Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

"Mój wujek jest miliarderem, a ja pomogę panu zarabiać". Ta historia trafiła na biurko Zbigniewa Ziobry

447
Podziel się:

30 osób żąda zwrotu prawie 4 mln zł. Twierdzą, że zostali zmanipulowani i przez opiekunów wplątani w inwestycje, na których stracili od kilkunastu do nawet kilkuset tysięcy złotych. Tropy wiodą na niewielką wyspę Dominikę - pisze Mateusz Ratajczak, dziennikarz WP money.

"Mój wujek jest miliarderem, a ja pomogę panu zarabiać". Ta historia trafiła na biurko Zbigniewa Ziobry
(Fotolia)

- Jak po czymś takim można spać? Nie można. Myślałam, że zarobię pieniądze, pomogę córce w spłacie kredytu frankowego. Że będę ekstra matką. A teraz kładę się i rozmyślam w kółko, jak mogłam dać się nabrać, dlaczego uwierzyłam? Nie gram w lotka, nie lubię ryzyka, a jednak zbajerowali mnie.

To Ewa. Nie chce podać swojego nazwiska, straciła ponad 100 tys. zł. Ukrywa ten fakt i przed mężem i córką.

Nazwiska nie ukrywa Henryk Pawłowski, emerytowany pułkownik Wojska Polskiego z Warszawy. Jego oszczędności stopniały o 10 tys. zł.

- Wieczorem dzwoni doradca i każe zagrać konkretną pozycję. Nie wiedziałem, jak to zrobić. Więc połączył się z moim komputerem za pomocą jakiegoś programu. I zaczął sobie działać. Zagrał na srebro. Postawił bardzo wysoką stawkę. Dwie minuty i wszystko poszło w drugą stronę - opowiada. Pieniądze wyparowały.

Rzekomy doradca miał zapewniać, że wszystko odrobi. Kusił Pawłowskiego, by ten dopłacił 10 tys. zł., a wyjdą razem na prostą. Pułkownik zażądał zwrotu pieniędzy.

Pozew u Ziobry i Kulczyk z telewizji śniadaniowej

I on, i Ewa, i jeszcze dwadzieścia osiem osób złożyło wspólne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Dokument trafił na biurko Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, a później do warszawskiej prokuratury.

Oskarżenia dotyczą między innymi nielegalnej działalności maklerskiej i przywłaszczenia znacznych sum pieniędzy. Chodzi o prawie 4 mln zł.

Wszystkie historie zaczynają się tak samo. Od telefonu. Dzwoniący "z międzynarodowej instytucji finansowej" kusi zarobkiem na debiucie zagranicznej spółki. Inwestycja na kilka dni, szybkie zyski, do tego pomoc opiekuna. Klienci mieli zarabiać na Ferrari, naftowym Saudi Aramco albo GoPro. Do Ewy dzwonili pracownicy BloomFX, do Henryka IL Trade. Obie firmy są z Warszawy.

Wpłaty od klientów trafiły na polskie konta SkyFX, brokera z Cypru i Alphafinex z Dominiki (wyspa pomiędzy Gwadelupą a Martyniką).

Ryszard M., przedsiębiorca spod Krakowa, wpłacił 200 tys. zł. Też miał opiekuna. Stracił, ale dopłacał, bo obiecywano odrobienie strat. A zaczęło się - wedle relacji pana Ryszarda - tak: - Witam panie Ryszardzie! Ma pan szczęście, że pan odebrał telefon - wykrzykuje do słuchawki młody chłopak i przedstawia się jako Kulczyk. - Tak, tak, Jan jest moim wujem. Ale nie o tym chciałem rozmawiać. Dziś w telewizji śniadaniowej opowiadałem o okazji do zarobienia naprawdę dużych pieniędzy. Niech mnie pan posłucha - zaczyna czarować.

Pan Ryszard nie potrafi do końca wytłumaczyć, dlaczego zaufał nieznanej osobie, która przez telefon proponowała mu inwestycje. I dlaczego zgadzał się na kolejne pomysły, na których tylko tracił. Reklamacje nie pomogły, więc Ryszard M. założył bloga. W tytule napisał: "uwaga oszuści" i zaczął opisywać swoją historię.

