Kaliski zakład firmy Calfrost zostanie zamknięty, a cała załoga straci pracę. To w sumie 54 osoby, niektóre z nich były związane z firmą od 30 lat. Pracownicy otrzymali wypowiedzenia w kwietniu, a z końcem czerwca zostaną bez pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyrektorka odpowiedzialna za grupowe zwolnienia Maryna Simonowa powiedziała w rozmowie z "Radiem Poznań", że zakładu nie udało się uratować, bo jego działalność była nieopłacalna.
- Jesteśmy teraz w trakcie zwolnienia grupowego. Fabryka znajdowała się w złej kondycji finansowej, co było skutkiem wieloletnich zaniedbań i braku niezbędnych inwestycji. Dlatego taka została podjęta decyzja. Więcej nie mogę nic na ten temat powiedzieć - przyznała.
Simonowa zapewniła też, że zwolnieni pracownicy kaliskiego zakładu nie zostaną bez pracy. Dwie firmy zajmujące się podobną produkcją są zainteresowane ich zatrudnieniem.
- Nastroje są fatalne. Nikt z nas się tego nie spodziewał - mówi w rozmowie z WP Finanse jedna z kobiet zatrudnionych w Calfrost.
Dodaje, że praca była dla niej "drugim domem". - W zakładzie pracowała od ponad 30 lat. - Czuję, że dużo mu poświęciłam. Nie chodziłam na zwolnienia lekarskie. Czasami przychodziło się do zakładu w soboty i niedziele, by surowiec się nie zmarnował - opowiada.
Ukraiński właściciel w piśmie o zwolnieniach grupowych, złożonym w Powiatowym Urzędzie Pracy w Kaliszu, podał, że powodem zwolnień jest "trudna sytuacja ekonomiczna spółki spowodowana wzrostem cen i kosztów związanych z prowadzeniem firmy. Ta decyzja skutkuje "koniecznością zaprzestania prowadzenia działalności".
Największy producent mrożonek w Ukrainie
Trzy Niedźwiedzie, jeden z największych producentów mrożonek w Ukrainie, kupił jesienią ubiegłego roku polską firmę Nordis, do której należał zakład Calfrost.
W kwietniu 2024 roku doszło do zmiany władz w Nordisie - podawała "Rzeczpospolita". Nowym prezesem został Dmytro Ushmaev, lat 48, założyciel Trzech Niedźwiedzi, a do rady nadzorczej wszedł Andrij Tyszczenko - dyrektor ukraińskiego producenta mrożonek. Nie została jednak ujawniona kwota transakcji.
- Dla nas wyjście za granicę jest logicznym krokiem, ponieważ rynek europejski jest wystarczająco rozwinięty i nadal rośnie - tłumaczył Ushmaev w rozmowie z ukraińskim "Forbesem".