- Chcemy dać uczniom szansę zakończenia nauki. Nie składamy broni, nie przystąpimy do fasadowych negocjacji przygotowanych przez rząd. Nie rezygnujemy z postulatu 30-procentowego wzrostu wynagrodzenia - zapewnił Broniarz.
- Wchodzimy w nowy etap, który będzie trudniejszy, ale który pokaże nowe oblicze naszego protestu. Ani dzisiaj, ani jutro, ani w kolejnych dniach nie podpiszemy porozumienia, które rząd zawarł z "Solidarnością" - dodał. Ponformował też, że ZNP nie usiądzie do rozpoczynających się w piątek rozmów przy okrągłym stole edukacyjnym.
- Dzisiaj w Sejmie mamy do czynienia z próbą finalnego demontażu polskiego systemu edukacji - stwierdził, odnosząc się do procedowanej w czwartek w Sejmie i w Senacie nowelizacji ustawy o oświacie.
Jak zapewnił, akcja protestacyjna trwa, natomiast strajk zostaje zawieszony. Każdy nauczyciel z ZNP od poniedziałku powinien przystąpić do pracy.
Dodał, że strajk mógłby trwać, bo wszyscy nauczyciele byli do tego gotowi, również w czasie matur.
- Nie zdołalibyście państwo, to jest adresowane do rządu i pana premiera Morawieckiego, rozwiązać tego problemu. Nie bylibyście w stanie zastąpić nas, nauczycieli podczas tego egzaminu, mimo że ryzykowaliście także dobro uczniów. Nie wzięliście za nich odpowiedzialności i tę odpowiedzialność musieliśmy wziąć my nauczyciele, dyrektorzy szkół oraz rodzice, którzy nas w tej decyzji wspomagali - powiedział.
- Panie premierze Morawiecki, dajemy panu czas do września. Czekamy na konkretne rozwiązania z pana strony. Oczekujemy od pana rzeczowej, męskiej postawy, która będzie także odpowiadała na oczekiwania ponad półmilionowej rzeszy nauczycieli - zapowiedział szef ZNP.
- Dzisiaj nie możemy powiedzieć, że kogokolwiek zawiedliśmy. Po pierwsze, pokazaliśmy, że jesteśmy zmobilizowani. Strajk pokazał naszą siłę i zmusił rząd do podjęcia negocjacji - powiedział Broniarz.
- Cieszy nas fakt, że maturzyści będą mogli przystąpić do egzaminów. To dobra wiadomość - skomentowała decyzję ZNP rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
- Chce podziękować nauczycielom za przerwanie strajku - powiedziała Beata Szydło, wicepremier.
- Rząd jest otwarty na rozmowy, chcemy szukać rozwiązań, które będą akceptowane przez naszych partnerów społecznych, ale do tego potrzebny jest spokój. Taka okazją będzie okrągły stół, tam możemy spotkać się z nauczycielami, rodzicami i ekspertami, by wypracować postulaty, które odpowiadają na oczekiwania nauczycieli. Dziś została podjęta dobra decyzja, to jest wyjście naprzeciw oczekiwaniom dzieci i rodziców - dodała.
Strajk nauczycieli zaczął się 8 kwietnia po fiasku rozmów ostatniej szansy z rządem. Wówczas rządową ofertę przyjęła tylko "Solidarność".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl