Na zdjęciach z drona widać dwa wielkie prostokąty wykarczowanego terenu niedaleko morza. W gminie Choczewo po wielu latach dyskusji ruszyły pełną parą prace przygotowawcze pod elektrownię atomową. A jasnych plam w pasie zieleni będzie jeszcze więcej. Na razie usunięte zostały drzewa z powierzchni około 40 ha, a od października do lutego 2025 r. planuje się karczowanie kolejnych 150 ha lasu na wschód od już przeprowadzonych wycinek - informuje lokalny serwis choczewo24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trwają działania związane m.in. z badaniami geologicznymi w zakresie budowy budynków elektrowni - potwierdza dla money.pl wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka.
Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) wyjaśniają w mailu do naszej redakcji, że prace geologiczne ruszą w maju i będą prowadzone przez firmę Bechtel na powierzchni ok. 30 ha. To firma, która razem ze spółką Westinghouse tworzy amerykańskie konsorcjum odpowiedzialne za realizację elektrowni.
"W ramach podjętych działań wykonane zostanie ok. 220 punktów badawczych o głębokości od ok. 20 do ok. 210 metrów" - tłumaczą PEJ.
"Milowy krok"
Oprócz białych plam na terenie, na którym ma powstać elektrownia, pojawiło się również blaszane ogrodzenie, prowadzące do plaży w Słajszewie. Droga ma być otwarta dla mieszkańców oraz turystów. Inwestor miał zapewnić mieszkańców, że na płocie pojawią się specjalne banery informujące o walorach turystycznych gminy Choczewo.
- To raczej przypomina korytarz dla bydła. A będzie jeszcze gorzej po jesiennej wycince - komentuje w rozmowie z money.pl Tomasz Trybusiewicz, aktywista z Bałtyckiego SOS, sprzeciwiający się budowie elektrowni.
Bałtyckie SOS to jedna z organizacji, która liczy na ponowne rozpatrzenie decyzji środowiskowej wydanej przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. To wspomniana decyzja środowiskowa pozwoliła na ruszenie z pracami geologicznymi.
- Jest to milowy krok dla realizacji kluczowej z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego inwestycji - mówiła we wrześniu zeszłego roku Anna Moskwa, ówczesna minister klimatu.
- Korzystają z decyzji środowiskowej i tną. W okolicy wejścia na plażę nr 47 pojawiły się punktowe wycinki, czego z góry nie widać, bo pas zieleni jest zachowany. Ale nie ma już co czwartego drzewa. Nie wiemy, co tam się dzieje - relacjonuje Trybusiewicz.
Badania przy projekcie
Wycinka ponad 30 ha lasu pod prace geologiczne ruszyła w grudniu zeszłego roku, a w połowie kwietnia Nadleśnictwo Choczewo wycięło kolejne 5-6 ha.
Jak informują PEJ, badania geologiczne są konieczne do przeprowadzenia rozpoznania ujęcia wody na potrzeby budowy. Wykonane zostaną cztery otwory wiertnicze na działce należącej do Skarbu Państwa i zarządzanej przez nadleśnictwo w Choczewie.
"W związku z potrzebą zebrania aktualnych danych przestrzennych terenu, zaplanowane są również prace geodezyjne oraz inwentaryzacja obszaru inwestycji" - dodają PEJ. Uzyskane informacje mają trafić do Raportu lokalizacyjnego, dokumentu niezbędnego, żeby uzyskać pozwolenie na budowę.
Badania zakończą się jeszcze w tym roku. "Dzięki temu ruszy projektowanie trzech jądrowych bloków energetycznych, basenu napływowego i kanałów wody chłodzącej oraz kanału zrzutowego wód pochłodniczych" - zaznacza serwis nuclear.pl.
PEJ: mieszkańcy popierają
Zdaniem PEJ nie wszyscy mieszkańcy sprzeciwiają się realizacji inwestycji. Tak przynajmniej było w październiku 2021 r., gdy spółka pokazywała wyniki badania opinii publicznej firmy PBS. Wynikało z niego, że 63 proc. ankietowanych mieszkańców gmin Choczewo, Gniewino i Krokowa popierało decyzję o planie budowy elektrowni jądrowej w ich bezpośrednim sąsiedztwie.
Odchodzący z urzędu po właśnie zakończonych wyborach samorządowych wójt gminy Choczewo Wiesław Gębka nie ukrywał entuzjazmu, gdy rozmawiał z money.pl jesienią ubiegłego roku. Mówił, że budowa elektrowni to szansa na rozwój gminy i przede wszystkim więcej miejsc pracy. Tylko na etapie prac przygotowawczych zatrudnionych ma być ok. 1,7 tys. osób. PEJ zakładają, że będą to ludzie z najbliższych miejscowości.
Liczba pracowników zatrudnionych na etapie budowy może wzrosnąć do ponad 8 tys. osób i będzie zmieniała się sukcesywnie w zależności od zaawansowania prac. W fazie eksploatacji elektrowni na terenie obiektu będzie pracowało ok. 860 pracowników - wyjaśniała spółka w odpowiedzi na pytania money.pl.
- W trakcie budowy również nasze firmy prywatne będą brały udział jako podwykonawcy - mówi wójt Wiesław Gębka. - Może ktoś powie, że to nieprawda, bo to za małe przedsiębiorstwa, ale sam byłem na trzech lokalizacjach budów elektrowni i na 10 lokalizacjach samych elektrowni i wszędzie lokalne firmy brały udział - tłumaczył.
Zapytany dziś o poparcie dla atomu, Wiesław Gębka nadal uważa, że jest "stabilne", ale to może się zmienić. - Wycinane drzewa wywożono lokalnymi asfaltowymi drogami i kazano nam ustawiać dodatkowe znaki drogowe. Nie przygotowano placu budowy do zabrania drewna, a my musimy się z tym wszystkim "boksować". Poparcie dla atomu jest stabilne, ale wszystko można zepsuć, gdy zabraknie rzetelności - zaznacza Wiesław Gębka.
Pierwszy blok elektrowni jądrowej na podstawie amerykańskiej technologii reaktorów AP1000 ma powstać do 2033 r. Jednak w połowie lutego wiceminister Motyka zapowiadał, że "możliwe jest roczne opóźnienie w procesie przygotowań budowy elektrowni jądrowej". Zarzekał się jednak, że termin oddania pierwszego bloku jest aktualny.
Kolejne bloki mają być uruchamiane co dwa-trzy lata. Cały program jądrowy zakłada budowę sześciu bloków jądrowych o łącznej mocy zainstalowanej od ok. 6 do 9 gigawatów. Koszt budowy pierwszej elektrowni ma wynieść 150 mld zł.
Piotr Bera, dziennikarz money.pl