Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Artykuł Sponsorowany
|
aktualizacja
Partnerem jest organizator I Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki

W Zakopanem zakończyła się I edycja Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki

Podziel się:

Nigdy wcześniej do rozmowy o współczesnym sporcie, ale także o turystyce, zwłaszcza teraz w okresie popandemicznym, nie usiadło tak wielu ekspertów związanych ze światem sportu, turystyki, polityki, biznesu i mediów. – Sport i turystyka potrzebują przestrzeni do debaty, my taką przestrzeń stworzyliśmy – powiedziała Marta Szymoniak, prezes Fundacji Gateway 4.0, organizatora Kongresu. Imprezę otworzyła wspólnie z Ministrem Sportu i Turystyki Kamilem Bortniczukiem oraz Marszałkiem Województwa Małopolskiego, Witoldem Kozłowskim. Na wydarzeniu obecnych było także wiele osób ze świata turystyki z Ministrem Gutem-Mostowym i Prezesem POT Rafałem Szmytke na czele, ale także sportowców i działaczy z największych związków sportowych. Swoją obecnością, jedną z wieczornych Gal zaszczycił Prezydent RP Andrzej Duda.

W Zakopanem zakończyła się I edycja Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki
(materiały partnera)

W przemówieniach otwierających Kongres nawiązano do kluczowych tematów debaty o współczesnym sporcie. Środowisko sportowe i turystyczne wciąż zmaga się z efektami pandemii, a od lutego próbuje nauczyć się nowej roli po napaści Rosji na Ukrainę.

Rola sportu w czasie wojny

Problematykę rozwinięto w trakcie paneli dyskusyjnych. W jednym z najciekawszych przedstawiono kulisy nałożenia sankcji na rosyjskich sportowców. – Kluczowe było przekonać środowisko międzynarodowe do tego, że to nie jest lokalny konflikt – powiedział Minister Sportu i Turystyki, Kamil Bortniczuk. – Zaangażowanie społeczności międzynarodowej, także militarne, było pokłosiem tego, że umiędzynarodowiliśmy zbrodniczą napaść Rosji na Ukrainę. To jest wielka rola, którą sport w tej wojnie odegrał.

Ryzyko podjął PZPN, odmawiając gry z reprezentacją Rosji w barażu przed MŚ w Katarze. – Wiedzieliśmy, że możemy być ukarani finansowo, a nawet wykluczeni z rozgrywek UEFA i FIFA – relacjonował wydarzenia z wczesnej wiosny prezes PZPN, Cezary Kulesza. Przypomniał, że po decyzjach Polaków do bojkotu dołączyły inne federacje. – Dziś, będąc na zjazdach UEFA czy FIFA, odbieram gratulacje kolegów z innych krajów, a przecież wiemy, jak bardzo federacja rosyjska była związana ze wspomnianymi organizacjami.

Wysiłek polskiej strony docenił wiceminister sportu Ukrainy, Andrij Czesnokow. – Dziś często powraca slogan, "bądźcie dzielni jak Ukraina". W odniesieniu do świata sportu, powiedziałbym: bądźcie dzielni jak polskie federacje, ponieważ kroki podjęte przez PZPN, czy PZPS, który przejął od Rosji organizację MŚ w siatkówce, były oznaką wielkiej odwagi.

Rekreacja i sport masowy

Pierwszego dnia uczestnicy I edycji EKSiT wysłuchali także ciekawej debaty poświęconej szkoleniu młodzieży. Problem jest bardzo złożony i trudno omówić wszystkie wątki w czasie jednego panelu. Prelegenci zaczęli od odpowiedzi na banalne pytanie: kim jest trener? – To człowiek, który mówi sportowcom i rodzicom to, czego nie chcą słyszeć – odpowiedział selekcjoner piłkarskiej kadry do lat 21, Michał Probierz. I dodał: - To ktoś, kto widzi to, czego inni nie chcą widzieć, a wszystko po to, żeby spełnić marzenia dzieci i rodziców.

Zdaniem prelegentów, dla wielu młodych ludzi wychowanych w erze smartfonu i tabletu, to właśnie postać trenera, może być jednym z ostatnich autorytetów. – Powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że niezależnie jaką dyscyplinę reprezentujemy, niezależnie jakiego przedmiotu uczymy, to wszyscy gramy w jednej drużynie. Chcemy wychować zdrowe, mądre i szanujące się społeczeństwo – ocenił Kacper Lachowicz, który współprowadzi koszykarskie obozy Marcina Gortata. – Myślę, że nie powinniśmy się skupiać na tym, jaki system skopiować, ale na tym, by współpracować jako środowisko wychowawcze. Bardzo ważne jest także współdziałanie z rodzicami.

Igrzyska europejskie kraków – małopolska 2023

Wątek popularyzacji sportu i zachęcenia młodych ludzi do aktywności fizycznej wrócił przy okazji dyskusji o przyszłorocznych Igrzyskach Europejskich. Małopolska będzie gościła elitę sportowego świata. – Dajemy blisko 30 okazji na poznanie różnych sportów. To szansa dla dzieciaków, także dla rodziców, żeby zabrać pociechę na rywalizację sportową i pokazać jej, jak wygląda sport olimpijski – powiedział Marcin Nowak, Prezes Komitetu Organizacyjnego IE 2023.

Dla startujących w 19 z 21 dyscyplin, impreza będzie szansą zdobycia kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie. Małopolska zaś, traktuje największą sportową imprezę roku jako okazję do promocji regionu. – Postawiliśmy sobie za cel to, aby wprowadzić Małopolskę do elitarnego klubu regionów europejskich, które są identyfikowane – powiedział Marszałek Województwa Małopolskiego, Witold Kozłowski. – Nie zrobimy tego za pomocą kubków i koszulek. Musimy użyć bardzo mocnego instrumentu, a jest nim nic innego tylko 12 dni relacji z Małopolski, z Krakowa, do wszystkich krajów europejskich. Lepszej promocji nie można sobie wymarzyć.

Sport, a pieniądze

Dużo miejsca podczas Kongresu poświecono finansowej stronie sportu. W gospodarce rynkowej niemal wszystko można przeliczyć na pieniądze, także koszt medalu igrzysk olimpijskich. Próbował go oszacować Ryszard Stadniuk, były prezes PZTW. – Złoty medal zdobyty w Pekinie kosztował 13 mln złotych, srebro 10 mln. W Rio de Janeiro złoto kosztowało 9 mln, a brązowy medal 6 mln. W Tokio było drożej, bo koszt srebra wyniósł 15 mln.

Wydatki ponoszone przez związki sportowe w dyscyplinach olimpijskich trudno porównywać. Chociażby w lekkiej atletyce sytuacja jest zupełnie inna niż w wioślarstwie. – Po ostatnich Igrzyskach, może wydawać się, że medale są tańsze u nas, bo trochę ich mamy. Jednak sukcesu olimpijskiego nie byłoby bez kosztów, które są szersze, dotyczą utrzymania całego systemu – powiedział wiceprezes PZLA Tomasz Majewski. – Jeśli tak spojrzymy na sprawę, to koszt jest olbrzymi. Z drugiej strony to i tak wychodzi taniej niż w innych krajach. Mamy inne systemy monetarne, ale walczymy w tym samym wyścigu – dodał.

Debatę wzbogacił głos Otylii Jędrzejczak, medalistki olimpijskiej w pływaniu, a dziś prezes PZP. – Z perspektywy zawodnika koszt medalu nie ogranicza się tylko do wydatków ponoszonych przez związek. To także koszt zdrowia, odbudowania siebie po zakończeniu kariery, a także – w przypadku kobiet – koszt odkładania decyzji o założeniu rodziny – powiedziała.

Budowanie marki osobistej

Wyzwania finansowe wróciły także w panelu poświęconym dbaniu o własny wizerunek. Ewa Bilan-Stoch podzieliła się z publicznością rozmową, jaką dzień wcześniej przeprowadziła ze swoim mężem Kamilem. – Ma swoją markę, prowadzimy Kamiland.pl, produkujemy czapki, zapytałam co mu to daje. Odpowiedział, że to powód do dumy i środek łączności ze sponsorami. Z mojej strony wygląda to nieco inaczej, bo wiem, że przyjdzie taki moment, kiedy trzeba będzie zakończyć karierę. Pomyślałam, że z nowym wyzwaniem, nową przygodą, będzie mu łatwiej.

Pytanie, w jaki sposób zbudować swoją markę? Ciekawą odpowiedź znalazł znany kierowca rajdowy, Rafał Sonik. – Wielu sportowców, ostatnio Iga Świątek, buduje swoją markę na uczciwości. Nie tylko gra w stroju o żółto-niebieskich barwach, ale robi to co czuje, że jest społecznie ważne. Nie tyle oczekiwane, ile szczere. Licytuje przedmioty, żeby wesprzeć dzieci z Ukrainy, przeznacza wygraną w turnieju na rzecz psychiatrii dziecięcej. Robi to z odruchu serca. Buduje markę najlepiej jak można to sobie wyobrazić – ocenił Sonik.

Liga od kuchni

Marką budzącą dobre skojarzenia chciałaby być zapewne każda liga na świecie. Przedstawiciele futbolu, piłki ręcznej, żużla i siatkówki rozmawiali o stworzeniu dobrego produktu. – Sam sport się nie obroni – powiedział Piotr Należyty, prezes PGNiG Superligi. – W dzisiejszych czasach, mając tyle aktywności dokoła, trzeba nakładać świat cyfrowy na sport. Widowisko sportowe inaczej konsumują kibice starsi, inaczej młodsi.

Podobny pogląd ma wiceprezes PGE Ekstraligi Ryszard Kowalski. – Analizy rynku pokazały, że trzeba zadbać o obecność w świecie wirtualnym. Stąd aplikacja, która pozwala na śledzenie wyników, czy wybór zawodnika meczu. To pierwsze kroki. Kolejne to prawdopodobnie pójście w świat e-sportu.

Do rozwagi i ostrożności w przyjmowaniu nowych rozwiązań namawiał dyrektor marketingu w piłkarskiej Ekstraklasie, Marcin Mikucki. – W wirtualnej rzeczywistości zawsze jest człowiek, który ma emocje i czasem potrzebuje chwili dla siebie. Być może dziś nie powinniśmy korzystać z nowych technologii tak jak wtedy, kiedy się nimi zachłysnęliśmy. Warto miarkować ciśnienie. Jeśli coś jest szybko, tanio i na skinienie palcem, to przestaje fascynować.

Sportowe talenty

Bez fascynacji nie ma sportu. Dużo miejsca podczas Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki poświecono problemowi szkolenia młodzieży i wyławianiu talentów. Minister Sportu i Turystyki Kamil Bortniczuk, omówił założenia ogólnopolskiego programu "Sportowe Talenty". – Od 4 klasy szkoły podstawowej, do klasy maturalnej, każdy polski uczeń raz w semestrze będzie podlegał testom badającym podstawowe kompetencje sportowe, czyli szybkość, wytrzymałość, siłę i skoczność – powiedział minister.

Wyniki testów zostaną wprowadzone do bazy danych i posłużą we wskazaniu uczniów uzdolnionych ruchowo. Droga ze szkoły do klubu sportowego ma być znacznie krótsza, bo klub będzie miał dostęp do zebranych informacji.

- Wierzę w to, że połączenie szkół z klubami sprawi, że więcej ludzi będzie uprawiać sport –powiedział dyrektor sportowy w PZPN, Marcin Dorna. – Rolą tego projektu jest zachęcić dzieci do pierwszego kroku. Chodzi o nabór, a nie o selekcję.

Program wprowadzono pilotażowo w dwóch województwach. Od nowego roku szkolnego ma obowiązywać w całej Polsce. – Warunkiem powodzenia projektu, jest jego powszechność. Testy trzeba przeprowadzać w szkole i powinny one trafić do podstawy programowej wychowania fizycznego – powiedział Kamil Bortniczuk.

Dyscypliny zimowe

Z dobrodziejstwa programu "Sportowe Talenty" powinny skorzystać dyscypliny zimowe. – Bardzo ważne jest pozyskiwanie dzieci do sportu już w szkołach – powiedziała Katarzyna Bachleda-Curuś, medalistka olimpijska w łyżwiarstwie szybkim. – W pierwszych klasach szkoły podstawowej nie myślimy o zawodowych sportowcach, ale powinniśmy zachęcać dzieci do aktywności.

Rozwój dyscyplin zimowych zależy także od czynników klimatycznych. Przypomniał o tym były prezes PZN, Apoloniusz Tajner. – Obserwujemy ocieplenie klimatu i zmniejszone opady śniegu. Problemem może być jednak brak mrozu, bo żeby naśnieżyć trasę, musimy mieć ujemną temperaturę. W takiej sytuacji zdołamy utrzymać narciarstwo biegowe nawet przy zanikających zimach.

Przeszkody rozwojowe – podobnie jak w innych dyscyplinach – dotyczą finansowania. Polski sport potrzebuje wsparcia trenerów, którzy często muszą pracować na kilku etatach. Kolejna kwestia to sprawy infrastruktury sportowej. Przez długie lata nie mieliśmy w kraju krytego toru do łyżwiarstwa szybkiego. – Teraz czekamy na drugi obiekt w Zakopanem, mamy nadzieję, że wzmocni Szkołę Mistrzostwa Sportowego, która była mocnym punktem nie tylko łyżwiarstwa, ale innych sportów – powiedział dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, Konrad Niedźwiedzki.

Państwo i sport

- Bez zaangażowania spółek skarbu państwa sport zawodowy byłby zagrożony – stwierdził prezes PZPS, Sebastian Świderski. – Dlatego trzeba podziękować rządowi za to, że tak dobrze rozumie idee finansowania sportu.

Uczestnicy panelu byli zgodni, że w wielu przypadkach wsparcie z budżetu państwa jest niezbędne. Wyjaśnił to Michał Żukowski ze spółki PZPN Invest.

– Patrząc na mapę interwencji, można dojść do wniosku, że państwo wchodzi w tych obszarach, gdzie podmiot prywatny nie jest zainteresowany wsparciem, bądź nie jest w stanie wsparcia udzielić.

Na najwyższym poziomie sportowego wtajemniczenia, gdzie wielką rolę w sukcesie odgrywają innowacje, wsparcie z publicznych pieniędzy jest nieodzowne.

– Tak jest na całym świecie, my nie jesteśmy wyjątkiem – mówił Michał Żukowski. – Dla klubu, dla związku sportowego sfinansowanie nowej technologii czy start-upu, jest trudne. Na tym etapie powinno wchodzić państwo, a później kiedy innowacja działa, zaczyna się sprzedaż, to powinien dołączyć podmiot prywatny ze swoim kapitałem.

Dyskusję spuentował Piotr Dytko z Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.

– Możemy zastosować ćwiczenie intelektualne i zastanowić się, jak wyglądałby nasz sport, gdyby nie było pieniędzy z Orlenu, Totalizatora Sportowego itd. Warto pamiętać jednak o proporcjach. Na jednym z paneli przedstawicielka PKN Orlen opowiadała, że koncern wymaga, by część środków przeznaczanych na dany klub kierowano na szkolenie młodzieży.

Kobiety w sporcie

Interesujący przebieg miała rozmowa o roli kobiet we współczesnym sporcie. W trakcie dyskusji poruszono szereg problemów. Punktem wyjścia była historia amerykanki Allyson Felix, która została porzucona przez możnego sponsora, bo zdecydowała się na macierzyństwo. Sprawę upubliczniła.

– Dzięki niej kontrakty zostały zmienione, pozwalają zaplanować ciążę w czasie kariery. Felix zrobiła coś ważnego, bo w lekkiej atletyce to był temat tabu – powiedziała lekkoatletka Sofia Ennaoui.

Problematyka bywa regulowana w różny sposób, w zależności od kraju czy federacji. Włoskim przykładem posłużyła się siatkarka Katarzyna Skorupa.

– We Włoszech departament sportu płaci 1000 euro przez okres ciąży i krótko po narodzeniu dziecka. Dodatkowo federacja na podobnych zasadach dokłada kwotę 500 euro.

W Polsce jak na razie nie ma spójnej regulacji. Wszystko zależy od konkretnej umowy i konkretnego klubu.

– Przepisy chroniące kobietę w ciąży istnieją w piłce nożnej kobiet. W siatkówce są zgodne z prawem. Jeśli zawodniczka według lekarza jest zdrowa, to może realizować kontrakt i grać. Jeśli nie, to klub przez 2 miesiące wypłaca wynagrodzenie, a później ten obowiązek przejmuje ubezpieczyciel – powiedział Marek Pieniążek, wiceprezes Developresu Rzeszów. I dodał: - Kolejny zapis jest taki, że kobieta po urlopie macierzyńskim ma prawo wrócić na takich samych warunkach.

Kolejnym wątkiem w dyskusji były różnice w zarobkach zawodniczek i zawodników. Jedną z dyscyplin, w której kobiety nie dostają mniejszych nagród niż mężczyźni, jest lekkoatletyka.

- Mam wrażenie, że to kobiety wspinają się na szczyty i zgarniają największe kontrakty reklamowe. W Tokio to lekkoatletki pokazywały siłę, zdobywały popularność i umowy sponsorskie – powiedziała Ennaoui.

W innych sportach jest inaczej, np. w piłce ręcznej i siatkówce. – Dysproporcje są duże, bo kobiety zarabiają 2 albo nawet 3 razy mniej niż mężczyźni. Argumenty są znane, mówi się o tym, że kobiecy sport nie generuje ekwiwalentu reklamowego, zainteresowania sponsorów, a to przekłada się na pieniądze.

Problematykę rozszerzył głos Katarzyny Skorupy.

– Różnice biorą się z roli kobiety w społeczeństwie. To nie efekt oglądalności. Media nie odbijają rzeczywistości, a raczej ją kreują. Przyznam, że bardzo mnie denerwuje, kiedy słyszę od komentatora meczu, że "to był kawał męskiej siatkówki". Chciałabym, żebyśmy małymi kroczkami wyrównywali szanse. Zacznijmy od mediów. Słyszę, że zagrywa "Kasia", odbiera piłkę "Moniczka", a "Ola" serwuje. Nie spotkałam się z czymś takim w męskiej siatkówce. Nikt nie mówi, że grają "Bartuś", "Franio" i "Tomeczek".

Turystyka po pandemii

Podczas Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki równie istotnym tematem, któremu poświęconych było kilka paneli była turystyka. Jednym z problemów krajowej turystyki jest nie tylko pandemia i jej skutki, ale także postrzeganie Polski jako kraju, u którego granicy toczy się wojna. To przekłada się na zainteresowanie naszymi walorami turystycznymi ze względu na turystów z zagranicy, których część w obawie o bezpieczeństwo rezygnuje z podróży. Wielu panelistów upatruje szansy w zmianie tego wizerunku dzięki organizacji w przyszłym roku III Igrzysk Europejskich.

– Już teraz udaje nam się to przekonanie, że Europa Środkowa jest mało bezpieczna jako obszar objęty działaniami wojennymi, częściowo zamazać. Dowodem na to są turyści z Bliskiego Wschodu. Dla nich kwestia bezpieczeństwa jest fundamentalna. I to, że pojawili się w ostatnich miesiącach w Polsce, także na Podhalu i w Zakopanem, jest ważnym argumentem potwierdzającym, że Polska jest krajem, który można bezpiecznie odwiedzić – zwrócił uwagę sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystki oraz pełnomocnik prezesa Rady Ministrów do spraw promocji polskiej marki Andrzej Gut-Mostowy.

Wolny już od pandemicznych zagrożeń sezon turystyczny nie przebiegał w komfortowych warunkach. Przede wszystkim ze względu na gospodarcze spowolnienie, któremu towarzyszą wysoka inflacja i pogarszające się nastroje konsumentów, co w niedalekiej przyszłości może spowodować spadek popytu, także na usługi turystyczne. Mimo tego, że ten sezon można ocenić pozytywnie, przyszłość jest pełna wyzwań. Dlatego można się zastanawiać, czy branża, która dopiero przeszła przez największy kryzys od lat, nie wymaga szczególnego wsparcia ze strony państwa.

– Obecna sytuacja rynkowa ma charakter strukturalny i jako taka oddziałuje na wszystkie gałęzie gospodarki, funkcjonujące w systemie naczyń połączonych. Elementy osłonowe są i będą wypracowywane oraz dedykowane uczestnikom życia gospodarczego, bez segmentacji na poszczególne sektory gospodarki. Turystyka jest wspierana w ramach dostępnych instrumentów. Należy jednak podkreślić, że jako państwo przeznaczymy więcej środków na działania promocyjne rozwijające turystykę przyjazdową do Polski – zwiększony zostanie budżet Polskiej Organizacji Turystycznej w 2023 r. i wsparcie oddolnych inicjatyw społecznych, poprzez kilkukrotny wzrost środków na dotacje dedykowane stowarzyszeniom i fundacjom działającym w sektorze turystyki w 2023 r. – zaznacza Andrzej Gut-Mostowy.

Reprezentacja Polski na MŚ w Katarze

Ostatniego dnia Kongresu selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Czesław Michniewicz podał do publicznej wiadomości nazwiska 47 graczy. Z tej grupy 26 pojedzie na mundial.

Napięcie ma rosnąć, bo dopiero 10 listopada poznamy nazwiska zawodników, którzy wyjadą do Kataru. Ostatnie zgrupowanie przed turniejem rozpocznie się 4 dni później.

- Nie miałem dylematów, chcieliśmy powołać mniejszą liczbę graczy, ale niektórzy rozegrają jeszcze po 8 meczów – powiedział Michniewicz. – Każdy, kto interesuje się reprezentacją doskonale wie, kto może czuć się pewnie jeśli chodzi o obecność w kadrze na mundial. Gdybym dziś miał wytypować 26 nazwisk, to nie miałbym z tym problemów. Jednak w kolejnych tygodniach dużo może się zmienić.

W szerokiej kadrze znalazło się kilku piłkarzy, którzy w klubach grają mało, albo wcale. Udział tych zawodników w mundialu nie jest jednak wykluczony.

- Każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie. Planuję skontaktować się z każdym z 47 graczy i powiedzieć mu, że warto walczyć o miejsce w samolocie do Kataru – powiedział Michniewicz.

Pierwszy dzień Kongresu zakończy uroczysta gala, podczas której wręczone zostały nagrody Województwa Małopolskiego – Małopolskie Laury Sportu. W drugim dniu odbyła się Gala Ambasadorów Sportu z udziałem Głowy Państwa.

I edycja Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki odbyła się w Nosalowym Dworze w Zakopanem. Honorowy patronat nad imprezą objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda. W ciągu 3 dni ponad 200 prelegentów dyskutowało w prawie 80 panelach. W Kongresie uczestniczyło łącznie 1550 osób, a ponad drugie tyle obserwowało panale online, dzięki udostępnieniu streamingu na stronie internetowej Kongresu. Organizatorem I edycji EKSiT była fundacja Gateway 4.0, przy udziale Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Województwa Małopolskiego. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie kongres-sbn.pl.

Partnerem jest organizator I Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki

turystyka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Artykuł sponsorowany