Narodowy Bank Polski nie odpowiedział na pytania "Rz" o listę nazwisk doradców prezesa Adama Glapińskiego. Jak czytamy, bank centralny stoi na stanowisku, że "osoby zatrudnione na stanowisku doradcy prezesa NBP nie pełnią funkcji publicznych w rozumieniu przepisów ustawy (...)".
Według dziennika ta aura tajemnicy "prowokuje podejrzenia, że krąg doradców prezesa staje się przechowalnią dla ludzi PiS", którym grozi utrata stanowisk po zmianie rządu. Zaprzysiężenie gabinetu Mateusza Morawieckiego planowane jest na poniedziałek o godz. 16.30. Ze względu na brak większości sejmowej Zjednoczonej Prawicy, najprawdopodobniej nie uzyska on wotum zaufania i w grudniu swój rząd przedstawi Donald Tusk.
Przybywa doradców prezesa w NBP
"Rz" pisze, że lista doradców Glapińskiego w ostatnich latach wydłużyła się m.in. o byłych członków RPP Jerzego Kropiwnickiego, Grażynę Ancyparowicz i Jerzego Żyżyńskiego. - Stanowisko doradcy prezesa NBP jest nagrodą za lojalność wobec niego byłych członków Rady Polityki Pieniężnej - stwierdził informator dziennika, w przeszłości odpowiedzialny za politykę pieniężną.
Rozmówcy "Rz" zastrzegają jednak, że na liście doradców prezesa NBP są też osoby merytorycznie przygotowane do pełnienia tej funkcji. "Stanowisko doradcy prezesa NBP to nieomal słownikowy przykład synekury. Jest dobrze płatne, ukryte przed oczyma opinii publicznej, a ustawa o NBP nie precyzuje, jakie są kryteria zatrudnienia w tej roli" - czytamy.
Ile zarabia doradca prezesa Glapińskiego?
W 2022 r. było 13,3 etatu doradcy, jak wynika z Biuletynu Informacji Publicznej. Rok wcześniej było ich o trzy mniej, a w 2020 r. 8,2. - Obecnie doradców jest kilkunastu - mówi źródło dziennika zatrudnione w NBP.
Ile wynoszą zarobki? Nie wiadomo. Nieoficjalnie "na pewno są to płace wyższe niż na uczelni", twierdzi źródło z NBP. W 2022 r. bank centralny wydał 4,6 mln zł na pensje doradców, czyli średnio około 29 tys. zł miesięcznie na jeden etat. Rok wcześniej wydatki te wynosiły 2,9 mln zł, co w przeliczeniu na jeden etat dawało podobną kwotę.