Amerykanie znaleźli chińskiego agenta. Miał rekrutować doradcę Trumpa
Gal Luft, dyrektor waszyngtońskiego think tanku, został oskarżony o rekrutowanie i opłacanie byłego doradcy Donalda Trumpa. Luft miał również pośredniczyć w sprzedaży broni i irańskiej ropy naftowej.
Luft, który ma amerykańskie i izraelskie obywatelstwo, miał działać jako niezarejestrowany chiński agent - podała prokuratura federalna na Manhattanie.
Mężczyznę oskarżono o "rekrutowanie i opłacanie byłego wysokiego rangą urzędnika rządu USA w imieniu zleceniodawców z siedzibą w Chinach w 2016 r., bez zarejestrowania się jako zagraniczny agent zgodnie z wymogami prawa" - donosi Reuters.
Gal Luft zarządza Instytutem Analizy Globalnego Bezpieczeństwa, który ma zajmować się bezpieczeństwem, gospodarką oraz energetyką.
Doradca aresztowany na Cyprze
Prokuratorzy nie podali danych wspomnianego urzędnika, ale "pracował on jako doradca ówczesnego prezydenta elekta Donalda Trumpa". Ponadto Luft jest oskarżony o nakłanianie doradcy do wspierania polityki korzystnej dla Chin, w tym poprzez przygotowywanie komentarzy w imieniu doradcy, które zostały opublikowane w chińskiej gazecie. Sam miał pośredniczyć bez odpowiedniej licencji w sprzedaży broni chińskim firmom do Libii, Kenii czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
"The Guardian" zaznacza, że konto Lufta na Twitterze ma ponad 15 tys. obserwujących. We wpisie z 18 lutego napisano tam, iż Luft został aresztowany na Cyprze "na politycznie umotywowany wniosek o ekstradycję ze strony USA". Jednak został zwolniony za kaucją. Obecnie nie przebywa w amerykańskim areszcie.
"Nigdy nie byłem handlarzem bronią" - napisał Luft.
Lufta oskarżono też o organizowanie spotkań między irańskimi urzędnikami a chińską firmą energetyczną w celu omówienia transakcji naftowych, pomimo amerykańskich sankcji nałożonych na kraj Bliskiego Wschodu.