Od momentu, gdy głównym inspektorem pracy (GIP) został Wiesław Łyszczek, były szef Okręgowego Inspektoratu Pracy w Rzeszowie, etaty w centrali PIP otrzymało 56 osób. Są wśród nich m.in. była kandydatka PiS na prezydenta Słupska oraz radny tej partii w Krośnie. Dla nowych pracowników Inspekcja zorganizowała nawet specjalny , przyspieszony kurs na inspektora pracy, choć od ponad 10 lat wszyscy zainteresowani musieli realizować 12-miesięczny program.
Jak donosi "DGP", aplikację ukończyło 11 osób, w tym Grzegorz Nieradka, który stanowisko doradcy głównego inspektora pracy łączy z funkcją radnego z ramienia PiS w powiecie krośnieńskim.
Absolwenci przyspieszonego kursu szybko awansowali w strukturach PIP i zarabiają więcej niż wynosi średnia w tej instytucji – i to niezależnie od tego, że mają niższe doświadczenie od pozostałych pracowników. Dostrzegają to inni pracownicy centrali. Sytuacja jest napięta, bo od prawie roku w urzędzie, którego zadaniem jest stanie na straży praw pracowniczych, trwa spór zbiorowy załogi z pracodawca. To pierwszy taki przypadek w 100-letniej historii PIP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl