała być zacieśniania coraz bardziej – kończy ekonomista.
Rząd ciągnie w jedną stronę, NBP w drugą
Już w marcu w money.pl pisaliśmy, że chaos władzy w tym zakresie jest niebezpieczny. "Narodowy Bank Polski podnosi stopy procentowe, żeby walczyć z inflacją. Rząd działa na odwrót. Serwuje nam luzowanie polityki fiskalnej, obniżając podatki. Te dwie drogi są ze sobą sprzeczne, co rodzi chaos w polityce gospodarczej. Do czego może to doprowadzić? Ekonomiści nie mają wątpliwości. Raty kredytów wzrosną jeszcze bardziej, inflacja tak szybko nie odpuści, a deficyt Polski będzie się zwiększał" – ostrzegali nas eksperci.
Teraz najwyraźniej będziemy mieli z tymi zjawiskami coraz częściej do czynienia.