Sześć największych sieci aptekarskich zapłaciło w 2016 r. 1,3 mln podatku, choć osiągnęły one łącznie 7,7 mld zł przychodów - wylicza "Rzeczpospolita".
Czemu tak mało? Zdaniem dziennika, większość tych firm nich poniosła na swojej działalności straty zamiast zysku. A chodzi o takie sieci, jak Polska Grupa Farmaceutyczna, Centrala Farmaceutyczna Cefarm, Super-Pharm, BRL Center-Polska, Ziko Apteka oraz PZF Cefarm-Lublin.
"Specyficzny rok, dużo inwestycji"
- 2016 r. był bardzo specyficzny, bo ze względu na wejście w życie reguły „apteka dla aptekarza" i innych obostrzeń firmy przyspieszały swoje inwestycje - bronią się na łamach "Rz" przedstawiciele dużych firm, skupieni w Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET.
Zupełnie inaczej widzą to jednak mali aptekarze, którzy uważają, że unikając podatków, wielkie sieci chcą ich po prostu wypchnąć z biznesu.
- Dokonuje się cichy desant sieci aptecznych na polski rynek apteczny, a omijanie podatków jest celem i zarazem sposobem na przejmowanie rynku - mówi "Rz" Marcin Wiśniewski, szef Związku Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek. Jest zdania, że wielkie sieci powinny łącznie płacić 250 mln podatków, a nie niewiele ponad milion.
Na pytanie dziennika o ewentualne nieprawidłowości dużych firm aptekarskich, resort finansów mówi, że każdą sprawę traktuje indywidualnie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl