Niemcy, które w jednej czwartej finansują budżet Unii Europejskiej i są największym płatnikiem netto we Wspólnocie, obawiają się, że objęcie nowych członków obecną polityką rolną zagrozi unijnym finansom. Dlatego - jak oznajmił kanclerz Schroeder po spotkaniu w Berlinie z premierem Holandii Janem Peterem Balkenende - "jeśli Unia ma utrzymać bezpośrednie dopłaty, "wówczas ci, którzy ję dziś otrzymują, będą musieli trochę oddać".
Według komentatorów, ta uwaga szefa niemieckiego rządu była skierowana do Francji, która sprzeciwia się reformie unijnej polityki rolnej, gdyż w obecnej sytuacji francuscy rolnicy najwięcej korzystają. Niemieccy eksperci przypuszczają, że kanclerz wstępnie ustalił z prezydentem Francji Jacquesem Chirakiem, że Niemcy nie będą nalegać na reformę już teraz, natomiast Francja zgodzi się na nią po roku 2006-tym.
Do tego czasu w Unii będzie obowiązywał obecny budżet, czyli Agenda 2000. Holandia, także unijny platnik netto, jeszcze bardziej niż Niemcy nalega na reformę polityki rolnej jak najszybciej po wejściu nowych panstw, a więc zaraz po roku 2004. Podkreślił to w Berlinie premier Holandii.
