Jeden na czterech bezrobotnych w UE to obywatel Hiszpanii, w której pracy nie ma aż 3,4 mln osób. Tymczasem populacja Hiszpanii to około 10 proc. populacji UE.
Ponad połowa bezrobotnych z 14 mln w UE pochodzi z jednego z trzech krajów: Hiszpania, Francja lub Włochy. We Francji i we Włoszech liczba osób bez pracy wynosi odpowiednio: 2,6 mln oraz 1,5 mln. Natomiast populacje tych trzech krajów łącznie stanowią 39 proc. populacji całej UE. Dane Eurostatu dotyczą 27 krajów UE, czyli nie uwzględniają Wielkiej Brytanii.
Natomiast w Polsce było w kwietniu 503 tys. bezrobotnych. Warto podkreślić, że metodologia liczenia bezrobocia według unijnej instytucji jest inna niż w Polsce. Rząd kieruje się statystykami GUS, które wyglądają bardziej pesymistyczne niż dane unijnej instytucji. Według GUS, w kwietniu w Polsce bezrobotnych było 966 tys. osób, czyli niemal dwa razy więcej.
Skąd te duże różnice? Eurostat uwzględnia osoby w wieku 15-74 lat pozostające bez pracy, ale - co ważne - zdolne ją podjąć w krótkim czasie i aktywnie szukające zatrudnienia. Liczbę tę odnosi do wszystkich osób aktywnych zawodowo i w ten sposób wylicza stopę bezrobocia. Dane są zbierane na podstawie ankiet, w przeciwieństwie do GUS, który po prostu bierze liczbę bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy.
Dane GUS mogą więc uwzględniać osoby, które w najbliższym czasie nie zamierzają szukać pracy, a zarejestrowały się w urzędzie jedynie w celu uzyskania zasiłku lub ubezpieczenia zdrowotnego. Z drugiej strony, wadą metodyki stosowanej przez Eurostat jest fakt, że opiera się na deklaratywnych, a nie "twardych" danych.
Choć ekonomiści są podzieleni w ocenach, która metoda lepiej oddaje rzeczywistość, niezaprzeczalną zaletą statystyk Eurostatu jest porównywalność z innymi krajami. Trzeba przyznać, że Polska na tle innych państw wypada bardzo dobrze. Stopa bezrobocia wyniosła w kwietniu 2,9 proc. i była niższa jedynie w Czechach (2,1 proc.). Natomiast średnia unijna to 6,6 proc. Najwyższa była natomiast we wspomnianej już Hiszpanii i wyniosła 14,8 proc.
Zobacz też: Zmiany w urlopach w Tarczy 4.0. Oto co może pracodawca i na co ma się szykować pracownik
Według Eurostatu w kwietniu, w porównaniu z marcem, w Polsce przybyło (netto) 8 tys. bezrobotnych. Natomiast w porównaniu z kwietniem ubiegłego roku ubyło 82 tys.
Podobną tendencję można zaobserwować dla całej UE. W kwietniu, w porównaniu z marcem, łącznie przybyło w UE (netto) prawie 400 tys. bezrobotnych, jednak jest ich nieco ponad 400 tys. mniej niż w kwietniu rok wcześniej.
Zobacz też: Zapomniana waloryzacja składek emerytalnych. Rekordziści dostaną 100 tys. zł na przyszłe świadczenie
Jednak można powiedzieć, że zmiany w liczbie bezrobotnych w UE nie są duże, szczególnie w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi, gdzie od wybuchu pandemii w kolejce po zasiłek stają co tydzień miliony Amerykanów. Według Eurostatu, w kwietniu w USA przybyło 15,97 mln bezrobotnych, czyli o prawie 2 mln więcej niż całkowita liczba bezrobotnych w 27 krajach Unii Europejskiej. Łącznie bez pracy w USA jest już zatem ponad 23 mln osób.
Rynek pracy w Stanach Zjednoczonych jest bardziej elastyczny niż w Europie, co oznacza, że pracownika po prostu łatwiej zwolnić. Jeszcze w lutym stopa bezrobocia w USA wynosiła 3,5 proc., podczas gdy w UE 6,4 proc. W kwietniu stopa bezrobocia za oceanem skoczyła do ponad 14 proc., czyli jest na podobnym poziomie, co w Hiszpanii.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie