Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak w czwartek poinformował o wynikach kontroli dot. pocisku, który spadł w Zamościu pod Bydgoszczą w grudniu 2022 r. Wstępne i nieoficjalne ustalenia wskazują, że może być to rosyjska rakieta Ch-55.
Onet przekazał wcześniej, że mimo rekomendacji wojska, szefostwo MON odmówiło rozszerzeniu zakresu poszukiwań, aby nie niepokoić okolicznych mieszkańców. W efekcie pocisk znaleziono w kwietniu tego roku. Szef resortu dementuje ustalenia dziennikarzy, które go obciążają. Wskazał za to winnych zaniechań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko szło dobrze. Do pewnego momentu
- Dziś zapoznałem się z wynikami kontroli. Ustalono, że 16 grudnia podległe Dowódcy Operacyjnemu Centrum Operacji Powietrznych otrzymało od strony ukraińskiej informacje o zbliżającym się w stronę polskiej przestrzeni obiekcie, który może być rakietą. Nawiązano współpracę ze stroną ukraińską oraz stroną amerykańską - oświadczył Błaszczak.
Szef MON podkreślił, że "właściwie uruchomiono procedury współpracy sojuszniczej".
- Podwyższono gotowość bojową naszych środków dyżurnych. W powietrze poderwano dyżurne samoloty - polskie i amerykańskie. Obiekt był odnotowany przez polskie naziemne stacje radiolokacyjne. Ustalenia kontroli jasno wskazują, że działania Centrum Operacji Powietrznych były prawidłowe - zaznaczył wicepremier.
Jak powiedział minister, COP poinformowało o meldunku przełożonego, czyli Dowódcę Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Ale ten - co wynika z kontroli, na którą powołuje się szef MON - "zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków" i nie poinformował go o sytuacji.
Rakieta pod Bydgoszczą. Błaszczak wskazał winnego zaniechań
- Stanowczo dementuję informacje, które pojawiły się w mediach, o tym, że odmówiłem zlecenia poszukiwania obiektu oraz skierowania na miejsce dodatkowych żołnierzy WOT. Taka prośba nigdy nie została do mnie skierowana. Gdyby tak było, oczywiście wyraziłbym zgodę - podkreślił Błaszczak na czwartkowej konferencji.
Minister zaznaczył, że Dowódca Operacyjny RSZ był zobowiązany do "samodzielnego uruchamiania takiego poszukiwania".
- Ustalenia kontroli natychmiast przekażę, zarówno prezydentowi Rzeczypospolitej, zwierzchnikowi Sił Zbrojnych, jak i Prezesowi Rady Ministrów. Informuję, że ewentualne decyzje personalne lub dyscyplinarne zostaną podjęte po konsultacji z prezydentem Rzeczypospolitej, zwierzchnikowi Sił Zbrojnych - dodał wicepremier.