Liczył, że zmusi tym firmę do zwrotu pieniędzy. Zamiast tego dostał żądanie zapłaty 500 tys. zł za szkody wizerunkowe. Pismo w imieniu IL Trade sporządziła warszawska kancelaria Sołtysiński Kawecki & Szlęzak. Kancelaria nie chciała z nami rozmawiać, zasłoniła się tajemnicą klientów. Pytania przekazała do IL Trade. Ryszard M. czeka na pierwszą rozprawę w krakowskim sądzie.

Jego blog zniknął. W sieci za to pojawiły się aż trzy nowe.

Więcej szczęścia od Ryszarda miał inny klient, który odzyskał 20 tys. dolarów. Woli pozostać anonimowy. Wysłał wezwanie do zapłaty z ostrzeżeniem, że pójdzie do sądu. Wtedy Olga P. z adresu finance@alphafinex.com odpowiedziała, że firma odda pieniądze, gdy tylko klient prześle ręcznie podpisanie oświadczenie, że rezygnuje z drogi sądowej. Następnego dnia pieniądze miał na koncie.

**Zajmujemy się tylko marketingiem**

Co firmy IL Trade i BloomFX mówią na zarzuty klientów?

- Oskarżenia są bezpodstawne. BloomFX nie jest stroną jakichkolwiek stosunków prawnych z klientami indywidualnymi, jego działalność jest ograniczona do działań marketingowych. Żaden z pracowników BloomFX nie udziela porad dotyczących inwestycji - przekonuje Asaf Havar, właściciel BloomFX. Odpowiedź przekazał za pomocą agencji PR Buzzair.

IL Trade też zarzeka się, że nie prowadzi żadnego doradztwa. "IL Trade Sp. z o.o. jest firmą świadczącą usługi marketingowe. Zarówno spółka, jak i jej pracownicy i współpracownicy nie świadczą usług doradztwa inwestycyjnego, jak również nie oferują żadnych instrumentów finansowych oraz nie świadczą innych usług finansowych" - podkreśla firma.

- A jak inaczej nazwać sytuacje, gdy ktoś tłumaczy krok po kroku, co zrobić? Co wpisać w poszczególne pola? To nie jest doradzanie? Przecież nie miałam zielonego pojęcia, jak to funkcjonuje. Miałam zarobić na debiucie Ferrari, a nie obstawiać pszenicę i jakieś waluty - przekonuje Ewa S.

- Doradca poprowadzi za rączkę, "nie straci pan złotóweczki", tak mi mówili - twierdzi Pawłowski.

- Pokrzywdzeni dysponują obiektywnymi i niepodważalnymi dowodami na prawdziwą rolę BloomFX i IL Trade w całym procederze - zapewnia prawnik Patryk Przeździecki, który reprezentuje grupę. W tej chwili zakończył tworzenie drugiej grupy poszkodowanych - łącznie jest to prawie 80 osób. W skali całego kraju poszkodowanych mogą być tysiące.

Od kiedy prokuratura prowadzi śledztwo, nie chce mówić o szczegółach. A śledczy działają. Na ich wniosek zablokowano rachunki bankowe, na które klienci wpłacali pieniądze. - Ponad 100 tys. zł, kilkadziesiąt tysięcy dolarów i kilka tysięcy euro - wylicza Michał Dziekański, rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie. Zapowiada, że prokuratura może szukać poszkodowanych m.in. po historii wpłat. Śledztwo cały czas trwa. - Termin zakończenia postępowania jest trudny do określenia - dodaje Dziekański.

Obie firmy napisały nam, że rzucanie oskarżeń będzie wiązało się z ich prawną reakcją. "Ktokolwiek wysuwa takie oskarżenia narusza dobre imię BloomFX i BloomFX podejmie kroki prawne w celu jego ochrony". "Wysuwając oskarżenia jakoby byłoby inaczej, naruszane są dobra osobiste Spółki, co może wiązać się z odpowiednimi roszczeniami Spółki" - odpowiada IL Trade.

Fragment ogłoszenia o pracę IL Trade: "Do Twoich obowiązków będzie należało zawieranie transakcji inwestycyjnych z klientami". Wciąż jest w sieci.

Handel pełen wybojów

Skoro i BloomFX i IL Trade nie doradzają, postanawiamy sprawdzić brokerów.

