Strajk nauczycieli. Wicepremier Szydło: Zmiany nie spowodują zwolnień, bo część nauczycieli naturalnie odchodzi z zawodu

Strajk nauczycieli trwa, a porozumienie z rządem podpisała jedynie oświatowa "Solidarność". Rząd chce dogadać się z pozostałymi, ale nowych ofert nie będzie. Zwolnienia przez zwiększenie pensum? Nie, bo nauczyciele odchodzą na emeryturę albo zmieniają branże - stwierdziła wicepremier Beata Szydło.

Strajk nauczycieli. Wicepremier Szydło: Zmiany nie spowodują zwolnień, bo część nauczycieli naturalnie odchodzi z zawodu
Źródło zdjęć: © East News | Jan Bielecki/East News
Paweł Orlikowski

Strajk nauczycieli trwa, więc zaczynające się w środę egzaminy gimnazjalne są zagrożone. Wicepremier Beata Szydło przekonywała w radiowej Trójce, że rząd wciąż chce podpisać porouzmienie z ZNP i FZZ, czeka na ruch związkowców.

- Propozycja jest wciąż aktualna. Porozumienie przewiduje we wrześniu podwyżki o 10 proc., czyli w sumie 15 proc. w ciągu roku. Zachęcamy do jego podpisania. Nowych propozycji nie ma. Cały czas rozmawiamy o tym, co zostało zaprezentowane - powiedziała wicepremier Beata Szydło. - Położyliśmy na stole porozumienie, w którym zawarte są podwyżki dla nauczycieli. Podpiszmy to i zacznijmy rozmawiać o kolejnych zmianach - podkreśliła.

Remedium na zwolnienia nauczycieli ze względu na zwiększenie pensum? Zdaniem wicepremier część nauczycieli i tak odejdzie z zawodu, więc będzie miejsce dla pozostałych. - Zmiany będą rozłożone w czasie, żeby nie było zwolnień. Co roku część nauczycieli naturalnie odchodzi z zawodu - na emeryturę bądź decydując się na zmianę branży, bo nie chcą już pracować w zawodzie. To około 20 tysięcy odejść rocznie - stwierdziła Beata Szydło.

Obejrzyj: Wicepremier Szydło prosi nauczycieli o złagodzenie protestu

Jak dodała, propozycja strony rządowej "jest dobra" i mieści się w ramach budżetu państwa. Podkreśliła też, że premier Mateusz Morawiecki nie musi dołączać do negocjacji, bo cały czas w nich uczestniczy.

- Premier konsultował proponowane nauczycielom zmiany. Cały czas bierze udział w tych rozmowach. Jestem gotowa, tak samo pozostali członkowie rządu, do podpisania porozumienia, kiedy tylko związki się na to zdecydują. Głównie ZNP, bo to jest ta główna strona, szczególnie pan przewodniczący Broniarz może powstrzymać strajk, a na razie zaognia konflikt - stwierdziła na antenie "Trójki" wicepremier Szydło.

Podkreśliła, że rząd chce rozwiązać problem i jest otwarty na dialog. Dodała, że system wymaga zmian, bo pozostanie przy obecnym, nawet jeśli na edukację idą kolejne miliardy z budżetu, powoduje, że wynagrodzenia nauczycieli nie rosną w odpowiednim tempie. - Jeśli nie zmienimy tego systemu wynagradzania, to w kolejny rok wejdziemy bez podwyżek, mimo przekazywania kolejnych miliardów złotych na rozwój edukacji - powiedziała Beata Szydło.

Jak dodała, szef ZNP Sławomir Broniarz nie jest dla niej problemem.

- Dla mnie nie jest problemem personalnie pan przewodniczący Broniarz. Priorytetem dla mnie jest to, żeby w środę odbyły się egzaminy. Priorytetem są dla mnie uczniowie - podkreśliła w "Trójce" wicepremier Szydło. - Cały czas strona rządowa mówiła, żeby związkowcy wzięli pod uwagę dzieci. My dorośli możemy rozmawiać, ale dziś trzeba myśleć o uczniach - dodała.

Wicepremier Beata Szydło przekonuje, że porozumienie da nauczycielom średnio od 300 do 500 zł więcej od września. Do tego przypomniała, że rząd proponuje przyspieszenie awansu ze stażysty, dodatek 300 zł za wychowawstwo oraz zmianę oceniania nauczycieli.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

oświatastrajk nauczycieliBeata Szydło
Komentarze (117)

Wybrane dla Ciebie