Przewodniczący Platformy Obywatelskiej podczas spotkania z wyborcami w Elblągu nawiązał do sprawy niespotykanie niskich cen paliw na stacjach w Polsce. Mówił m.in. o "przedwyborczych manewrach", sugerując, że ceny są sztucznie zaniżane. - Benzyna jest droższa, nawet po tych sztuczkach Obajtka, niż za moich czasów - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Donald Tusk o cenach paliw na Orlenie
Dodał, że według jego obserwacji na niektórych stacjach paliw brakuje. - Jak jechałem tutaj, nie było diesla. Być może Mateusz Morawiecki usłyszy te słowa. Kiedy ropa na rynkach światowych była tańsza o 30 dolarów na baryłce, to w Polsce walili wszystkich po kieszeniach. Przecież inflacja była napędzana m.in. przez to - stwierdził.
Tusk przewiduje, że benzyna w Polsce będzie tania aż do wyborów, mimo że na wielu stacjach nie będzie już dostępna.
Przypomnijmy: PKN Orlen, w związku z utrzymującymi się niskimi cenami, zaapelował o niekupowanie paliwa na zapas. Koncern poinformował, że nie przewiduje zmiany polityki cenowej przy sprzedaży paliw, ani wprowadzenia limitów tankowania na swoich stacjach.
Kilka dni temu Komisja Europejska opublikowała dane o cenach paliw w Europie. W raportach KE jeszcze wyraźniej widać, że Polska coraz bardziej "odjeżdża" sąsiadom. Od kilku tygodni wyraźnie widoczna jest rozbieżność między Polską a Niemcami, Czechami, Słowacją, Litwą, a nawet Węgrami. Gdy w innych krajach tankowanie jest coraz droższe, u nas kierowcy płacą coraz mniej. Dlatego turystyka paliwowa nad Wisłą kwitnie. Po paliwo do Polski chętnie przyjeżdżają m.in. obywatele Czech i Niemiec.
Do PKN Orlen należy około 65 proc. polskiego rynku paliw, wliczając hurt i detal. Orlen jest również głównym dostawcą paliw gotowych dla innych sieci i niezależnych dostawców.