To żadne odmrożenie gastronomii – uważa wielu restauratorów. Spodziewają się, że otwarcie lokali na zasadach, które proponuje rząd (do których to informacji dotarli dziennikarze) nie tylko nie zapewni lokalom żadnej rentowności, ale jeszcze wytrąci właścicielom argument w ręku w rozmowach o obniżkach czynszu najmu. Na prośbę o utrzymanie obniżek każdy wynajmujący będzie mógł przecież odpowiedzieć, że przecież firma może już działać i zarabiać.
Tylko że to będzie działanie na ćwierć gwizdka. Wszystko wskazuje na to, że dopuszczalna będzie tylko obsługa kelnerska w ogródkach. Między stolikami trzeba będzie zachować co najmniej dwumetrowy odstęp. Przy stolikach będą mogła usiąść tylko jedna osoba (wyjątek dotyczy rodzin). Pomijając już to, że przy konieczności utrzymania takich odległości, w ogródku będzie się znajdowało niewiele stolików, to jeszcze wyłączona zostanie możliwość obsługi większych grup – bo zgodnie z prawem na obiad nie umówią się ani koleżanki, ani znajomi na piwo.
Posiadanie ogródka restauracyjnego wcale nie jest zasadą. W myśl pomysłu ci, którzy go nie mają, mieliby zostać zamrożenie jeszcze na długi czas – rząd jak ognia unika podawania dat zdejmowania kolejnych obostrzeń, więc setki restauratorów wciąż nie będą wiedziały, jak długo przyjdzie im czekać na otwarcie. W tej sytuacji zamknięcie działalności zacznie się jawić sensownym rozwiązaniem.
Na problem połowicznego otwarcia zwrócił uwagę serwis "Dla Handlu". Opisuje list otwarty podpisany przez 22 restauratorów, we współpracy ze Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców.
- Apelujemy, by nie nazywać planowanych rozwiązań "odmrożeniem". Dla zdecydowanej większości z firm funkcjonowanie w nowym reżimie, nie będzie możliwe. Pozostaną one zamknięte. Tysiące kucharzy, kelnerów, barmanów oraz pracowników branż kooperujących nie wróci do pracy.
Właściciele lokali nie osiągną przychodu. Wynajmujący powierzchnie nie uzyskają czynszu. Polacy nie skorzystają z oferty gastronomicznej – obrazowo przedstawiają konsekwencje decyzji rządu przedsiębiorcy z branży.
Autorzy listu przedstawiają swoje propozycje tego, jak mogłoby wyglądać otwarcie restauracji tak, by było i bezpiecznie, i opłacalnie.
Lista 21 propozycji obejmuje to wszystko, co dziś wydaje się oczywistością w miejscach publicznych: zapewnienie płynu do dezynfekcji rąk przez gości, pracę w maskach i rękawiczkach, ustalenie maksymalnej liczby klientów, którzy mogą znajdować się w lokalu. Ponadto wskazane byłoby utrzymanie możliwie dużej przestrzeni między stolikami, ale bez odgórnego założenia, że muszą to być co najmniej dwa metry.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl