Pandemia koronawirusa doprowadziła do ograniczenia aktywności 3 mld ludzi. Międzynarodowa Organizacja Pracy szacuje, że nawet 25 mln ludzi na całym świecie może zostać zwolnionych. Konsumpcja ma spaść o 33 proc., a każdy miesiąc hibernacji gospodarki odznacza się negatywnym wpływem na globalne PKB w wysokości 2 pkt proc. - wskazują eksperci PIE.
Polski Instytut Ekonomiczny zauważa, że te czarne wizje gospodarcze mobilizują rządy do działania silniej niż globalny kryzys finansowy sprzed dekady.
Zestawiając wielkość programów (w proc. PKB) ogłoszonych obecnie z tymi z roku 2009 widać, że dziś przeznacza się na ratowanie gospodarek znacznie więcej środków. Dla przykładu, pakiet stymulacyjny USA w wysokości 2 bln dolarów dwukrotnie przewyższa środki przeznaczone na ochronę gospodarki w czasach kryzysu finansowego 2007-2009.
Polska tarcza
Gdyby dodatkowo uwzględnić wprowadzane mechanizmy gwarancyjne, wartości pakietów byłyby jeszcze znacząco większe. Na przykład dla Polski byłoby to 13,5 proc. PKB zamiast 6,2 proc. PKB, a dla Niemiec 25 proc. PKB zamiast 4,9 proc. PKB.
- Łącznie kraje G20 i Polska zaplanowały przeznaczenie ponad 4 bln dolarów na stymulację fiskalną i to już w pierwszej fazie zmagań z koronawirusem - wylicza Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
- Polski pakiet fiskalny wynosi. 6,2 proc. PKB i jest o ponad 5 pp. wyższy niż w przypadku kryzysu finansowego 2009 roku. Taka skala działań nie dziwi. Obecna sytuacja wydaje się poważniejsza od kryzysu sprzed dekady, bo stopień ograniczenia aktywności gospodarczej, z jakim mamy dziś do czynienia, jest charakterystyczny raczej dla warunków wojennych - wskazuje.
Eksperci PIE zwracają uwagę, że kryzysowe polityki gospodarcze mają wiele cech wspólnych, ale różnią się rozłożeniem akcentów i rozwiązaniami szczegółowymi. W Niemczech stosuje się tzw. Kurzarbeitergeld, którego celem jest utrzymanie zatrudnienia w przedsiębiorstwach pomimo spadku obrotów firmy. Polega ono na państwowym wsparciu wypłat pensji, kiedy firmom brakuje zleceń.
Co robi świat?
Wprowadzone w marcu zmiany w Kurzarbeitergeld pozwalają na objęcie programem także pracowników tymczasowych, zawieszenie wpłat na ubezpieczenia społeczne za pracowników oraz zwiększenie liczby firm mogących ubiegać się o rekompensaty.
Podobnie do Niemiec działa Dania, gdzie rząd wypłaca 75 proc. wynagrodzeń pracowników w czasie kryzysu, Wielka Brytania, pokrywająca 80 proc. wysokości pensji oraz większość krajów europejskich. Francuzi postawili na utrzymanie istnienia jak największej liczby przedsiębiorstw poprzez gwarantowane pożyczki dla firm. Pożyczek udzielają banki komercyjne, zaś ich gwarantem jest rząd. Maksymalna kwota pożyczki to 3 miesiące obrotu lub 2 lata listy płac.
W Norwegii łatwo jest zwolnić pracownika, ale państwo oferuje wysokie zasiłki dla bezrobotnych. Są one równe ponad 50 proc. wynagrodzenia pracownika sprzed zwolnienia i mogą być wypłacane przez 26 tygodni w okresie 18 miesięcy.
Czytaj więcej: Koronawirus. Francja gotowa do nacjonalizacji firm
Hiszpania za to wprowadziła zakaz zwalniania pracowników w trakcie kryzysu, przy czym pracodawca jest zobowiązany do opłacania wyłącznie składek społecznych, a pracownicy mogą ubiegać się o zasiłek w wysokości do 70 proc. ich pierwotnej pensji.
- Poszczególne kraje starają się robić wszystko, co w ich mocy, aby uchronić gospodarkę przed długotrwałą recesją - podkreśla Ignacy Święcicki, kierownik zespołu gospodarki cyfrowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym.
Dodaje, że również Komisja Europejska podjęła szereg działań, na czele z przeznaczeniem 3 mld euro na Instrument Wsparcia Kryzysowego, 100 mld euro na pożyczki dla krajów potrzebujących dofinansowania programów utrzymania zatrudnienia i dodatkowym 1 mld euro z budżetu UE w formie gwarancji dla Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego.
Z kolei Europejski Bank Inwestycyjny, w porozumieniu z KE, zaproponował 40 mld euro na gwarancje pożyczkowe i dodatkową płynność dla banków. Pozwolono także na czasowe odejście od reguł Paktu Stabilności i Wzrostu, co oznacza zgodę na deficyty budżetowe przekraczające 3 proc. PKB.
- Także Europejski Bank Centralny wdrożył nowe inicjatywy, zobowiązując się do przeznaczenia 870 mld euro na zakup aktywów, w tym obligacji rządowych do końca 2020 roku - podkreśla Ignacy Święcicki.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie