Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|
aktualizacja

Dostają gigantyczne rachunki. Będzie kolejna zmiana w fotowoltaice?

478
Podziel się:

Wysokie rachunki za prąd, niejasne zasady rozliczeń. Polacy, którzy zainstalowali fotowoltaikę i pompy ciepła, czują się oszukani, bo zamiast widzieć spodziewane oszczędności, płacą coraz więcej. Jedyną szansą jest zmiana sposobu rozliczeń. Tę obecnie rządzący zapowiadali w trakcie kampanii wyborczej.

Dostają gigantyczne rachunki. Będzie kolejna zmiana w fotowoltaice?
Od kwietnia 2022 r. w Polsce obowiązuje nowy system rozliczania fotowoltaiki (East News, PIOTR DZIURMAN/REPORTER)

W ubiegłym roku wielokrotnie opisywaliśmy problemy użytkowników fotowoltaiki i pomp ciepła. Nasi czytelnicy skarżyli się na gigantyczne rachunki i chaos w systemie rozliczeń. Jedni dostawali faktury za prąd na kilka tysięcy, inni płacili po kilkaset złotych. Mówili, że czują się oszukani.

Głównym źródłem całego zamieszania była zmiana zasad rozliczeń. Od kwietnia 2022 r. obowiązuje powszechnie krytykowany net-billing, który zastąpił systemem opustów (net-metering). Zgodnie z nim właściciele fotowoltaiki kupują prąd po cenach detalicznych, a sprzedają po hurtowych. W praktyce, gdy ceny na giełdzie spadają, nie zarabiają za dostarczany prąd (więcej o tym piszemy tutaj). Mogą więc bardzo długo czekać na zwrot całej inwestycji. Dodatkowo często muszą jeszcze dokupować energię, bo produkcja prądu ze słońca jest za mała - szczególnie zimą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nadciąga rewolucja. "Będzie ubywało pracy dla ludzi, którzy coś wiedzą" - Piotr Voelkel - Cz.2

Szykują się duże zmiany w fotowoltaice

W ubiegłym roku pojawił się pomysł, dzięki któremu problem ma zniknąć. Propozycja ogłoszona została w trakcie kampanii wyborczej. Zgodnie z pomysłem polityków Koalicji Obywatelskiej dla osób, które rozliczają się według net-billingu, zostałyby wprowadzone minimalne gwarantowane ceny za prąd.

Dodatkowo zaproponowano wsparcie dla osób, których nie stać na montaż fotowoltaiki mimo rządowych dopłat. Mogłyby one zaciągnąć na ten cel oprocentowaną na 0 proc. pożyczkę. Politycy w kampanii wyborczej nie zapomnieli także o właścicielach pomp ciepła. Ich sytuację miałoby poprawić wprowadzenie specjalnych taryf.

Która z tych propozycji ma szansę wejść w życie w tym roku? Biuro prasowe Ministerstwa Klimatu i Środowiska, do którego skierowaliśmy pytanie, odpowiedziało, że dostaniemy "odpowiedź tak szybko, jak to możliwe".

- Szansa na wejście w życie gwarantowanej ceny minimalnej jest bardzo wysoka - mówi jednak money.pl Robert Tomaszewski, szef działu energetycznego Polityki Insight. Dodaje, że można się spodziewać, że prosumenci będą wywierać presję na rządzących.

Nasz rozmówca przypomina także, że w lipcu wchodzą w życie taryfy dynamiczne (dzięki nim będzie możliwe wprowadzenie zmagazynowanej energii do sieci w godzinach, gdy będzie ona najdroższa).

Tym bardziej może to skłonić rządzących do wprowadzenia ceny minimalnej dla odkupu energii od prosumentów. Będzie to także ukłon w stronę kilkuset tysięcy gospodarstw domowych, które zamontowały fotowoltaikę po kwietniu 2022 r. - mówi Robert Tomaszewski.

