- To jest kuriozalna historia, która w głowie się nie mieści, traktuję to jak fake news. To są słowa, słowa. Jakich taśmach? Nie widziałem żadnych nagrań, taśm, z których by wynikało, że na jego polecenie w jakikolwiek sposób byłem śledzony. Traktuję to ze spokojem. Mamy wysyp pseudo rewelacji, które mają wprowadzać zamęt w szeregach Zjednoczonej Prawicy - tak "taśmy Obajtka" komentował Jacek Sasin w "Rozmowie Piaseckiego" na antenie TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Traktuję wypuszczanie takich informacji ewidentnie przez tę władzę, bo kto ma dostęp do stenogramów, oni to wypuszczają, by nas skłócić. Naszą mądrością powinno być: nie dajcie się podpuścić. Po drugie, jeśli stenogramy są prawdziwe, to ktoś się dopuszcza przestępstwa, ujawniając dokumenty obłożone klauzulą "ściśle tajne". Jeśli byłyby prawdziwe, to prokuratura powinna prowadzić śledztwo w tej sprawie - dodał polityk PiS.
- Publikowanie takich materiałów może być elementem zablokowania jego startu w wyborach. Ja jestem człowiekiem, który w polityce wiele przeszedł, wiele widział i słyszał - dodał był wicepremier.
Taśmy Obajtka
Onet ujawnił w czwartek wieczorem treść nagranej rozmowy, jaką Obajtek przeprowadził z dziennikarzem Piotrem Nisztorem pod koniec czerwca 2018 r. Według portalu w gabinecie Obajtka zamontowało podsłuch krótko po tym, jak został szefem koncernu.
"Pluskwa miałaby zostać założona z inicjatywy CBA przez jednego ze współpracowników tajnej policji zatrudnionego w Orlenie. Chodziło o to, by zebrać materiały na Obajtka i zwyczajnie go sprawdzić, mieć na niego trzymanie" - wyjaśniał Onet.
Na nagraniach zarejestrowana została m.in. rozmowa na temat pracy dla rodziny dziennikarza Piotra Nisztora.
W materiale opisano też fragment rozmowy, w której Nisztor rewanżuje się sensacyjnymi ustaleniami w sprawie afery GetBack.
Adam Leszkiewicz nowym prezesem Grupy Azoty
"W wielkim zaufaniu mówi Obajtkowi, że ma nagranie, z którego wynika, że o aferze (GetBack - przyp. red.) wiedzieli wcześniej czołowi politycy prawicy, w tym ojciec premiera Mateusza Morawieckiego. Gdy Obajtek dowiaduje się o istnieniu nagrania uderzającego w Morawieckich, prosi Nisztora o jego przekazanie.
Szef Orlenu wyjaśnia, że nagranie jest potrzebne, "by tych sk***ów w końcu na smycze pozawiązywać" - podał Onet. Ustalił również, że Obajtek o akcji CBA dowiedział się po wielu miesiącach od założenia podsłuchu. Wtedy "udawał, że o niczym nie wie, pluskwy nie usuwał".