Po SkyFX nie ma już zbyt wielu śladów. CySEC, czyli cypryjski odpowiednik Komisji Nadzoru Finansowego, w maju 2015 r. nałożył na firmę karę 20 tys. euro, a rok później odebrał licencję. W internecie można odnaleźć jeszcze motto: "W SkyFX wierzymy, że handel jest jak podróż, może być piękny, malowniczy, czasami pełen wybojów, ale całkowicie satysfakcjonujący", a także komunikaty prasowe przygotowane dla Cypryjczyków przez polskie firmy PR.

Jedna z opinii na forum o SkyFX
Do dzisiaj nie mogę wyjść z podziwu nad własną głupotą i naiwnością. A przecież prowadzę już interesy ponad 10 lat. Zostałem omamiony wysokimi zyskami i chyba chciwość wzięła górę.

Za to w 2015 r. pojawił się nowy broker - Alphafinex. Zostaję zainteresowanym inwestorem. Odpalam internetowy czat z konsultantem brokera Alphafinex.

Odpisuje Olga. "Zarobki wahają się od 3 do 12 proc. w skali miesiąca" - zachęca. Zysk zależy od doświadczenia i współpracy z opiekunem rachunku. Czym się zajmuje opiekun? "Przekazuje informacje z rynku".

Zostawiam jej mój numer. Kilka godzin później oddzwania Jacek. Podpytuje, jak mi mija dzień i przedstawia ofertę.

- Mamy możliwość zawarcia kontraktu, gdzie analityk może za pana obracać, zawierać transakcje, zamykać pozycje. To zależy od pana, czy chciałby pan samodzielnie inwestować, czy miałby to zrobić za pana analityk - tłumaczy mi. Koryguje Olgę, bo za analityka trzeba płacić. - Nie jesteśmy instytucją charytatywną, jesteśmy firmą brokerską - tłumaczy. Zabierają 5 proc. od każdej trafionej inwestycji.

Podczas kilku rozmów nie odpowiada na moje zaczepki, kto go zatrudnia. Zasłania się firmą z Dominiki. Alphafinex nie odpowiedziało na moje pytania. Firmowy telefon milczy, maile pozostają bez odpowiedzi, czatu z konsultantem nie udało mi się ponownie uruchomić.

Polscy pośrednicy zarzekają się, że to nie ich pracownicy.

Broker z Dominiki

Alphafinex to spółka zarejestrowana na Dominice. Adres, pod którym działa - "3rd FLOOR C&H TOWERS CORNER OF GREAT MARLBOROUGH & GREAT GEORGE STREETS ROSEAU 00152" - odnajduję w dokumentach z afery Panama Papers. W tym miejscu siedzibę mają też cztery inne firmy, których dane wypłynęły z agencji Mossack Fonseca.

Z rejestru firm na Dominice wynika, że broker powstał w 2015 r. Działa jako międzynarodowa spółka biznesowa. Za to ma 20 lat zwolnienia z podatków, a w rejestrach nie są publikowane dane dotyczące właścicieli. Na wyspie przechowywany jest tylko akt założycielski bez żadnych nazwisk.

Odnogą firmy jest Alpha Advanced Innovation Ltd. z Wielkiej Brytanii. Zajmuje się płatnościami. Adres, na który zarejestrowana jest firma, to zwykłe osiedle. W rejestrze brytyjskich firm jako dyrektor wpisana jest obywatelka Seszeli Genevieve Magan. I jej nazwisko można znaleźć w papierach z Panamy. Zawodowo zajmuje się otwieraniem międzynarodowych spółek oraz rejestracją jachtów.

Alphafinex chwali się współpracą z największymi instytucjami finansowymi. Bank of America, DowJones, Nasdaq, Merril Lynch czy Standard&Poor. "Podejrzenia, że ktoś tylko wykorzystuje nasz znak, nie są bezpodstawne" - odpisał dyrektor jednej z firm.

S&P sprawdził dla nas umowy w grupie. "Nic nam nie wiadomo o żadnej komercyjnej umowie pomiędzy nami a Alphafinex". Firma zwraca też uwagę, że dawno przeszła rebranding i nazywa się S&P. Logo wykorzystane na stronie jest nieaktualne.

Zapytaliśmy ministerstwo finansów Dominiki, czy w kraju działa jakikolwiek regulator rynku finansowego i forex. Resort przekierował nas na ministerstwo handlu. A to zamilkło.

