W środę rozpoczął się dwudniowy szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego w stolicy Litwy, podczas którego spotka się 40 liderów państw Sojuszu oraz jego partnerów. Do Wilna przybyło 48 delegacji, liczących ok. 2,5 tys. osób.
Ćwik we wtorek pytany o zapowiedź prezydenta Andrzeja Dudy odnośnie poruszenia podczas szczytu kwestii rozbudowy rurociągów natowskich do przesyłu paliwa odpowiedział, że zwiększenie liczby żołnierzy oraz sprzętu w celu wzmocnienia wschodniej flanki NATO powinno iść w parze z rozbudową logistyki Sojuszu. "Jednym z elementów tej logistyki jest niewątpliwie zabezpieczenie w paliwo" - dodał.
Dlatego też po ponad 20 latach obecności Polski w NATO przychodzi taki moment, kiedy trzeba i o tym także zdecydowanie rozmawiać. Te rurociągi powinny być pociągnięte tak naprawdę do granic NATO, czyli aż do Polski, na wschodnią flankę, aby można było powiedzieć, że jesteśmy całościowo, kompleksowo przygotowani, wspierani przez naszych sojuszników w NATO, na wypadek, gdyby zaistniała potrzeba zareagowania - powiedział.
Polska będzie musiała ponieść koszty
Jak dodał Ćwik, rurociągi, które dziś kończą się w Republice Federalnej Niemiec, miałyby zostać przedłużone do "wschodnich granic Polski".
Na uwagę, że może się to wiązać z dużymi kosztami odpowiedział, że mamy świadomość, że jeśli doszłoby do takiego przedłużenia, to "pewnie nie obędzie się także bez pewnych kosztów, które musi ponieść Polska".
Czym są rurociągi NATO?
System Rurociągów NATO (NATO Pipeline System) to sieć rurociągów paliwowych zbudowana do zaopatrywania sił Sojuszu o długości około 10 tysięcy kilometrów rozciągająca się na 12 krajów z mocami magazynowymi 4,1 mln m sześc.
Łączy bazy wojskowe, lotniska i punkty załadunku. Jej element Central Europe Pipeline System jest zarządzany przez specjalną agencję NATO ze względu na jego znaczenie dla dostaw do Brukseli, gdzie znajduje się siedziba Sojuszu.