Wielka Brytania, przygotowując się do Brexitu, zwiększy liczbę swoich placówek gospodarczych w Stanach Zjednoczonych. Z 3-dniową wizytą przebywa tam nowy brytyjski minister handlu Liam Fox.
Nowy jest nie tylko minister, ale i sam resort handlu zagranicznego. Nie istniał on w ogóle odkąd rolę negocjatora wszelkich umów handlowych przejęła od państw członkowskich Komisja Europejska.
Minister Fox zapowiedział, że nowe placówki powstaną w San Diego w Kalifornii, w Raleigh w Północnej Karolinie i w Minneapolis w Minnesocie, które - jak zaznaczył - otwierają ciekawe perspektywy handlowo-inwestycyjne.
Brytyjczycy nadal, dopóki nie opuszczą Unii, nie mogą prowadzić samodzielnie żadnych rokowań handlowych.
Ministerstwo Liama Foxa cierpi zresztą na dotkliwy brak fachowców, którzy mieliby negocjować nowe umowy z resztą świata. Unijny Komisarz Handlu ma ich ośmiuset, a Londyn planuje dopiero rekrutację wśród ekspertów prywatnych firm.
Wiadomo, że minister Liam Fox chciałby jak najszybszego uruchomienia artykułu 50 traktatu z Lizbony, co formalnie zapoczątkuje proces opuszczenia Unii.
Nie spieszy się natomiast premier Theresie May, która obiecała, że najpierw wypracuje wspólne stanowisko w sprawie Brexitu do przyjęcia dla wszystkich czterech krajów Zjednoczonego Królestwa.