Praca z plaży, a może z domku w górach? Workation, czy inaczej "pracowakacje" to trend, który zyskał na popularności właśnie w czasie pandemii.
Pracownicy, którzy przymusowo zostali wysłani do pracy zdalnej, zamiast siedzieć we własnych czterech ścianach, organizują dłuższy wyjazd również za granicę i jednocześnie pracują.
Jak wynika z "Barometru Polskiego Rynku Pracy", już co trzeci pracodawca od wybuchu pandemii przyznaje, iż największy benefit jaki oferuje pracownikom, to elastyczność w zakresie miejsca i czasu wykonywania obowiązków.
Według Personnel Service zatrudnieni chętnie z tej opcji korzystają. Nikogo już nie dziwią zdalne spotkania, cotygodniowe statusy przesyłane mailem czy telekonferencje.
Z badań Grant Thornton wynika, że chętnych na taką formę jest znacznie więcej. Pracę łączyć z wakacjami chce 75 proc. ankietowanych.
Problemem jednak są polskie przepisy.
- Kwestia pracy poza biurem, bez względu na to, czy jest wykonywana w domu, czy innym miejscu na świecie, nadal nie jest w Polsce w pełni uregulowana - zaznacza prezes Personnel Service Krzysztof Inglot.
Pojawiają się wątpliwości, związane m.in. z tym, jak wygląda kwestia wypadku przy pracy wykonywanej za granicą oraz sceptycyzm części pracodawców do tego trendu.
- Aktualnie wątpliwości budzi też kwestia bezpieczeństwa takich podróży ze względu na utrzymujące się ryzyko zarażenia się koronawirusem - dodaje Inglot.
Poza tym choć łącznie pracy z wakacjami może brzmieć atrakcyjnie, to eksperci podkreślają, że workation nie zastąpi prawdziwego urlopu i nie powinno się go traktować jako jego alternatywy.