Prezydent we wtorek wręczył tekę ministra edukacji Dariuszowi Piontkowskiemu. Na stanowisku szefa MEN zastąpił Annę Zalewską. Były nauczyciel, poseł i samorządowiec ma w swoim życiorysie jednak również ciemną kartę – prawomocny wyrok.
Skazany został w 2013 roku za przywłaszczenie funkcji publicznej. Co to oznacza? Mówiąc najprościej Dariusz Piontkowski podpisywał dokumenty jako marszałek województwa, już nim nie będąc.
Sprawa sięga 2008 roku. Rok wcześniej Piontkowski został wybrany na urząd marszałka województwa podlaskiego. W styczniu 2008 odwołano go z funkcji. Mimo tego polityk, już po powołaniu następcy, wciąż podpisywał decyzje jako marszałek.
Prokuratura postawiła mu zarzuty, ale Piontkowski nie przyznawał się. W końcu w 2013 roku sąd prawomocnie uznał go za winnego, ale umorzył warunkowo postępowanie na rok próby.
Parlamentarzysta musiał jednak zapłacić 3 tys. zł na cel społeczny. Sąd uznał, że jego działanie nie wpłynęło na szkodę urzędu marszałkowskiego, a sam Piontkowski nie uzyskał z tego tytułu korzyści.
Minister finansów pod lupą CBA
CBA na początku 2019 roku zwróciło uwagę na oświadczenia majątkowe ówczesnego wiceministra finansów i szefa Krajowej Administracji Skarbowej, a od dziś ministra finansów Mariana Banasia.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, funkcjonariusze sprawdzają m.in. transakcję sprzedaży krakowskiej kamienicy, którą Banaś wynajmował pod usługi hotelowe, a także działki należące do urzędnika. W 2015 roku posiadał dwie: o powierzchni 370 i 380 m2. Jednak pod koniec 2016 roku w oświadczeniu była już tylko jedna działka – o powierzchni 3600 m.kw.
Z udzielonych nam informacji wynikało, że analizą zostały objęte lata 2015-2018. Przypomnijmy, że jeszcze przed funkcjonariuszami CBA, oświadczenia majątkowe Banasia kontrolowali jego podwładni - pracownicy skarbówki. Wówczas zarzucali mu niechlujstwo i braki w dokumentach. Jak pisaliśmy, argumentowali, że prześwietlali oświadczenia swojego szefa, by zmusić go do rozmów na temat podwyżek. Nieoficjalnie kontrolę CBA wszczęto po ich działaniach.
Śledztwo w sprawie Jacka Sasina
Również powołany po rekonstrukcji na urząd wicepremiera Jacek Sasin miał epizod związany z prześwietlaniem przez CBA. Jednak, jak zapewniali śledczy, była to rutynowa kontrola. Mimo tego, z informacji zdobytych przez RMF FM, wątpliwości prokuratorów wzbudziły przepływy finansowe w majątku posła, a zwłaszcza udzielone mu pożyczki.
Oświadczeniem majątkowym Biuro Antykorupcyjne zainteresowało się w na początku lipca 2016 roku. 30 maja Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo, ale nie postawiła zarzutów – informowała PAP.
Sam Sasin wielokrotnie przekonywał, że wie o kontroli i śledztwie, ale nie ma niczego do ukrycia.
Na Twitterze poinformował: "W trakcie tej kontroli przedstawiłem wszystkie dokumenty dotyczące zawieranych przeze mnie pożyczek. Z własnej inicjatywy, bez obowiązku prawnego, dla zachowania przejrzystości przepływów finansowych przekazałem również dokumenty w postaci umów pożyczki oraz dowody wniesienia opłaty od czynności cywilno-prawnych, których kwota nie przekraczała 10 000 zł - były to trzy umowy pożyczki z osobami fizycznymi zawarte w roku 2014".
Do tej pory Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz Ministerstwo Finansów nie poinformowały o wynikach kontroli. Ministerstwo Finansów nie udostępniło również nowych oświadczeń Mariana Banasia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl