Jak pisze "Rzeczpospolita", tylko w 2020 roku sklepy sprzedały ponad 7 mln sztuk dużego AGD. Średnio wychodzi zatem jedna sztuka na 4 dorosłych Polaków. Łatwo więc założyć, że praktycznie w każdej rodzinie w ubiegłym roku pojawił się jakiś nowy sprzęt z tej kategorii.
Co się kryje pod nazwą "duże AGD"? Takie sprzęty jak lodówki, pralki, zmywarki czy suszarki do ubrań. Właśnie te dwie ostatnie zyskiwały w ostatnich miesiącach sporą popularność.
– Ich sprzedaż rośnie od lat, ale 2020 r. był wyjątkowy. W ostatnich miesiącach roku ich sprzedaż wynosiła nawet po 50 tys. miesięcznie, w efekcie całoroczny wynik to 300 tys. sztuk – mówi "Rzeczpospolitej" Wojciech Konecki, prezes APPLiA Polska, organizacji producentów AGD.
Jak wyglądał rynek w ubiegłym roku? Polacy patrzyli już nie tylko na cenę, ale również na rozpoznawalność marki. Konecki przyznaje również, że coraz więcej kupuje się w internecie oraz większą wagę klienci przykładają do efektywności energetycznej kupowanego sprzętu.
Skoro rośnie popyt, to i produkcja musi się zwiększyć. A Polska jest też znaczącym producentem tego typu sprzętu.
Przepytani przez "Rz" przedstawiciele takich koncernów jak Amica czy BSH (m.in. odpowiadający za sprzedaż sprzętu Bosch czy Siemens) mówią wprost, że ich wyników pandemia jakoś znacząco nie pogorszyła. I że 2020 rok zamkną bez strat.
- Pomimo bardzo trudnej sytuacji na przełomie pierwszego i drugiego kwartału (...) to był bardzo udany sprzedażowo rok. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników osiągniętych w Polsce i na innych rynkach - mówi "Rz" Zygmunt Łopalewski, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Whirlpool Company Polska.
Mały ZUS plus. Łatwo o błąd, trzeba uważać
Sporym zainteresowaniem cieszą się również sprzęty, które jeszcze niedawno nie były tak popularne. Przykład? Oczyszczacze powietrza czy ekspresy do kawy. Ponieważ Polacy zostają w domu, to potrzebują tego typu urządzeń we własnych czterech ścianach.