Do niedawna pompy ciepła były liderem wśród wybieranych technologii grzewczych, a ich sprzedaż biła rekordy. Jeszcze 2022 r. w Polsce co trzecie instalowane urządzenie grzewcze było właśnie pompą ciepła. W 2023 r. z tego rozwiązania korzystało ponad 300 tys. gospodarstw domowych. Teraz jednak pompy złapały zadyszkę.
Według wstępnych szacunków Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), w tym roku do klientów docelowych trafi około 80 tys. pomp ciepła typu powietrze-woda przeznaczonych do centralnego ogrzewania budynków oraz nieco ponad 8 tys. pomp ciepła typu solanka-woda (czyli tzw. pomp gruntowych).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spada tempo na rynku pomp ciepła
To jednak oznacza, że w stosunku do 2023 r. sprzedaż spadała o około 30 proc. Jest to kontynuacja trendu spadkowego zapoczątkowanego w ubiegłym roku.
Widać wyraźne zmniejszenie zainteresowania technologią pomp ciepła w sztandarowym programie termomodernizacyjnym "Czyste Powietrze" - przyznaje w rozmowie z money.pl Paweł Lachman, prezes PORT PC. - Zyskały kotły, głównie biomasowe, co powinno niepokoić, bo w przeciwieństwie do pomp ciepła nie uwolnią nas one od zanieczyszczeń powietrza i dalszego pogarszania kondycji lasów - zaznacza.
Przedstawiciele branży przyznają, że problem jest. Adam Nocoń, prezes Izby Gospodarczej Urządzeń OZE (IGU OZE) już marcu tego roku wskazywał na spadające statystyki.
- Do 2021 roku polski rynek pomp ciepła rozwijał się harmonijnie, odnotowując wyraźne wzrosty. Praktycznie nie było problemów z jakością instalacji czy kosztami eksploatacji. Dziś nasz rynek zmaga się z ogromnymi wyzwaniami, ale nie wynikają one z rzekomej nieopłacalności pomp ciepła - przekonuje Paweł Lachman.
Rachunki grozy? To nie norma, ale mogą się zdarzyć
Co jednak z głośnymi "rachunkami grozy", czyli przypadkami ludzi, którzy po inwestycji w pompę ciepła zderzyli się z bardzo wysokimi rachunkami za energię elektryczną? Money.pl wielokrotnie opisywał problem właścicieli pomp ciepła z rachunkami. Sprawa stała tym bardziej głośna, kiedy pod koniec października na spotkaniu z Marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią jeden z emerytów mówił o swoich problemach z rachunkami, a resort klimatu zapowiedział zbadanie tego konkretnego przypadku.
Z tymi doniesieniami skonfrontowaliśmy przedstawicieli branży. Paweł Lachman przyznaje, że oczywiście są jednostkowe przypadki, gdy z różnych powodów właściciele pomp ciepła, również w układzie z instalacją fotowoltaiczną, otrzymują absurdalnie wysokie rachunki za energię elektryczną.
Zaznacza jednak, że mają one źródło w sposobie rozliczania, dotyczące prognoz na długi termin (a nie miesiąc) wraz z rozliczeniem wcześniejszego, czasem wielomiesięcznego zużycia.
Eksperci winią też "wampiry energetyczne" i źle dobrane urządzenia. Te pierwsze to budynki bez ocieplenia. - Bez względu na to, czy taki dom będzie wyposażony w kocioł na gaz, węgiel lub drewno, czy też w pompę ciepła, koszty jego ogrzewania już dziś są bardzo wysokie, dwu- lub trzykrotnie wyższe niż w ocieplonych budynkach, a dodatkowo wciąż mogą rosnąć, uderzając właścicieli mocno po kieszeniach - zaznacza Lachman.
Znaczenie ma również sama jakość pompy, sposób jej zamontowania. Przedstawiciele branży zwracają uwagę na faktyczne problemy z jakością niektórych, stosunkowo niedawno wykonanych instalacji z pompą ciepła.
"Nasze analizy wskazują, że w ostatnich dwóch latach istotnie wzrosła grupa osób, które czują się rozczarowane tą technologią, ponieważ zamiast spodziewanych korzyści, borykają się z wysokimi kosztami eksploatacji, awaryjnością ogrzewania czy brakiem komfortu cieplnego" - wskazuje PORT PC.
Nie można jednak sprowadzać sprawy tylko do jakości zamontowanych pomp ciepła. Jest wiele innych czynników, które za to odpowiadają: niewłaściwy dobór pompy ciepła do potrzeb budynku, wadliwe wykonanie instalacji, np. z pominięciem niektórych niezbędnych jej elementów jak regulator pogodowy, niska jakość komponentów, niewłaściwe ustawienie parametrów pracy pompy ciepła, a także – błędy w eksploatacji - wyjaśnia Lachman.
Ważne jest również współdziałanie całego systemu. W naszych warunkach, w przypadku domowej fotowoltaiki, energia solarna może pokrywać zapotrzebowanie pompy ciepła na energię średnio przez 70-80 proc. całego roku. Według wyliczeń PORT PC stanowi to przeciętnie 25-30 proc. całej ilości energii elektrycznej zużywanej przez pompy ciepła.
Konieczne zmiany w prawie
W Polsce koszt instalacji pompy ciepła w Polsce dla domu jednorodzinnego to średnio 40-70 tys. zł. W przypadku gruntowych pomp całkowity koszt inwestycji może sięgać nawet 100 tys. zł, ale dzięki programom typu "Czyste Powietrze" można je obniżyć o 50 proc. do nawet 100 proc. Koszt serwisu pompy ciepła to 400-600 zł rocznie. Jest on porównywalny z kosztami serwisu kotłów na gaz czy pellet. Jednak średni okres zwrotu inwestycji w pompę ciepła to 5-10 lat.
Jak wskazują analizy kosztów POBE, ogrzewanie domu pompą ciepła jest obecnie znacznie tańsze lub tańsze niż kotłów na paliwa kopalne.
Jak zauważa branża, dopiero niedawno Polska dostosowała również własne przepisy do rozwoju technologii pomp ciepła. Wcześniej zrobiły to inne kraje UE, które jak Niemcy czy Austria wprowadziły niższe taryfy za prąd dla użytkowników pomp ciepła lub wprowadziły obniżki VAT na energię (Hiszpania, Malta, Belgia, Grecja, Włochy czy Chorwacja).
- W naszym kraju dopiero od lipca tego roku, po zniesieniu limitów zużycia tańszej energii w mrożonych cenach, właściciele pomp ciepła zyskali jakąś ochronę w zakresie kosztów ogrzewania. Wcześniej korzystali z niej wyłącznie użytkownicy kotłów gazowych czy węglowych. Dziś mamy w Polsce na tyle korzystną relację cen energii elektrycznej do cen gazu ziemnego oraz innych paliw, że w większości budynków ogrzewanie pompą ciepła jest najtańszą opcją. Nawet w tych starszych, bardziej energochłonnych. Oczywiście, pod warunkiem prawidłowego zaprojektowania i wykonania instalacji - podkreśla Lachman.
Problem nie tylko Polski
Branża bardzo liczy na przełamanie spadkowego trendu i odbicie, wskazując na dwukrotnie większy potencjał sprzedaży w przyszłym roku. Zauważa jednak, że problem odbił się nie tylko na polskim rynku, ale ma też szersze rozmiary.
Według Europejskiego Stowarzyszenia Pomp Ciepła (EHPA) tylko dwa spośród 10 analizowanych krajów zanotowały wzrost popularności tych urządzeń. To Niemcy i Holandia, w przypadku których mowa o wzroście kolejno o 60 proc. i 25 proc.
- Zaważył na tym niezwykle istotny czynnik – wygórowane ceny energii elektrycznej w stosunku do cen innych paliw. Po wybuchu wojny w Ukrainie w wielu krajach Europy mieliśmy do czynienia wręcz ze spekulacyjnymi cenami energii, co odcisnęło piętno również na polskim rynku. A to właśnie koszty eksploatacji są dla użytkowników głównym kryterium wyboru technologii - zaznacza Lachman.
To, jak twierdzi, dało pożywkę dla półprawd i jawnych dezinformacji. - Strach przed wysokimi cenami energii elektrycznej bardzo szybko wykorzystano w negatywnych kampaniach branż przywiązanych do paliw kopalnych, aby podważyć sens transformacji energetycznej i przyblokować rozwój rynku pomp ciepła. Można w tym dostrzec także ślady rosyjskiej dezinformacji. Kampanie takie prowadzono m.in. w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, według podobnych schematów jak w Polsce - przekonuje w rozmowie z money.pl prezes PORT PC.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl