Historię małżeństwa i interwencji prokuratora generalnego przytacza "Rzeczpospolita". Dziennik informuje, że fundusz inwestycyjny pozwał małżonków o zapłatę 7519 złotych z tytułu niespłaconego w umówionym terminie kredytu odnawialnego. Wierzytelność tego zadłużenia ów fundusz przejął od banku.
Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie uwzględnił powództwo w całości wobec jednej z nich. Orzekł również, że pozwana w przeciągu dwóch tygodni od doręczenia nakazu powinna zapłacić żądaną kwotę z odsetkami oraz zwrócić koszty procesu w kwocie 1517 złotych.
Inną możliwością było wniesienie sprzeciwu. Sąd również przewidział na to dwa tygodnie.
Pozwana jednak nie miała szans ustosunkować się do orzeczenia - nakaz zapłaty bowiem został wysłany na adres, pod którym małżonkowie nigdy nie mieszkali. Jak podaje "Rp", przesyłka do pozwanej zawierała błędne dane osobowe, których próżno szukać w umowie lub w akcie stanu cywilnego.
Po upływie terminu referendarz sądowy - na wniosek pełnomocnika funduszu - uznał, że nakaz został dostarczony, a egzekucję rozpoczął komornik. W tym momencie pozwana dowiedziała się o nakazie zapłaty i złożyła od niego sprzeciw. Sąd jednak go odrzucił, gdyż uznał, że złożony został po terminie.
Dlatego też na interwencję zdecydował się prokurator generalny, który wniósł skargę nadzwyczajną. Zarzucił naruszenie zasad, wolności i praw człowieka i obywatela określonych w konstytucji. W jego ocenie doszło również do rażącego naruszenia prawa procesowego.
PG zwrócił uwagę, że sąd "dopuścił się rażącego naruszenia dyspozycji przepisu art. 139 § 1 kodeksu postępowania cywilnego". Przepis ten mówi o tzw. doręczeniu zastępczym, które umożliwia organom sądowym przyjąć fikcję doręczenia faktycznie niedokonanego.
Dziennik przypomina, że co prawda Trybunał Konstytucyjny w 2002 roku uznał, że doręczenie zastępcze jest zgodne z konstytucją, ale pod kilkoma warunkami. TK podkreślił, że m.in. obie strony muszą mieć zagwarantowane prawo do rozpatrzenia sprawy.
"PG wniósł o uchylenie zaskarżonego nakazu zapłaty w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania" - czytamy w "Rzeczpospolitej".