Są podwyżki, ale i ogromne kontrowersje. Minister pracy podpadła lokalnym włodarzom

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przeforsowała 20-proc. podwyżki dla lokalnych urzędników. Robi to jednak wbrew wielu wójtom, burmistrzom i prezydentom, którzy bezskutecznie próbowali regulację zatrzymać. - Samorządowcy są wściekli, bo to zmiana na ich koszt - słyszymy.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bak
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bak
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Adam Burakowski
Grzegorz OsieckiTomasz Żółciak

Zmiany to efekt rządowego rozporządzenia, przygotowanego przez resort pracy i podpisanego kilka dni temu przez premiera Donalda Tuska. Ma wejść ono w życie od 1 sierpnia, ale z datą wsteczną od 1 lipca.

Mówimy o średnich wzrostach rzędu 20 proc. w poszczególnych kategoriach zaszeregowania, kwotowo to mniej więcej od 400 do 1000 zł - tłumaczy rozmówca money.pl z resortu pracy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czarne chmury nad Bodnarem? Poseł PiS zapowiada działania

Regulacja przewiduje wzrost minimalnego wynagrodzenia zasadniczego (a więc nie wliczamy tu dodatków stażowych, nagród jubileuszowych itd.) lokalnych urzędników na etacie i znajdujących w tzw. kategoriach zaszeregowania (w tabeli stanowisk są kategorie od I do XVIII, zaś kategorie XIX i XX nie są przypisane do żadnego stanowiska i pozostają do dyspozycji pracodawcy).

  • I tak np. pracownik samorządowy w I kategorii zaszeregowania otrzymuje dziś 3300 zł, a po zmianach będzie otrzymywać 4000 zł, co oznacza wzrost o 21 proc.
  • Z kolei pracownik z XVIII kategorii zaszeregowania, zamiast otrzymywać 4800 zł wynagrodzenia zasadniczego, będzie otrzymywać 5600 zł (wzrost o prawie 17 proc.).

Ogromne kontrowersje

Resort uzasadnia takie działanie m.in. tym, że "mimo samodzielnego kształtowania wynagrodzeń w regulaminach wynagradzania przez pracodawców samorządowych, pracownicy samorządowi zgłaszają potrzebę poprawienia ich sytuacji płacowej", gdyż obowiązujące stawki "są mało atrakcyjne dla pracowników poszukujących pracy i nie są konkurencyjne w porównaniu z innymi jednostkami spoza sfery samorządowej".

Wskazuje też, że wejście rozporządzenia w życie od 1 lipca "nie spowoduje negatywnych skutków dla adresatów aktu prawnego ze względu na korzystny charakter tej regulacji".

Z naszych rozmów wynika jednak, że rozporządzenie wywołało ogromne kontrowersje, zwłaszcza wśród szefów lokalnych urzędów - wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.

Samorządowcy są wściekli, bo to zmiana na ich koszt, w dodatku w trakcie roku budżetowego - przyznaje rozmówca z resortu pracy.

Jak twierdzi, podjęta została nawet próba przyblokowania zmian. - Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego nie wydała stanowiska, myśląc, że to zablokuje prace nad rozporządzeniem. Ale ministerstwo uznało, że brak stanowiska to też jakieś stanowisko. I prace poszły dalej - opowiada rozmówca money.pl.

W gminach szacują skutki. "4 mln zł"

Rzeczywiście reakcje lokalnych urzędów na nowe rozporządzenie są zróżnicowane. Część rozmówców wskazuje np. na koszty, które wcześniej nie były przewidziane w tegorocznym budżecie.

- Konieczność dostosowania wynagrodzeń zasadniczych do projektowanych stawek, z uwagi na podwyżki wprowadzone we wszystkich jednostkach budżetowych Gminy Miasta Toruń od 1 stycznia 2024, będą dotyczyć jedynie części pracowników. Według wstępnych szacunków skutek finansowy dla całej gminy (za pół roku) wyniesie ok. 4 mln zł. Jest to wydatek, którego miasto w bieżącym roku nie planowało, stąd źródła finansowania będzie trzeba poszukiwać w rezerwach - przyznaje Marcin Centkowski, rzecznik prasowy prezydenta Torunia.

Inne argumenty przedstawiają władze Krakowa. Tam co prawda zmiana rozporządzenia nie powoduje w urzędzie konieczności podwyższenia stawek, ponieważ żaden z pracowników nie posiada wynagrodzenia zasadniczego ustalonego na poziomie niższym niż minimalne w brzmieniu ze znowelizowanego rozporządzenia.

- Niemniej zmiana taka skutkuje spłaszczeniem poziomu wynagrodzeń. Jest to demotywujące dla osób posiadających już pewien staż pracy, doświadczenie i wykształcenie. W efekcie bowiem osoby, które rozpoczynają pracę, nie posiadając żadnego doświadczenia i przygotowania, otrzymają wynagrodzenie na poziomie niewiele niższym od osób już doświadczonych - argumentuje Barbara Skrabacz-Matusik, zastępca dyrektora wydziału organizacji i nadzoru w krakowskim magistracie.

Jak dodaje, zmiana rozporządzenia, choć nie wymusza obligatoryjnej zmiany stawek, "wywoła niewątpliwie presję na wzrost płac wśród aktualnie zatrudnionych pracowników".

Problemu nie widzą władze Poznania. - Urząd Miasta Poznania, przygotowując się do zmiany regulaminu wynagradzania pracowników w związku ze zmianą minimalnego wynagrodzenia od lipca br. do poziomu 4300 zł brutto, dokonał stosownych zmian w obowiązujących w Urzędzie Miasta Poznania tabelach zaszeregowania - informuje nas Barbara Dziczkaniec, zastępczyni dyrektora Wydziału Organizacyjnego w urzędzie miasta.

Jak dodaje, zmiany wynikające z nowego rozporządzenia będą dotyczyć jedynie około 20 pracowników, a konieczne wyrównania sięgają kwot od kilku do maksymalnie około 100 zł.

Także urząd miasta Wrocławia zapewnia, że dokonał stosownych regulacji już w styczniu 2024 r., podwyższając wynagrodzenia swoim pracownikom.

- To oznacza, że na chwilę obecną wprowadzanie zmian nas nie dotyczy - zapewnia Mikołaj Czerwiński z tamtejszego magistratu. To samo słyszymy ze strony władz Białegostoku.

Jak widać, reakcje w samorządach są mieszane. W części z nich lokalni włodarze sami muszą podwyższać pensje z uwagi na konkurencję na rynku pracy. Z drugiej strony nie lubią, jeśli tego typu decyzje, które mogą podbijać lokalne budżety dyktuje im rząd.

Na pewno minister pracy Agnieszka Dziemianowicz Bąk jest konsekwentna, bo także w rządowej dyskusji na temat podwyżek w budżetówce proponowała, by były niemal dwukrotnie wyższe niż chce minister finansów. W tamtym przypadku pomysł zastopował minister finansów, w tym takiej blokady nie było, dlatego pomysł przeszedł.

Grzegorz Osiecki, Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (682)