- Ten scenariusz był prawdopodobny, bo parlament brytyjski jest głęboko podzielony i większości osiągane w rożnych głosowaniach nie są oczywiste - komentuje Marcin Ociepa. - Widać to chociażby po zniesieniu dyscypliny partyjnej, i to nawet wśród członków rządu, podczas głosowań w sprawie brexitu.
Jak mówi wiceminister, brak zgodny na "twardy brexit" to scenariusz, na który Polska liczyła.
- Jest to krok w dobrym kierunku, bo twardy brexit byłby szaleństwem, ale pamiętajmy że decyzja brytyjskiego parlamentu nie oznacza automatycznego odroczenia brexitu - mówi Marcin Ociepa. - Żeby zatrzymać lub choćby odroczyć brexit, potrzebny jest wniosek rządu Theresy May do UE o wznowienie negocjacji. Na to musi się zgodzić 27 państw członkowskich.
Trudno powiedzieć jak potoczą się negocjacje, bo części państw członkowskich zależy na odroczeniu brexitu, ale są i takie, które chciałyby Brytyjczyków ukarać.
Teoretycznie możliwy jest też scenariusz, w którym Wielka Brytania całkowicie rezygnuje z opuszczenia Unii.
- Jeśli brytyjczycy są w stanie jeszcze raz przepracować kwestię brexitu i doprowadzić do ponownego referendum to rzeczywiście byłoby najlepsze wyjście - ocenia Marcin Ociepa. - Unia Europejska powinna sobie w takiej sytuacje darować aroganckie pozy i zacząć znowu myśleć o sobie jako o wspólnocie 28 państw.
W środę Izba Gmin większością głosów zdecydowała, że wystąpienie z UE bez umowy, czyli tzw. twardy brexit, nie może być brany pod uwagę.
Wynik głosowania można podsumować: "no deal - no way" (bez umowy - nie ma mowy). Theresa May potwierdziła również czwartkowe głosowanie w sprawie opóźnienia brexitu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl