Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|

Reforma nie przyniosła efektu. Nie kształcą się, nie znaleźli pracy

14
Podziel się:

Reforma szkolnictwa zawodowego nie przyniosła oczekiwanych efektów. Jedna trzecia absolwentów szkół branżowych I stopnia nie pracowała ani nie kontynuowała nauki, wystąpiły też m.in. liczne nieprawidłowości w organizacji praktycznej nauki zawodu – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.

Reforma nie przyniosła efektu. Nie kształcą się, nie znaleźli pracy
Mechaników jest coraz mniej, a młodzi nie są przygotowani do zawodu (Autokult, Filip Blank)

To miła być rewolucja. W roku szkolnym 2017/2018 rozpoczęto reformę systemu szkolnictwa zawodowego. Technika i szkoły branżowe I i II stopnia zastąpiły zasadnicze szkoły zawodowe. NIK przypomniała, że miały zwiększyć atrakcyjność kształcenia zawodowego na poziomie ponadpodstawowym. Zmodyfikowano podstawę programową kształcenia, ramowe plany nauczania, a także klasyfikację zawodów. Nowe rozwiązania zakładały zwiększenie udziału przedstawicieli biznesu (m.in. pracodawców, organizacji pracodawców i samorządów gospodarczych) w procesie kształcenia. Przewidywały również realizację tzw. staży uczniowskich i szkoleń branżowych dla nauczycieli u przedsiębiorców.

Raport NIK ujawnia efekty

Wcześniejsze kontrole systemu edukacji zawodowej wykazały wysoki poziom bezrobocia wśród absolwentów szkół zawodowych, negatywną ocenę ich umiejętności przez pracodawców, niepełne wyposażenie niektórych szkół i brak współpracy z przedsiębiorcami na etapie ustalania kierunków kształcenia. Dlatego – jak podała NIK – celem obecnej kontroli było zbadanie czy zmiany w szkolnictwie zawodowym zwiększyły jakość i skuteczność kształcenia zawodowego. Kontrolą objęto ministerstwo właściwe ds. oświaty i wychowania (Ministerstwo Edukacji Narodowej, Ministerstwo Edukacji i Nauki), Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego i 15 zespołów szkół (po 8 szkół branżowych I stopnia, szkół branżowych II stopnia i techników) w latach 2019-2023.

W informacji o wynikach kontroli NIK wskazał, że mimo kompleksowego przygotowania reformy minister edukacji nie przeprowadził oceny kształcenia w szkołach branżowych I stopnia pozwalającej na ocenę efektów kształcenia w tych szkołach i zdiagnozowanie spraw wymagających działań naprawczych. Zdaniem NIK minister powinien mieć taką ocenę, bo pierwsi absolwenci ukończyli kształcenie w tych szkołach w 2020 r., a absolwenci nauczani według nowych podstaw programowych – w 2022 r. Co więcej, minister miał dane ilościowe o absolwentach szkół zawodowych, bo szczegółowo przedstawiały je raporty Instytutu Badań Edukacyjnych.

Co trzeci absolwent bez pracy

Wynika z nich, że ok. 30 proc. absolwentów szkół branżowych I stopnia nie uzyskiwało kwalifikacji, a kontynuacja nauki w szkołach branżowych II stopnia była realizowana przez 4-6 proc. z nich. Znacząca część z nich (od ponad 40 proc. we wrześniu po zakończeniu szkoły do ok. 30 proc. w maju roku następnego) nie kontynuowała nauki i nie pracowała.

NIK wskazała również, że powołany przez ministerstwo edukacji zespół ds. wspierania zmian w szkolnictwie zawodowym, który miał ustalić m.in. wyzwania stojące przed edukacją zawodową w kontekście Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, zwrócił uwagę m.in. na brak uzależnienia wysokości dotacji od wyników kształcenia, zwiększanie się liczby techników, a nie uczniów szkół technicznych, brak rzetelnej diagnozy potrzeb lokalnych rynków pracy i wysoki poziom bezrobocia wśród absolwentów szkół zawodowych i techników.

Nie w pełni zrealizowano też wniosek sformułowany do ministra po poprzedniej kontroli, aby monitorować skuteczność rozwiązań dualnego systemu kształcenia zawodowego.

Ocena negatywna

Izba negatywnie oceniła przygotowanie przez ministra edukacji założeń konkursu "Utworzenie i wsparcie funkcjonowania 120 branżowych centrów umiejętności (BCU), realizujących koncepcję centrów doskonałości zawodowej (CoVEs)". W ramach tego konkursu ministerstwo przekazało centrom wsparcie na łącznie 410 mln zł. Koszty utworzenia 120 branżowych centrów umiejętności określono na 1,4 mld zł, a okres trwałości przedsięwzięcia przewidziano na trzy lata. Minister nie przygotował analiz dotyczących lokalizacji sieci centrów i ich wpływu na funkcjonowanie szkolnictwa zawodowego w regionach oraz zaniechał rozpoznania ryzyka związanego z ich działalnością. W efekcie, lokalizacja centrów zależała w głównej mierze od decyzji podmiotów, które złożą wnioski w konkursie organizowanym przez Fundację Rozwoju Systemu Edukacji (FRSE).

Zwróciła też uwagę na wysokie koszty utworzenia BCU i na krótką trwałość przedsięwzięcia. Wskazała, że koszty funkcjonowania BCU po zakończeniu Krajowego Planu Odbudowy obciążą budżet państwa. Według NIK istnieje ryzyko powielania przez BCU zadań statutowych innych jednostek funkcjonujących w systemie oświaty. Wątpliwości NIK budzi także zasadność finansowania budowy nowej infrastruktury dla BCU wobec już istniejącej i wymagającej dofinansowania infrastruktury szkół zawodowych.

Gorzka diagnoza

"Cytowane dane z raportów Instytutu Badań Edukacyjnych wskazują, że zmiana w systemie szkolnictwa zawodowego wprowadzona w 2017 r. nie wpłynęła na istotną poprawę jakości szkolnictwa zawodowego i nie doprowadziła do nasycenia rynku specjalistami. Organizacje przedsiębiorców również zwracały na to uwagę, przyczyn tego stanu upatrując przede wszystkim w trudnościach w nawiązaniu przez szkoły efektywnej współpracy z firmami" – czytamy w raporcie.

Kontrola NIK wykazała, że szkoły były przygotowane do realizacji programu kształcenia w zawodzie, lecz w organizacji praktycznej nauki występowały liczne nieprawidłowości. W umowach z pracodawcami brakowało programu nauczania zawodu, określenia formy nadzoru pedagogicznego czy przygotowania odzieży, obuwia roboczego i środków ochrony indywidualnej. Dodatkowo skontrolowane szkoły nie w każdym przypadku zapewniały ubezpieczenia od NNW uczniom kierowanym na praktyczną naukę zawodu organizowaną poza szkołą.

Minister edukacji – w stanowisku do informacji o wynikach kontroli – poinformował, że przygotowanie ewaluacji jakości i skuteczności kształcenia zawodowego zostało powierzone Instytutowi Badań Edukacyjnych w pierwszej kolejności – w 2024 r. – w odniesieniu do absolwentów szkół branżowych I i II stopnia z 2022 r. Następnie w 2025 r. zadanie to będzie realizowane przez IBE w odniesieniu do pierwszych absolwentów pięcioletniego technikum z 2024 r. oraz do absolwentów szkół branżowych I i II stopnia z 2023 r. i 2024 r.

Minister poinformował także, że analiza wpływu powstania BCU na funkcjonowanie szkolnictwa zawodowego zostanie przeprowadzona w roku szkolnym 2026/2027, a działania promocyjno-informacyjne dotyczące form i kierunków kształcenia w szkolnictwie zawodowym zostały zaplanowane w ramach realizowanego przez MEN w latach 2024-2027 projektu "Porozumienie branżowe na rzecz kształcenia i szkolenia zawodowego. Zwiększanie udziału przedstawicieli i przedstawicielek branż w rozwoju kształcenia zawodowego i uczenia się w miejscu pracy".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(14)
WYRÓŻNIONE
Jan
2 miesiące temu
Szkolnictwo zawodowe jest niszczone od 24 lat. Każda reforma jest pudrowaniem trupa
dddd
2 miesiące temu
w porównaniu z PRL cały system kształcenia w 3 rp( nie tylko zawodowego) runął na ryjek
Big Muzzy
2 miesiące temu
Trzy przykłady na fakt, że coś takiego jak szkolnictwo zawodowe nie istnieje: 1. Nauka rysunku technicznego (stolarz) traktowana po macoszemu (w trzeciej klasie) zamiast tego mieliśmy zasady dobrego wychowania przy stole - teraz nie potrafię czytać rysunku ale wiem jaki widelczyk jest do deseru, 2. Praktyki przez 2,5 roku polegały na sprzątaniu, wrzucaniu węgla do piwnicy, przenoszeniu płyt itd, 3. Po szkole chcąc się zatrudnić słyszę, że nie mam praktyki w zawodzie (gdzie ją zdobyć?) a praktyki szkolne się nie liczą (patrz pkt 2.). Dzisiaj pracuję w hurtowni stali, sam zrobiłem kursy na wózki i suwnice, więc gadanie o poprawie zasad nauczania w zawodówkach to bzdura i strata czasu.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (14)
jan
1 tyg. temu
Pracuję przez Covebo i mogę powiedzieć, że warto. Kasa pewna, roboty dużo, a koordynatorzy zawsze w kontakcie. Praca zależna od miejsca, ale ogólnie stabilna, warto spróbować, jak ktoś szuka pracy za granica
wojtek
miesiąc temu
Robię przez Covebo i nie ma co narzekać. Kasa na czas, praca różna, ale stabilna, a ludzie z biura spoko. Jak szukasz roboty, to warto
riki
2 miesiące temu
Polecam sprawdzić K2 Dystrybucje, jak szukasz stabilnej pracy. Fajne jest to, że wynagrodzenie jest zawsze na czas, a zespół jest zgrany
fakttt
2 miesiące temu
To wina rodziców, dają kasę na wszystko- to po co taki BANAN ma pracować ? Mamusia ubrał da kasę. A potem taki 40-letni niedorobek szuka baby, która będzie go utrzymywała (sponsorowała)
Big Muzzy
2 miesiące temu
Trzy przykłady na fakt, że coś takiego jak szkolnictwo zawodowe nie istnieje: 1. Nauka rysunku technicznego (stolarz) traktowana po macoszemu (w trzeciej klasie) zamiast tego mieliśmy zasady dobrego wychowania przy stole - teraz nie potrafię czytać rysunku ale wiem jaki widelczyk jest do deseru, 2. Praktyki przez 2,5 roku polegały na sprzątaniu, wrzucaniu węgla do piwnicy, przenoszeniu płyt itd, 3. Po szkole chcąc się zatrudnić słyszę, że nie mam praktyki w zawodzie (gdzie ją zdobyć?) a praktyki szkolne się nie liczą (patrz pkt 2.). Dzisiaj pracuję w hurtowni stali, sam zrobiłem kursy na wózki i suwnice, więc gadanie o poprawie zasad nauczania w zawodówkach to bzdura i strata czasu.