We wtorek (11 października) Sebastian Schmickartz, szef produkcji zakładu w Wolfsburgu zapowiedział, że nowa linia produkcji samochodu elektrycznego Trinity ma różnić się od dotychczasowej. Volkswagen szacuje, że w 2026 r., kiedy montaż ruszy na dobre, automatyzacja będzie wynosiła od 20 do 30 proc. - donosi Reuters.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Montaż to nadal w 90 proc. praca ręczna"
Schmickartz przyznaje, że produkcja samochodów obecnie opiera się na pracy manualnej, ale zmiany są jak najbardziej możliwe. Innowacją ma być montaż modułów, które zmontowane są z 50 tradycyjnych części. Mogą być wykorzystane do tworzenia maski, tylnej części pojazdu oraz dachu. Produkcja modułów jest możliwa np. poprzez zastosowanie odlewania ciśnieniowego.
Technika odlewania ciśnieniowego została opatentowana przez Teslę. Firma Elona Muska stosuję ją zamiast bardziej czasochłonnej metody tłoczenia, która sprawdza się w montażu zderzaków. To właśnie te części najbardziej podatne są na zgniatanie, np. podczas kolizji.
To może zwiększyć przewagę nad konkurencją
Volkswagen dzięki nowemu rozwiązaniu ma szanse na wzmocnienie swojej pozycji na rynku produkcji samochodów. Christian Vollmer, szef produkcji Volkswagena przyznał, że nowa metoda może przyczynić się nie tylko do zwiększenia przewagi nad konkurencją, ale także do poprawienia wydajności całej firmy.
Obecnie Volkswagen jest europejskim liderem w zakresie dostaw baterii do samochodów elektrycznych, ale według raportu Bloomberga w 2024 r. prześcignie w tej dziedzinę firmę Elona Muska. Poza tym niemiecki koncern nadal produkuje samochody spalinowe, jednak do 2025 r. Volkswagen chce, aby 45 proc. pojazdów, które opuszczają linię montażową, stanowiły tzw. elektryki.