Zamknięcie części branż i wprowadzenie ograniczeń wpłynęło także na rynek pracy. Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że pandemia odbiła się zwłaszcza na zarobkach absolwentów szkół wyższych.
Przykład? W ciągu pierwszych kilku miesięcy 2020 roku absolwenci z 2019 r. osiągali zarobki zbliżone do osób, które ukończyły studia w poprzednich latach. Jednak po wybuchu pandemii ich relatywne zarobki zaczęły maleć. Ten spadek jest najwyższy dla absolwentów studiów pierwszego stopnia.
"Rz" powołuje się na najnowsze wyniki badań losów absolwentów szkół wyższych (ELA), czyli ogólnopolskiego systemu monitorowania aktywności zawodowej absolwentów, który realizuje Ośrodek Przetwarzania na zlecenie Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Z danych ELA wynika, że po wybuchu pandemii spadek zarobków najmniejszym zakresie odczuli absolwenci jednolitych studiów magisterskich, w tym lekarze.
Jeśli chodzi o zarobki, to osoby, które ukończyły studia w 2019 r., średnio dostawały w pierwszym roku pracy ok. 4 tys. zł, zaś absolwenci z 2018 r. – 3,56 tys. zł. Z kolei absolwenci z rocznika 2014 r. na start zarabiali 2,4 tys. zł, a teraz – po zdobyciu doświadczenia - mają prawie dwa razy wyższe płace.
Bezrobocie. Ofert pracy przybywa, ale o etat trudno
Na rynku pracy najlepiej radzą sobie jednak absolwenci studiów informatycznych. Mają najwyższe zarobki i najniższe ryzyko bezrobocia w porównaniu z absolwentami innych kierunków.
W tej grupie występują jednak różnice. Najwyższe płace osiągają ci, który kończą uczelnię z tytułem magistra inżyniera i zdobędą doświadczenie w trakcie nauki. Mniej zarabiają ci, którzy studiują informatykę np. na uniwersytetach i mogą się pochwalić tylko tytułem magistra. Jednak każdy rodzaj wykształcenia na kierunku informatycznym zmniejsza ryzyko bezrobocia niemal do zera.
Zdaniem Macieja Bukowskiego, prezesa think tanku WiseEuropa kryzys pandemiczny na rynku pracy już minął. Firmy zgłaszają coraz więcej ofert pracy, a płace dynamicznie rosną. Co więcej, w Polsce powoli wraca problem braku rąk do pracy.