Kluczowi w biznesie

Wracam do firm, których pracownicy wydzwaniają i namawiają do inwestycji. Jak wynika z Krajowego Rejestru Sądowego IL Trade ma dwóch udziałowców - Leore Sapir oraz Idan Ben-David. Obaj pochodzą z Izraela i posługują się izraelskimi paszportami. W warszawskich sądach do tej pory nie toczyły się żadne sprawy przeciwko nim lub z ich udziałem.

Właścicielem BloomFX jest mający izraelskie pochodzenie Asaf Havar, ale jak wynika z KRS, firmę w 2013 roku zakładał Reuven Havar (z dokumentów wynika, że Asaf jest synem Reuvena - żaden jednak nie potwierdził nam tej informacji).

Reuven od wielu lat związany jest z firmą Atlas Management Company - spółką, która zarządza portfelem dewelopera Atlas Estates. Jest obecny na GPW, buduje biurowce, działa m.in. w Polsce, Rumunii i na Węgrzech. Mieszkańcy stolicy kojarzą Hotel Hilton lub Millenium Plaza. Budował je właśnie Atlas, w tym drugim budynku biuro miał BloomFX. Jak wynika z KRS Reuven Havar z firmą związany był przez rok. Po tym czasie trafiła w ręce Asafa. W dokumentach sądowych Reuven powołuje się raz na izraelskie paszporty, raz na rumuńskie. Asaf tylko na rumuńskie.

Według KRS BloomFX w 2014 r. zarobiła na czysto 14 tys. zł, pracowało w niej 9 osób. Już wtedy spółka miała drugą siedzibę we Wrocławiu.

Klienci opowiadają, że byli zapraszani do biurowca Millenium Plaza. - Ktoś do mnie zadzwonił w środku dnia i krzyczy, że nie można czekać z pomnażaniem pieniędzy. Pojechałem do ich biura. Musiałem sprawdzić, z kim mam współpracować, komu powierzyć pieniądze - mówi Jarosław. Nazwiska nie chce podawać, ma firmę w stolicy i się wstydzi. Stracił 50 tys. zł. Gotowy jest zeznawać w sądzie. Ewa też odwiedzała to biuro i to kilkukrotnie.

W rękach Havara jest nie tylko BloomFX, ale kilka innych spółek: Cezar Grupa (z KRS spółki został wykreślony 22 października, udziały trafiły do drugiego wspólnika), Aston Markets (w KRS jako wspólnik, były prezes i prokurent), Labor Poland i Club27.

Cezar Grupa i Labor Poland mogą działać w podobnej branży. W sieci można znaleźć ogłoszenia o pracę dla osób zainteresowanych rynkiem finansowym.

Aston Markets to firma założona w 2012 r. Jej adres pokrywa się z adresem BloomFX. W dokumentach odnajdujemy udziały Reuvena Havara oraz Jacka S. Ten drugi jest prezesem spółki od marca 2015 roku. Na portalach społecznościowych podawał się za dyrektora generalnego w BloomFX i pracownika SkyFX. W ostatnim czasie jego profil zniknął.

Skontaktowaliśmy się z Reuven Havarem. Przekonuje, że nie jest udziałowcem ani BloomFX, ani Aston Markets i nie ma pojęcia o bieżącej działalności spółki. Havar podkreśla, że w Aston Markets posiadał tylko 1 proc. udziałów i od początku pozostali udziałowcy nie dopuszczali go do żadnych działań. Nie odpowiedział na pytanie, czy firmy BloomFX oraz Aston Markets współpracowały wcześniej z zagranicznymi brokerami. Zaznaczył, że do dnia sprzedaży BloomFX nie wykonywała żadnej działalności biznesowej.

Club27 to spółka, która prowadzi imprezownię Level 27 na dachu budynku Millenium Plaza.

Na pytania do IL Trade odpowiedział Tomasz Dróżdż, radca prawny z Warszawy. Już w wiadomości zaznaczył, że nie reprezentuje w tej sprawie firmy, tylko na prośbę Leore przesyła mi odpowiedzi. Jednak Dróżdż pojawia się w dokumentach związanych z firmami Havara. Jak wynika z akt w KRS, w listopadzie 2014 miał upoważnienie do reprezentowania Cezar Grupy. Pojawia się też w papierach dotyczących Aston Markets. Dróżdż był protokolantem podczas nadzwyczajnego posiedzenia wspólników firmy w 2014 roku.

Tajemnica poliszynela

W ostatnich latach zaroiło się w Polsce od egzotycznych firm, które namawiają na ryzykowne inwestycje. Źródłem finansowego powodzenia ma być rynek forex lub debiuty giełdowe znanych spółek.

Na czym w skrócie polega forex? Gracze obstawiają, w jakim kierunku będą zmieniać się pary walutowe, czyli np. czy dolar będzie się umacniał do euro albo frank do złotego. Jeżeli obstawią trafnie, zarabiają. Przeciwny wynik przynosi stratę. Dzięki mechanizmowi lewara (rodzaj kredytu dla inwestorów) na foreksie możesz zainwestować 10 tys. zł, a obracać milionem. To jednak spore ryzyko - strata może wielokrotnie przewyższać zainwestowane środki.

Oprócz tego firmy wykorzystują tak zwane kontrakty, zakłady o różnice w kursach poszczególnych instrumentów. Tym razem nie par walutowych, a na przykład kursu akcji debiutującej spółki.

W branży to tajemnica poliszynela. Izba Domów Maklerskich na każdym kroku podkreśla, jak legalne firmy drenuje nieuczciwa konkurencja. Komisja Nadzoru Finansowego od lat zwraca uwagę na agresywną sprzedaż. Maciej Krzysztoszek z KNF nie chciał nam jednak odpowiedzieć, czy nadzór miał sygnały od klientów opisanych w materiale firm.

- Sygnały, które wpływają do KNF, najczęściej dotyczą odmowy wypłaty środków zdeponowanych na rachunku foreksowym lub informacji wprowadzających w błąd, co skutkuje poniesieniem straty finansowej - przyznaje.

- Poszkodowani pytali KNF czy Alphafinex działa legalnie, czy jest podmiotem wiarygodnym. Pisali też skargi i prośby o pomoc. Nie znam ani jednego przypadku interwencji Komisji w związku z tą sprawą - mówi Przeździecki.

_ PS. Komisja Nadzoru Finansowego od nas dowiedziała się, że prokuratura bada tę sprawę. Podczas nieoficjalnych rozmów usłyszeliśmy, że warto rozpocząć akcję "Nagrywaj swojego brokera". Wtedy KNF będzie miał dowody, by zajmować się skargami. Po naszym spotkaniu Komisja na stronie wrzuciła komunikat: _ "_ Zagraniczne podmioty maklerskie w Polsce, w tym brokerzy rynku Forex - przypomnienie". _

forex
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(447)
WYRÓŻNIONE
Peter
8 lat temu
Polak zawsze myśli że jemu i tylko jemu się okazja trafiła!!! Jaki pozew??!! Wyście powinni mieć zakaz płodzenia dzieci bo glupsi jesteście niż ustawa przewiduje!!
Skała
8 lat temu
Nie licz na kogoś licz na siebie. Oto dewiza potwierdzająca trafność tego powiedzonka. Szkoda ludzi ale zachłanność ich zgubiła
Pit001
8 lat temu
Naprawdę po tylu aferach ludzie jeszcze tak dają walić się po kieszeni? Tłumaczenia w stylu: chciałam pomóc córce w spłaceniu kredytu frankowego, straciłam 100 tys. Tak? Chciałaś pomóc nie dając złotówki, tylko sypnąć z worka złotymi dukatami, które podarował ci jakiś koleś, którego wujek ma nazwisko! Ludzie jesteście pazerni i chciwi!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (447)
MJ
6 lat temu
Do mnie dzwonili nawet z Chin ( chyba, lecz mogła być tez Nigeria). Mówie im: Jestem małą usługową firmą, mam kredyt i nie mam środków na inwestycje Myślicie, ze przestali dzwonić??? Sąd!! Moja babcia miała takie fajne sformułowanie, kiedy wróciłem w 1990 roku ze spotkania "biznesowego" firmy Amway "Oni tam potrzebuja głupich, a mocnych" Proste i jakże trafne :-))
Tomek
6 lat temu
Nie dajcie się naciągnąć to są oszuści pieniądze trzymajcie w domach żaden fora nie pomogą tylko oczyszcza konto do zera bo inaczej stracićie majątki życia
ss
7 lat temu
asaf havar oszust, jego ojciec jest dyrektorem atlas estates w bourowcu millenium plaza w warszawie można go znależć
sdfg
7 lat temu
To jest obraz współczesnego świata w pigułce gwałtu
~
7 lat temu
Jakoś mnie nie dziwi, że zamieszani w cały interes są koszerni.
...
Następna strona