Raport dla premiera o cłach. Wiemy, co w nim jest
Na zlecenie premiera trwają prace nad raportem mającym na celu zbadanie, jak bardzo polityka celna USA może uderzyć w Polskę. Money.pl nieoficjalnie poznał tezy płynące z szykowanego opracowania. Wiemy też, co wynika z analiz prowadzonych w resorcie rozwoju i technologii.
Po tym, gdy w życie weszły amerykańskie cła na dobra produkowane w Chinach i u bezpośrednich sąsiadów USA - Meksyku i Kanadzie, polski rząd analizuje potencjalne skutki rozszerzenia tych ceł na Europę (Donald Trump już je zapowiedział, ale na razie zapowiedzi się zatrzymał). Pod koniec lutego premier Donald Tusk poinformował, że poprosił o specjalny raport w tej sprawie.
Na pewno to będzie dotkliwe, bo jesteśmy kooperantami, szczególnie w środowisku przemysłu samochodowego. Jeśli chodzi o skalę, to wpływ tych ceł nie przekroczy 0,1 proc. PKB w Polsce - mówił szef rządu.
Ostrożny optymizm
Z naszych ustaleń wynika, że prace nad raportem toczą się w Ministerstwie Finansów i innych rządowych instytucjach. - To 0,1 proc. PKB, o którym mówił premier, zawarte jest w scenariuszu, w którym cła dotyczą stali i aluminium - precyzuje nasz rządowy rozmówca (tymczasem Trump zapowiedział cła na wszystkie produkty). Ostrożny optymizm w sprawie ceł wykazuje minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy poprawiają pomysł Muska. Budują pociąg przyszłości - Przemek Ben Pączek w Biznes Klasie
My więcej importujemy niż eksportujemy, więc wprowadzane cła nie powinny skutkować znaczącymi zmianami w PKB, natomiast jesteśmy powiązani z innymi gospodarkami, które mogą pośrednio odczuwać skutki amerykańskich ceł - tłumaczy minister rozwoju w rozmowie z money.pl.
Zdaniem innego naszego rozmówcy ważne jest, że najpierw cła dotknęły innych, tzn. Meksyk, Kanadę i Chiny. - To oznacza, że ich eksport nie zastąpi tego z krajów UE. Będziemy więc mieli trochę czasu, żeby się przygotować. Najgorzej byłoby, gdyby cła poszły tylko na Europę - pociesza się rozmówca z rządu. Przyznaje jednak, że będziemy dotknięci tzw. efektami drugiej rundy, czyli gdy widać będzie już efekty działania ceł w gospodarkach, z którymi jesteśmy silnie związani, wówczas konsekwencje odczują nasze firmy.
Resort rozwoju analizuje sytuację. Pierwsze wnioski
MRiT zapewnia, że analizuje skutki wprowadzonych już ceł. Jak informuje nas resort, w handlu z Chinami od lat utrzymuje się znaczna nierównowaga pomiędzy importem do UE i Polski, a eksportem do Chin. W przypadku samej Polski przewaga importu nad eksportem wynosiła w 2023 roku 17:1. - Będziemy jako Polska zwracać uwagę Komisji Europejskiej na konieczność wzięcia pod uwagę ewentualności, że w średniej i dłuższej perspektywie część potoków towarowych z Chin, których eksport do USA stanie się nieopłacalny na skutek podwyższenia barier celnych, zostanie przekierowana na rynki europejskie - wskazuje Krzysztof Paszyk.
Trochę inaczej wygląda sytuacja w handlu z Kanadą. Według danych europejskich za 2023 rok cała UE miała nadwyżkę w handlu towarami ponad 20 mld euro, a w handlu usługami 6 mld euro.
- Trzeba również pamiętać, że relacje handlowe między UE a Kanadą są uregulowane umową CETA, która zniosła prawie wszystkie cła, co stanowi znaczącą oszczędność dla przedsiębiorstw. Konsumenci korzystają natomiast dzięki niższym cenom i dywersyfikacji produktów - podkreśla minister rozwoju. Jak mówi, wprowadzenie ceł przez USA na towary z Kanady może również doprowadzić do przekierowania strumienia handlu w kierunku UE, ale nie będzie to miało takiego skutku, jak import z Chin.
Jeśli zaś chodzi o współpracę handlową z Meksykiem, to według MRiT podwyższenie ceł może doprowadzić do zmniejszenia popytu branży motoryzacyjnej w Meksyku na eksportowane z Polski akumulatory litowo-jonowe, lecz może być to także częściowo rekompensowane ewentualnym rosnącym popytem wewnętrznym na jednolitym rynku UE.
Co wynika z danych dla premiera
Istnieją obawy, że Amerykanie nałożą nawet 25-proc. cła na europejskie towary już w ciągu miesiąca. Nasi rozmówcy spodziewają się, że w takim przypadku odpowiedź UE powinna być symetryczna. To byłaby ogromna zmiana, bo z danych KE wynika, że średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE - 1,4 proc.
Jeśli chodzi o tezy przygotowane dla premiera, to - jak wynika z naszych ustaleń - przewidują one, że Polska nie będzie dotknięta amerykańską podwyżką ceł w pierwszym momencie. Jak wynika z danych za 2023 rok, USA są na 8. miejscu jako docelowe miejsce naszego eksportu, który wyniósł wtedy 11 mld dolarów, ale na 4. miejscu jako kierunek importu, wówczas o wartości 16 mld dolarów. W obu pozycjach wartość obrotów jest daleko za Niemcami. W przypadku eksportu USA wyprzedzają kraje UE, ale także Ukraina.
Kluczowe dla Polski będą wspomniane "efekty drugiej rundy", czyli to, jak amerykańskie cła uderzą w naszych największych partnerów handlowych, takich jak Niemcy czy Francja. - Część naszej wartości dodanej z Niemiec jest dalej reeksportowana, więc odczujemy to, ale nie będzie to tak mocne uderzenie jak w przypadku innych krajów. Narażone zwłaszcza są kraje, które mają mocno rozwinięty przemysł motoryzacyjny, jak Czechy, Węgry czy Słowacja. My też mamy rozwiniętą tę gałąź, ale jej udział w gospodarce nie jest tak wysoki jak u nich - podkreśla nasz rozmówca.
Dodaje, że większym wyzwaniem dla naszej gospodarki może być to, że cła, uderzając w eksport z Niemiec czy Francji, pogłębią spowolnienie trzonu strefy euro. Będzie to kolejnym wyzwaniem dla naszych eksporterów, a ich sytuacja już obecnie w związku z silnym złotym nie jest komfortowa.
Jeśli chodzi o ostateczne efekty, to wiele będzie zależało od unijnej odpowiedzi na cła. Już teraz słychać o możliwych impulsach fiskalnych ze strony UE, zwłaszcza dla przemysłu zbrojeniowego. - Część europejskiego przemysłu patrzy na to z jakąś nadzieją, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało. Liczą, że to, co robi Trump, może stymulować część działań ze strony europejskiej. Dlatego ta układanka jest tak złożona - podkreśla jeden z naszych rozmówców. Pytanie, na ile dotkliwa dla Amerykanów może być ewentualna odpowiedź wymierzona w amerykańskie big techy.
W tym sensie kluczowe dla UE będzie takie skonstruowanie odpowiedzi dla USA, by minimalizować koszty dla UE, a maksymalizować dla Amerykanów, żeby nie dotknęło to kwestii istotnych dla nas, czyli uzbrojenia i importu technologii. Pytanie także o amerykańskie surowce, bo importujemy z USA skroplony gaz.
UE-USA. Stan gry
W polskim rządzie panuje przekonanie, że ewentualna odpowiedź na amerykańskie cła powinna być skoordynowana. - Komisja Europejska jest tym podmiotem, który z punktu widzenia jednolitego rynku ma wszelkie dane i tam będzie to kompleksowo analizowane, w dodatku polityka handlowa jest wyłączną kompetencją Komisji. Na pewno powinna być odpowiedź Europy na ewentualne decyzje USA. Natomiast jaka ona będzie, czy będzie oraz w jakim okresie, to wszystko jeszcze przed nami - mówi nam minister rozwoju Krzysztof Paszyk.
Na razie jednak nasi rozmówcy zbliżeni do KE sugerują, większość uwagi unijnych urzędników poświęcona jest sprawie zbrojeń - to skutek decyzji Białego Domu o wstrzymaniu jakiejkolwiek pomocy ze strony USA dla Ukrainy. We wtorek szefowa KE Ursula von der Leyen zarysowała plan dozbrajania Europy.
Zakłada on poluzowanie unijnych reguł wydatkowych w państwach członkowskich, nowy instrument w postaci 150 mld euro pożyczek dla krajów UE na dozbrajanie, możliwość przekierowania na zbrojenia funduszy z polityki spójności czy mobilizację kapitału prywatnego z wykorzystaniem zasobów Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
- Na razie szefowa KE skierowała w tej sprawie list do liderów państw członkowskich. W czwartek odbędzie się specjalna, poświęcona temu zagadnieniu Rada Europejska. Następnie 19 marca Komisja opublikuje tzw. White Paper on Defence i o tym ma być dyskusja na kolejnej Radzie Europejskiej pod koniec marca - wyjaśnia rozmówca zbliżony do KE.
Być może za tydzień przyjmiemy projekt ustawy, która ułatwi i uprości inwestowanie w przemysł obronny - stwierdził we wtorek premier Donald Tusk.
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl