Wyniki exit poll, ogłoszone po zakończeniu niedzielnych wyborów do parlamentu, dają spore szanse na przejęcie władzy przez opozycję. Najwięcej głosów zdobyło Prawo i Sprawiedliwość (36,8 proc.). Rządzić może jednak Koalicja Obywatelska (31,6 proc.) wraz z Trzecią Drogą (13 proc.) i Lewicą (8,6 proc.). PiS nawet o utworzeniu koalicji z Konfederacją (6,2 proc.) ma małe szanse na zdobycie większości. Sytuacja może się jednak zmienić po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów.
Czytaj także: Powyborczy poniedziałek. Spływają najświeższe wyniki
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Złoty się umocnił. Reakcja na exit poll
I chociaż oficjalne wyniki mogą się różnić, a Prawo i Sprawiedliwość ma szansę kontynuować rządy, rynek coraz mocniej reaguje. Już w nocy, jak pisaliśmy, złoty się umocnił. Im bliżej dnia, tym ten ruch jest wyraźniejszy. Handel, jak zauważa ekonomista Bartosz Sawicki z Cinkciarz.pl, jest płytki, ale kierunek zmian jest widoczny.
W poniedziałek o godz. 5:30 za jednego dolara trzeba było płacić 4,25 zł. Na wykresie widać więc spory spadek - przed weekendem zatrzymał się w okolicach 4,31 zł. Umocnienie osiągnęło jednak 1,34 proc.
Złoty umocnił się też wobec euro - w poniedziałek o 5:30 nad ranem za jedno euro trzeba było płacić 4,47 zł. Przed weekendem kurs osiągnął wartość na poziomie 4,53 zł. Poziom umocnienia wynosi więc ok. 1,26 proc.
Na notowania złotego zareagował dr Sławomir Dudek, szef Instytutu Finansów Publicznych. "Złoty uradowany z powrotu demokracji!" - napisał.
Wykres kursów walutowych skomentował też Łukasz Kijek, szef money.pl. "Gwałtowna reakcja złotego na ExitPoll. Inwestorzy dają mocny sygnał. KPO is coming" - stwierdził.
Reakcja giełdy może być mocniejsza
O tym, jak reaguje rynek na wybory w Polsce w większym stopniu, dowiemy się po otwarciu warszawskiej giełdy. Nie jest jednak tajemnicą, że zmiana władzy będzie oznaczała kadrowe tsunami w wielu notowanych na giełdzie firmach. Świetnie zobrazowali to eksperci portalu Macronext. "Szykuje się fala dymisji w spółkach skarbu państwa" - piszą w swoim komentarzu.
Warto podkreślić, że WIG20 zawiera osiem spółek z dominującym udziałem Skarbu Państwa. Cztery - Orlen, PKO BP, PZU i Pekao - stanowią aż 47 proc. całego indeksu. I to właśnie te spółki, a także firmy z sektora energetycznego czy bankowego, mogą być najbardziej wyczulone na wyniki powyborczych sondaży.
Szymon Hołownia ogłasza koniec rozdawnictwa
Nie zanosi się na wyborczy pat
Jeszcze przed nastaniem ciszy wyborczej redakcja money.pl spytała o powyborcze scenariusze kilku ekspertów. Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, najgorszy z punktu widzenia rynków byłby pat prowadzący do kolejnych wyborów lub konieczność utworzenia niestabilnej koalicji Zjednoczonej Prawicy z Konfederacją.
- Nawet w takim przypadku ruch euro do złotego nie powinien przekroczyć 2-3 proc. Pamiętać należy przy tym, że skokowe, nawet potężne reakcje na zaskakujące werdykty wyborców potrafią być bardzo nietrwałe - stwierdził ekspert. Jego słowa pozostają aktualne - obecne umocnienie złotego może nie być trwałe.