Ekspert uważa, że jeżeli nie dojdzie do jakichś niespodziewanych zdarzeń na rynku energii, to rząd wyśle "czytelny sygnał, jeszcze przed wprowadzeniem taryf dynamicznych w połowie roku".

Branża fotowoltaiczna ma dość

Dla sektora fotowoltaiki minimalna cena odkupu energii jest dziś priorytetem.

Ta zmiana na pewno wprowadzi przewidywalność. Dzisiaj jest duża nierównowaga w traktowaniu inwestorów na rynku fotowoltaiki. Większe firmy mają gwarancję ceny sprzedawanego prądu. Indywidualni prosumenci nie dostali jednak takiej szansy - mówi Maciej Borowiak, prezes zarządu Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV.

Dodaje, że dziś wiele osób, które decydują się na montaż fotowoltaiki, robi to z własnych środków. Jak przekonuje, powinni oni mieć pewność, że inwestycja zwróci im się np. w przeciągu siedmiu lub ośmiu lat.

Kolejną jego zdaniem ważną kwestią jest zmiana sposobu rozliczeń prosumentów z firmami energetycznymi. W money.pl wielokrotnie opisywaliśmy przykłady dotyczące braku informowania prosumentów o wprowadzanych zmianach w metodzie rozliczenia nadwyżki energii.

Problem jest na tyle powszechny, że Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej Polska PV pod koniec ubiegłego roku zdecydowało się napisać w tej sprawie do UOKiK, URE, Ministerstwa Klimatu i Środowiska, a także do zarządów takich firm jak Tauron, Energa, Enea oraz PGE.

Opłaty prognozowane sięgają nawet kilkunastu tys. złotych

Przedstawiciele branży fotowoltaicznej wyliczają w swoim piśmie najczęściej występujące problemy. W fakturach wysyłanych do właścicieli fotowoltaiki brakuje np. informacji o wartości naliczonego i rozliczonego depozytu konsumenckiego (czyli konta prosumenta, na którym ewidencjonowana jest ilość i wartość wprowadzonej oraz pobranej energii elektrycznej oraz wartość środków, jakie mu się należą za wprowadzenie prądu do sieci).

Mylące są także informacje o prognozie kolejnych rachunków. Sprawa jest o tyle poważna, że - jak słyszymy od naszych rozmówców - tzw. opłaty prognozowane sięgają czasami nawet kilkunastu tys. zł.

Organizacja zrzeszająca firmy fotowoltaiczne proponuje również wprowadzenie "przejrzystych i spójnych zasad" rozliczeń dla wszystkich sprzedawców energii. W związku z tym chce, aby zakłady energetyczne co miesiąc podawały wartość rynkową ceny prądu przyjętą do naliczania tzw. depozytu prosumenckiego. Dodatkowo ich zdaniem firmy energetyczne powinny wskazywać co miesiąc ilość energii wprowadzonej przez właściciela fotowoltaiki do sieci i wartość rozliczonego depozytu.

Na razie na pismo przedsiębiorców z branży fotowoltaicznej zareagował tylko Tauron. - Odpowiedź nadeszła, jednak na razie nie zdążyliśmy się jeszcze z nią zapoznać - mówi Maciej Borowiak.

Przepisy nie przewidują preferencyjnego traktowania właścicieli pomp ciepła

Osobnym problemem, o którym także w ubiegłym roku informowaliśmy, są kłopoty użytkowników pomp ciepła związane z wysokimi rachunkami za prąd. Okazuje się, że mogłyby być one dużo niższe.

W Polsce ponad 40 proc. ostatecznej ceny energii elektrycznej stanowi podatek od emisji CO2. Płacą ją również posiadacze pomp ciepła, bo przepisy nie przewidują ich preferencyjnego traktowania, mimo że są użytkownikami zielonych technologii - mówi Paweł Lachman, prezes PORT PC, organizacji zrzeszającej branżę pomp ciepła.

