W razie twardego brexitu możemy przenieść się do Polski - deklaruje firma z Irlandii Północnej. Rośnie zaniepokojenie na Wyspach

Jeśli dojdzie do "twardego brexitu", rozważamy przeniesienie produkcji z Irlandii Północnej do Polski – taką deklarację składa MJM Group. To jedna z największych na świecie firm produkujących wyposażenie statków.

W razie twardego brexitu możemy przenieść się do Polski - deklaruje firma z Irlandii Północnej. Rośnie zaniepokojenie na Wyspach
Źródło zdjęć: © East News

W ubiegłym tygodniu Brian McConville, założyciel MJM, powiedział iż plan ekspansji firmy został wstrzymany z powodu brexitu, ale przeniesienie produkcji do Polski jest "alternatywą" – informuje Puls Biznesu, powołując się na Irish Post.

McConville wyjaśnił, że Wielka Brytania musi porozumieć się z Unią Europejską. Odnosząc się do sytuacji firmy, zauważył, że jest gotowa działać poza strukturami UE, ale pod warunkiem, że wymiana towarowa będzie przebiegała sprawnie.

Minister finansów prognozuje, kiedy odczujemy spowolnienie gospodarcze

- Jeśli będzie trzeba zatrudnić więcej ludzi do wykonania większej roboty papierkowej, mamy skalę i pieniądze, aby sobie z tym poradzić. Ale jeśli nasze kontenery utkną w porcie na 10 dni, wówczas spowoduje to utratę reputacji i szybko wypadniemy z biznesu – powiedział założyciel MJM.

Fabryka w Newry zatrudnia aktualnie ok. 600 osób. Ponad połowa to migranci z krajów Unii Europejskiej, w większości Polacy.

McConville, który założył firmę w 1983 roku, powiedział Daily Telegraph, że chciałby zwiększyć zatrudnienie w Irlandii Północnej do 1 tys. osób. Zaznaczył, że przeniesienie produkcji do Polski oznaczałoby jego zmniejszenie do ok. 200 osób.

Pierwszy krok do przeniesienia został już tak naprawdę uczyniony. W listopadzie ubiegłego roku MJM otworzyło biuro w Pruszczu Gdańskim, w którym realizowane są głównie zadania projektowe i administracyjne.

"Twardy brexit" nie do zaakceptowania

Działające w Wielkiej Brytanii firmy – zwłaszcza te, które dostarczają towary i usługi za granice, otwarcie mówią, że twardy brexit jest dla ich nie do przyjęcia. Jeśli do niego dojdzie, rozważają przeniesienie działania do innych krajów. W poniedziałek 18 lutego wprost oświadczyła to wiceprezes Airbusa Katherine Bennett.W wywiadzie dla BBC poinformowała, że firma już wydała "dziesiątki milionów euro" na przygotowanie się do wyjścia W. Brytanii z UE, a brexit bez umowy zmusi ją do podjęcia "trudnych decyzji".

Tą "trudną decyzją" może być właśnie wyjście z Wielkiej Brytanii, w której przy projektowaniu i produkcji skrzydeł samolotów zatrudnia 14 tys. osób.

W money.pl pisaliśmy już, że sprawdza się czarny scenariusz dla Brytyjczyków. Światowe marki otwarcie mówią o swoim zaniepokojeniu związanym z brexitem. Stawiają żądania i grożą przeniesieniem działalności.

Największy na Wyspach producent samochodów – Jaguar Land Rover wyliczył, że zła umowa handlowa po brexicie może zagrażać inwestycjom wartym 80 mld funtów, a zyski mogą zmniejszyć się o ponad miliard funtów rocznie. Koncern zatrudnia w Wielkiej Brytanii 40 tys. pracowników.

Swoje obawy wyraża także BMW. Koncern zatrudnia na Wyspach ponad 8 tys. osób. Produkuje tam kojarzonego z Wielką Brytanią Mini.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

brexitwielka brytaniaairbus

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (112)