Rząd pożycza pieniądze po koszcie najwyższym od dekady. Jest sam sobie winny

Polityka budżetowa działa silnie proinflacyjnie - oceniają ekonomiści ING Banku Śląskiego. Mówią o nieprzewidywalności w kwestii stóp procentowych, potężnych wydatkach rządowych i słabnącym zainteresowaniu polskimi obligacjami. To sprawia, że pożyczanie pieniędzy kosztuje państwo coraz więcej. Gdyby taka sytuacja trwała dłuższy czas, byłby problem.

Rządowe programy i duże wydatki skutkują m.in. wzrostem rentowności polskiego długu
Rządowe programy i duże wydatki skutkują m.in. wzrostem rentowności polskiego długu
Źródło zdjęć: © Flickr | Krystian Maj, KPRM
Damian Słomski

Nie tylko osoby spłacające kredyty mieszkaniowe mierzą się z coraz większymi obciążeniami. Ogromny wzrost kosztów związanych z pożyczaniem pieniędzy odczuwa też polski rząd. Jeszcze rok temu rentowności 10-letnich obligacji skarbowych (wycenianych na giełdzie) były na poziomie 1,5 proc. Teraz są 4-krotnie wyższe.

W piątek pierwszy raz od dekady rentowności polskiego długu przekroczyły 6 proc. We wtorek sięgały nawet blisko 6,3 proc., po czym spadły o około 0,3 pkt proc. Jeśli nie nastąpi znacznie mocniejsza korekta, sytuacja rządu będzie nieciekawa.

Pomoc uchodźcom, ambitne plany inwestycyjne, dofinansowanie armii, rozbudowa programów socjalnych itp. wymagają dużych pieniędzy. Same dochody budżetowe nie starczą. Rząd musi więc pożyczać pieniądze, mając też na uwadze, że musi regulować zobowiązania wynikające z wcześniej zaciąganych zobowiązań. Niestety obsługa tego długu jest wyjątkowo kosztowna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Tarcza antyputinowska" wspomoże gospodarkę? Ekspert: Trzeba się wziąć do roboty

Na problem ciągle rosnących rentowności polskich obligacji uwagę zwrócili ekonomiści ING Banku Śląskiego. Przyczyny tego rozłożyli na części pierwsze. Do większości rękę przyłożył sam rząd.

Między wykresami rentowności obligacji, stóp procentowych w NBP i stawek WIBOR (określają oprocentowanie kredytów mieszkaniowych) widać bardzo dużą zależność. Poruszają się w tym samym kierunku i z podobną siłą. Właśnie niejasna polityka w zakresie stóp procentowych jest zdaniem ekspertów ING jednym z głównych powodów drożejącego długu.

Rentowności obligacji w górę. Oto powody

"Rynek nie jest w stanie określić docelowego poziomu stóp, bo polityka budżetowa działa silnie proinflacyjnie a pieniężna antyinflacyjnie. Są obawy, gdzie skończy się cykl podwyżek. Sytuacja wygląda najbardziej nieprzewidywalnie w naszym regionie" - wskazuje ING.

Zwracają też uwagę na to, że nowe wydatki rządowe na 2022 rok stanowią aż 3 proc. PKB. W planach jest dalsza obniżka PIT, wydłużenie czasu niższych stawek VAT i akcyzy, a może być tego więcej.

"Przed nami koszty przyjęcia uchodźców, wzrost wydatków na obronność oraz zapewne nowe programy wydatkowe" - wyliczają.

Ekonomiści dostrzegają też inny problem. Inwestorzy nie wiedzą, czy wzrost deficytu będzie finansowany dodatkowym długiem skarbowym, czy quasi-skarbowym (fundusz COVID w BGK, emisje PFR). Resort finansów plasuje papiery także poza aukcjami (emisje dla podmiotów sektora finansów publicznych: Fundusz Reprywatyzacji itp.).

ING zauważa również problem spadku zainteresowania polskimi obligacjami. Szczególnie wśród banków, które podczas pandemii COVID-19 były głównym kupującym. Teraz ich zdolność zakupowa mocno spadła, bo po wybuchu wojny pojawiła się presja na depozyty, a także wzrosła stopa rezerwy obowiązkowej. Również straty obligacyjnych TFI ograniczają ich apetyt.

Koszty długu. Jak je ograniczyć?

Dla finansów państwa nie jest to dobra sytuacja. Gdyby wysokie rentowności obligacji skarbowych utrzymywały się dłuższy czas, konsekwencje byłyby jeszcze poważniejsze.

Eksperci ING mają konkretne propozycje, które mogłyby przyczynić się do obniżenia rentowności obligacji. Sugerują np. ograniczenie programów budżetowych, które działają w kierunku wzrostu inflacji. Zauważają, że takie plany mają Węgry w 2023 roku.

Innym rozwiązaniem jest finalizacja negocjacji w sprawie Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Porozumienie z Unią Europejską umożliwiłoby dostęp do około 30 mld euro grantów oraz podobnej kwoty pożyczek po koszcie niższym niż 1 proc. Zamiast 6-7 proc. w obligacjach skarbowych.

"Akceptacja KPO to także dostęp do potencjalnych nowych wspólnych programów unijnych. To uspokoi obawy o duże podaże długu. Warto także wzmocnić płynne działanie międzybankowego rynku obligacji. Można także przeprowadzić emisje euroobligacji" - podpowiadają ekonomiści ING.

Źródło artykułu:money.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (60)