- Nie odpowiadamy za ten kryzys, ale musimy się z nim zmierzyć – powiedział Warren East, jest dyrektor generalny Rolls-Royce Holdings.
Firma zatrudnia 52 tys. pracowników na całym świecie. W rozmowie z BBC East przyznał, że nie ustalono jeszcze, w których zakładach będą cięcia kadrowe, ale prawdopodobnie forma pożegna się w pierwszej kolejności z częścią pracowników z siedziby w angielskim Derby.
- 2/3 naszych pracowników związanych z produkcja silników do samolotów cywilnych pracuje w Anglii, więc najprawdopodobniej oni jako pierwsi odczują konsekwencje tej sytuacji – powiedział East.
Związki zawodowe są przeciwne cięciom i nazywają je "godnym pogardy oportunizmem".
- Firma przyjęła publiczne pieniądze na ratowanie miejsc pracy – zauważył Steve Turner, sekretarz generalny działającego przy Rolls-Royce związku zawodowego. – Brytjscy podatnicy zasługują na bardziej odpowiedzialne zachowanie w trudnych czasach. Apelujemy do Rolls-Royca, by odstąpiła od planów cięć.
Firma broni się mówiąc, że wpływ pandemii na sytuacje w lotnictwie jest "bezprecedensowy" i trzeba zakładać, że powrót do sytuacji w lotnictwie cywilnym sprzed pandemii zajmie kilka lat i wtym czasie należy się spodziewać mniejszej liczby zamówień.
Rolls-Royce dostarcza silniki do dużych samolotów pasażerskich, takich jak Boeing 787 czy Airbus A350. Produkcja lotnicza odpowiada za ponad połowę rocznych przychodów koncernu, które w zeszłym roku wyniosły ok. 15 mld funtów.
Ryanair zwalnia, również w Polsce
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl