Poczta Polska jest na krawędzi. Nie ma pieniędzy nawet na pensje. Musiała zaciągnąć kredyt.
Spółka dostanie od państwa 750 mln zł rekompensaty za straty poniesione w wyniku świadczenia usług powszechnych w tym roku i 1,3 mld zł w przyszłym. W sumie daje to 2 mld zł. Parlamentarzyści pracują nad nowelizacją prawa pocztowego, żeby przyspieszyć wypłatę pieniędzy. Precyzyjniej - żeby przekazać pieniądze z pominięciem ostatecznej zgody Brukseli. Ustawa jest w Senacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rekompensata za powszechnie dostępne usługi pocztowe, świadczone w kraju i za granicą w przystępnej cenie i wysokim standardzie, jest czymś normalnym. Przysługuje operatorowi narodowemu, którego państwa unijne wyłaniają w konkursie. W Polsce w latach 2016-2025 takim operatorem jest Poczta.
Rzecz w tym, że operator musi właściwie zarządzać finansami. Ma obowiązek składać sprawozdania regulacyjne prezesowi Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE). Analizy tych danych za rok 2022 upublicznionych przez UKE dokonało Polskie Towarzystwo Gospodarcze - stowarzyszenie, które działa na rzecz uszczelnienia polskiego systemu VAT przy zakupach przez internet spoza Unii Europejskiej (UE).
Według PTG na przesyłkach konsumenckich spoza Unii, zwłaszcza z Azji Dalekowschodniej, traci nie tylko Poczta, ale również Skarb Państwa i nasze rodzime firmy z sektora MŚP. Stowarzyszenie od sześciu lat zabiega o uszczelnienie systemu naliczania podatku VAT i cła od paczek z korzyścią dla wszystkich trzech stron, ale bezskutecznie. Teraz przy okazji zmiany władzy i gigantycznych problemów Poczty próbuje ponownie podnosi problem.
W piśmie z początku marca do przewodniczącego sejmowej komisji infrastruktury Mirosława Suchonia PTG punktuje Pocztę za jej nierentowną współpracę z China Post - nawiązaną i rozwijaną za rządów Zjednoczonej Prawicy.
W kwietniu 2017 r. delegacja Poczty z ówczesnym prezesem Przemysławem Sypniewskim na czele wybrała się do Chin na spotkanie z szefem China Post Li Guohua i chińskimi pocztowcami. Podpisano wówczas porozumienie o pogłębieniu współpracy i wspieraniu biznesu pocztowego.
Chiński deal Poczty Polskiej
Pytanie, kto kogo bardziej wspiera. PTG nie ma co do tego wątpliwości, że na pocztowej współpracy z Chinami tracimy miliardy złotych. W piśmie do posła Suchonia (próbowaliśmy się z nim skontaktować, ale bezskutecznie) stowarzyszenie wskazuje, że Poczta rocznie obsługuje miliony przesyłek nadawanych w Chinach jako tradycyjne listy z korespondencją, a nie droższe paczki.
Cena takiej przesyłki to 70 proc. stawki krajowej. Wynika to z przyjętych norm Światowego Związku Pocztowego i regulacji rozliczeń między krajami.
Według tych wytycznych - tłumaczy PTG - Polska jest bardziej rozwinięta od Chin, w związku z czym mają one prawo korzystać z uprzywilejowanych taryf pocztowych na terenie naszego kraju. Regulacje powstały dziesiątki lat temu, by umożliwić wymianę pocztową między krajami biednymi a bogatymi. W dobie handlu elektronicznego nie mają sensu i działają na szkodę naszego operatora pocztowego. Przynajmniej tak uważa PTG.
W 2022 r. Poczta doręczyła 26,5 mln listów nadanych za granicą. Jeśli chodzi o Chiny, ubiegły rok był dla Poczty rekordowy.
W ciągu ostatnich lat odnotowujemy dynamiczny rozwój współpracy z klientami z Azji, a w szczególności z dużymi platformami e-commerce oferującymi sprzedaż i dostawę towarów w atrakcyjnych cenach dla konsumentów w Polsce. Dzięki długofalowej strategii rozwoju relacji z naszymi partnerami oraz przeprowadzonym inwestycjom w infrastrukturę logistyczną, rok 2023 okazał się przełomowym w zakresie liczby przesyłek doręczonych do odbiorców, a Poczta Polska odnotowała historyczne obroty w ramach komercyjnej współpracy międzynarodowej - czytamy w odpowiedzi Poczty na prośbę money.pl o komentarz do twierdzeń PTG.
Chińskie platformy internetowe sprzedają towary i usługi za granicę wyłącznie konsumentom. Chińskie e-sklepy szturmem zdobywają rynki europejskie. Według Megapanelu platformę zakupową Temu w grudniu odwiedziło 13,63 mln użytkowników. To oznacza, że jest drugą - po Allegro - najpopularniejszą platformą w Polsce.
Warunki współpracy polsko-chińskiej są poufne, podobnie jak większość informacji Poczty. Mimo to, bazując na danych publicznych z roku 2022, PTG oszacowało potencjalne straty naszego narodowego operatora.
Najtańszy list krajowy zwykły kosztował wówczas 3,60 zł, a taki sam międzynarodowy - 70 proc. tej stawki, co daje 2,52 zł. Średni koszt obsługi przesyłki zagranicznej przez Pocztę wynosił natomiast 4,57 zł.
Choć nie wiadomo, ile kapitału Poczta zaangażowała w obsługę przesyłek z Chin (informacje poufne) w 2022 r., to na podstawie danych udostępnionych przez UKE można wyciągnąć wniosek, że uzyskała zwrot na poziomie minus 30790 proc. To oznacza, wskazuje PTG, że włożyła w tę współpracę 300 razy więcej, niż otrzymała.
Minus nie oznaczy straty
Zwróciliśmy się do Poczty. Wprost zapytaliśmy spółkę, kiedy i w jaki sposób chce rozwiązać problem strat, ponoszonych na współpracy z Chinami.
W odpowiedzi czytamy, że dane zostały źle zinterpretowane, dlatego też szacunki zawierają błędy merytoryczne. Według Poczty wyniki analizy nie mogą być obiektywne, ponieważ nie publikuje ona informacji o wynikach na poszczególnych usługach. Jak podkreśla w przesłanej nam wiadomości, stanowią one tajemnicę przedsiębiorstwa.
Zwrot z zaangażowanego kapitału w wartości ujemnej nie oznacza, że usługa jest nierentowna i generuje straty dla spółki, dlatego interpretacja PTG wprowadza odbiorców w błąd - uważa Poczta.
Zdumione tą odpowiedzią PTG poprosiliśmy o wyjaśnienie. Nie ma ono wątpliwości, że ujemny wynik na zaangażowanym kapitale pokazuje, że biznes jest nierentowny. Ponadto podkreśla, że utrzymywanie przez Pocztę w tajemnicy wyników w zakresie usług powszechnych jest nie w porządku - zwłaszcza że obsługuje niemal 100 proc. listów i otrzymuje pomoc publiczną.
Według PTG zasłanianie się przez Pocztę tajemnicą przedsiębiorstwa "tylko mnoży wątpliwości co do polityki kosztowo-cenowej Poczty". PTG wskazuje, że ujemny wynik na kapitale Poczta odnotowała również w usługach kurierskich. W roku 2022 wyniósł minus 47 proc., a w roku 2021 - minus 31 proc.
Nie na wszystkich usługach Poczta traciła. Na obsłudze korespondencji banków, zakładów energetycznych, kontraktów sądowych, zyskała i to całkiem sporo. W 2022 r. zwrot na kapitale w tym segmencie wyniósł 58 proc.
Zapytaliśmy resort aktywów państwowych, który nadzoruje Pocztę, czy nie widzi problemu we współpracy Poczty z China Post, do której, według analizy PTG, dokładamy. Chcieliśmy też dowiedzieć się, czy planuje przeprowadzić audyt i wyciągnięcie konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za ewentualne nieprawidłowości i nadużycia.
(...) w ramach audytu przeprowadzanego z inicjatywy pana ministra oceniana będzie całość działalności Spółki, a dalsze kroki podejmowane w imieniu Skarbu Państwa uzależnione będą od wyników tego audytu - czytamy z odpowiedzi biura prasowego resortu aktywów państwowych.
Ponadto podkreślono, że minister aktywów państwowych nie ma uprawnień do wydawania wiążących poleceń spółce. Nadzór sprawuje rada nadzorcza.
System podatkowy jak zardzewiałe sito
Według PTG Poczta nie poradziła sobie z obowiązkiem dotyczącym podatku od towarów i usług oraz cłem. Powód? Przestarzałe systemy i ręczna technika pobierania podatku. Opłata za pobór cła w tym roku wynosi 33,50 zł.
Zgodnie z przepisami Poczta częściowo wyręcza w obowiązku podatkowym odbiorców przesyłek spoza UE. Przesyłki o wartości do 150 euro podlegają opodatkowaniu VAT przez Pocztę, ale są zwolnione z opłat celnych. W przypadku przesyłek o wartości powyżej 150 euro, ale nie przekraczającej 1 tys. euro, Poczta nalicza i VAT i pobiera opłatę celną. Opodatkowaniem przesyłki powyżej 1 tys. euro trzeba zająć się osobiście.
O tym obowiązku informowała również Poczta przy okazji zacieśnienia współpracy z fiskusem.
PTG uważa, że opodatkowujemy naparstek przesyłek z Chin. Znacząco poniżej założeń resortu finansów, zgodnie z którymi w 2020 r. do budżetu z tytułu VAT od drobnego handlu z Chinami powinno było wpłynąć 482 mln zł. Z kolei od roku 2021 - jak wskazywały prognozy - ok. 1,2 mld zł rokrocznie aż do 2029 r.
Jeśli nie zajmiemy się "chińskim" problemem w Polsce, to będzie on coraz większym obciążeniem dla budżetu - uważa PTG. Skutkiem będzie wzrost cen listów zwykłych i poleconych.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl
Jak odnajdujesz się w cyfrowym świecie? Weź udział w badaniu .