Polska pomoże ratować gospodarkę Ukrainy. Zupełnie nowy wymiar wsparcia

Mateusz Morawiecki podpisał z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem memorandum o współpracy przy eksporcie i imporcie ukraińskich towarów. Zgodnie z umową radykalnie zwiększy się liczba przewozów kolejowych produktów z Ukrainy na rynki unijne i światowe. Dla Kijowa to bardzo ważna pomoc, bo Rosjanie zablokowali ukraińskie porty morskie, z których przed wojną w świat płynęły gigantyczne ilości towarów.

Mateusz Morawiecki i Denys Szmyhal podczas sobotniego spotkania w Krakowie
Mateusz Morawiecki i Denys Szmyhal podczas sobotniego spotkania w Krakowie
Źródło zdjęć: © KPRM, PAP | Krystian Maj
oprac. TOS

"Ukraina to jeden z głównych eksporterów zboża. Aby to zboże mogło być eksportowane, trzeba mieć środki transportu. Właśnie dlatego, aby zboże mogło być eksportowane na cały świat, na Bliski Wschód, podpisaliśmy dzisiaj memorandum o współpracy. Można powiedzieć: generalnie o współpracy przy eksporcie i imporcie, eksporcie towarów ukraińskich do wszystkich innych krajów" – mówił Mateusz Morawiecki w sobotę wieczorem, po spotkaniu z premierem Ukrainy. Na tej współpracy, jak zaznaczył, będą mogły skorzystać polskie i ukraińskie firmy. "Chcemy razem budować przyszłość gospodarczą" – dodał Morawiecki.

Kolej zamiast statków

"Spotkałem się z wielkim przyjacielem Ukrainy, premierem Polski Mateuszem Morawieckim. Dyskutowaliśmy o odbudowie naszego kraju po skutkach rosyjskiej agresji. Podpisaliśmy memorandum o wzmocnieniu współpracy w sferze kolejowej. Podczas wojny z Rosją na pełną skalę Polska stała się kluczowym centrum logistycznym pomocy dla Ukrainy. Szczególnie ścisła współpraca ma miejsce na poziomie kolei obu krajów i taką współpracę należy zacieśnić" – dodał ukraiński premier Denys Szmyhal.

Jak tłumaczył, memorandum przewiduje utworzenie wspólnej firmy logistycznej obu krajów. To radykalnie zwiększy liczbę przewozów kolejowych ukraińskiego eksportu na rynki UE i światowe przez Europę. Szmyhal przypomniał, że Ukraina jest jednym z największych eksporterów oleju słonecznikowego oraz pszenicy na świecie.

Biznesy ukraińskie działają mimo wojny. "To fenomen Ukrainy"

"Blokując ukraińskie porty, Rosja próbuje sprowokować światowy kryzys żywnościowy. Musimy temu zapobiec. Memorandum zwiększy nasze możliwości eksportowe, w tym produktów rolnych. Dogodne rozwiązania logistyczne dla ukraińskiego biznesu pozwolą szybko dostarczyć niezbędny towar w dowolne miejsce na świecie. To bardzo ważne dla stabilności naszej gospodarki" – mówił Szmyhal, cytowany przez stronę internetową ukraińskiego rządu.

Podczas spotkania premierzy obu krajów podkreślili też wagę modernizacji infrastruktury granicznej, w szczególności rozwoju węzłów komunikacyjnych i przejść granicznych.

Blokada morska uderza w ukraiński eksport

Jak tłumaczy Polski Instytut Ekonomiczny, większość handlu międzynarodowego Ukrainy była obsługiwana przez porty na morzu Czarnym, m.in. w Odessie. Rosja prowadzi jednak blokadę morską dla statków handlowych i eksport drogą morską został sparaliżowany.

Część handlu została przekierowana do niewielkich portów przy granicy z Rumunią, np. Izmaiłu i Reni. "Są one jednak zbyt małe, aby skutecznie obsłużyć handel Ukrainy ze światem" - podkreślają eksperci PIE. Ich zdaniem Unia Europejska powinna ułatwić Ukrainie transport samochodowy.

"Nowa taktyka Rosji nie przewiduje szybkiego upadku całego państwa, ale stopniowy demontaż, stopniowe przeformatowanie tego terytorium" - pisał w sobotę dla rosyjskiej państwowej agencji Ria Novosti proputinowski komentator Piotr Akopow. Jak przekonuje, Rosja, która wycofała się spod Kijowa i z północy Ukrainy, będzie chciała zająć wschód kraju, a potem wzdłuż wybrzeża przesuwać się na zachód - tak, by odciąć Ukrainę od dostępu do morza.

Akopow kreśli scenariusz, w którym w kolejnej fazie wojny możliwy jest atak na zachodnie regiony Ukrainy i ponowna próba zajęcia stolicy. Jednak jego zdaniem dużo bardziej prawdopodobne jest, że "po upadku południa rozpocznie się upadek samej Ukrainy". "Żadna zachodnia pomoc – finansowa i wojskowa – nie złagodzi szoku dla Kijowa spowodowanego utratą południowych regionów" - straszy proputinowski analityk.

Źródło artykułu:PAP
wojna w Ukrainiegospodarkagospodarka ukrainy

Wybrane dla Ciebie