Zdaniem Pawła Lachmana innym ważnym rozwiązaniem powinno być wprowadzenie osobnej taryfy, zarówno dla właścicieli pomp ciepła, jak i paneli fotowoltaicznych. - Ten temat zniknął jednak z rządowej agendy - przyznaje.

Obecnie w Polsce jest 1,3 miliona prosumentów. Według danych Instytutu Jagiellońskiego, do tej pory fotowoltaika w Polsce wyprodukowała prawie 13 TWh energii. "Dla porównania elektrownia Turów wyprodukowała w całym 2022 roku 11 TWh".

Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(478)
WYRÓŻNIONE
Zibi
12 miesięcy temu
Jak kupuje chleb to płacę 6 zł za 1 szt. Bez dodatków za transport, mąkę … jak zużywam wodę to płacę za m3, bez dodatków za rurociąg, za jakość tej wody…. Bo to wszystko jest w tej cenie. Jasne i klarowne. Dlaczego jak zużywam prąd to płacę za druty, za oze, za moc, za jakość, akcyzę, za noc, za dzień … ??? Zużyłem 500 kWh, ile zapłacę? Nie wiem, i nikt nie wie. Klient powinien wiedzieć ile co kosztuje przed zakupem! A tak, moim zdaniem jesteśmy oszukiwani przez firmy energetyczne!!!
Roro
12 miesięcy temu
Ta zima już zweryfikuje opłacalność tych pomp. Przy -15 czy -20 to chyba lipa
sdew
12 miesięcy temu
Kiedyś cała instalacja z kotłem dla domu, kosztowała kilka tys. zł i za 2 tys./rocznie dawała ciepło i wodę. Dzisiaj trzeba wydać 150 - 200 tys. zł żeby uzyskać ciepło i wodę za 6-8 tys. /rocznie; autko kosztowało 30-40 tys. zł a dzisiaj chcą żebyś płacił minimum 150 tys. i wydawał kolejne kilkanaście do kilkudziesięciu, na utrzymanie, ubezpieczenie, prąd, wymiany części itp, itd; mieszkanie można było kupić za kilkadziesiąt tys. zł a dzisiaj pół miliona w kredycie. Nie widzicie że niszczenie wartości ma na celu uzależnianie nas od kasy produkowanej z powietrza czyli robienie z nas głupców i niewolników? Większość z nas ciągle będzie miała za mało aby sprostać wyśrubowanym normom czyli trzeba pracować więcej i zapożyczać się a jak się zapożyczysz to trzeba pracować więcej bo tymbardziej nie starczy na życie?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (478)
Patopolityka
4 miesiące temu
Wniosek jest jeden: w Polsce prawo nie jest zmieniane celowo, żeby mafia mogła zarabiać w paralegalny sposób.
dziecko we mg...
9 miesięcy temu
W kraju obywateli przytomnych "energetycznie" politycy dopuścili do rządzenia zupełnie nie przygotowanych do tego znajomych królika.Osiem lat "królikowania" przyniosło piękny zamęt rozliczeniowy a o problemach technologicznych nawet nie ma co wspominać.Koszty amatorstwa będą olbrzymie.
asus
9 miesięcy temu
Kiedy trzeba było inwestować w systemy przesyłu energii to madrzy dyrektorzy inwestowali w marmury i ośrodki wypoczynkowe i teraz sa tego konsekwencje . Ludzie zaczynaja odłanczać się od nich ,ponieważ oszukuja . Jedyny wniosek to odłaczyć się od systemu i przejść na swoja energię !!!!!!!!!!!
odkrywca
9 miesięcy temu
Kiedy rachunki i umowy będą zrozumiałe i na jednej stronie !!!.Obywatele nie rozumieją co podpisują i za co płacą ? I tak się robi ciemny lud w balona. Nikt nas nie broni przed monopolami .
plica polonic...
12 miesięcy temu
Lobby węglowo energetyczne zrobi wszystko aby zielona energia była nieopłacalna.
...
Następna strona