Donald Trump najprawdopodobniej wygrał starcie o Biały Dom z Kamalą Harris. Analitycy przypominają jedną z jego najważniejszych deklaracji - dotyczącej wprowadzenia ceł na produkty z Chin i Unię Europejską. Eksperci przewidują, że spełnienie tej obietnicy, czyli "rozpętanie" nowej wojny handlowej, uderzy w europejską gospodarkę. Najsilniej ucierpieć mogą Niemcy. Dlaczego to istotne?
Niemiecka gospodarka znajduje się obecnie w trudnej sytuacji. Od jesieni 2022 roku kraj nie zdołał przekroczyć poziomu kwartalnego wzrostu PKB wynoszącego 0,2 proc. W ostatnich ośmiu kwartałach odnotowywano na przemian niewielkie spadki i minimalne wzrosty tego wskaźnika.
Analitycy zwracają uwagę na szczególnie silne powiązania handlowe między Niemcami a Stanami Zjednoczonymi. USA są głównym odbiorcą niemieckiego eksportu, podczas gdy dla Francji, drugiej największej gospodarki Unii Europejskiej, rynek amerykański plasuje się dopiero na piątej pozycji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przemysł motoryzacyjny najbardziej zagrożony
Badacze z Grantham Research Institute podkreślają, że wprowadzenie 10-procentowego cła na importowane produkty miałoby zróżnicowany wpływ na poszczególne kraje europejskie. Francja i Włochy odczułyby znacznie mniejsze skutki, ze spadkiem PKB na poziomie odpowiednio 0,15 proc. i 0,01 proc. Wielka Brytania znalazłaby się bliżej średniej europejskiej z przewidywanym spadkiem o 0,14 proc.
Sektor motoryzacji w Niemczech już teraz zmaga się z poważnymi problemami. Największy niemiecki koncern samochodowy Volkswagen rozważa zamknięcie trzech fabryk w kraju oraz redukcję zatrudnienia o 15 tysięcy osób. Wprowadzenie nowych ceł mogłoby jeszcze pogłębić kryzys w tej branży.
Globalne skutki protekcjonizmu
Badanie wskazuje, że największe straty w skali globalnej poniosłyby Chiny, dla których przewidywany jest spadek PKB o 0,68 proc. Na drugim miejscu znajdują się same Stany Zjednoczone ze spadkiem na poziomie 0,64 proc. Dla porównania, w przypadku Unii Europejskiej jako całości prognozowany jest spadek o 0,11 proc.
Analitycy Grantham Research Institute rekomendują podjęcie ogólnoeuropejskich działań ochronnych dla przemysłu motoryzacyjnego. "choć ogólny wpływ na Unię Europejską może być skromny, niektóre sektory i kraje, w szczególności niemiecki przemysł motoryzacyjny, stoją w obliczu znacznego ryzyka" – wskazują eksperci w raporcie.
Niemiecka gospodarka w największym kryzysie od dekad
Niemiecka gospodarka zmaga się z największym kryzysem od dekad, który szczególnie dotyka sektor motoryzacyjny, chemiczny i maszynowy. Te kluczowe segmenty niemieckiego przemysłu doświadczają gwałtownych spadków produkcji i inwestycji. W szczególności motoryzacja notuje historyczne zniżki, co jest wynikiem zmian strukturalnych i postępu technologicznego w stronę pojazdów elektrycznych, które wymagają mniej części i uderzają w tradycyjne źródła dochodów firm niemieckich.
W obliczu tych wyzwań niemieckie firmy stoją przed koniecznością przystosowania się do nowej rzeczywistości gospodarczej. Wzrost cen energii, będący konsekwencją geopolitycznych napięć i zmieniających się polityk energetycznych, stanowi dodatkowy nacisk na przemysł chemiczny. Od 2018 roku produkcja w tej branży zmniejszyła się o 18 proc., podkreślając problematyczność kosztów energii i konkurencji z chińskim importem.
Kryzys w Niemczech to również wyzwanie dla Polski, która jest silnie zintegrowana z niemieckim rynkiem. Problemy niemieckiego łańcucha dostaw mogą negatywnie wpłynąć na polski eksport i zmusić polskie firmy do szukania alternatywnych rynków zbytu. Brak stabilności w jednym z najważniejszych partnerów handlowych jest sygnałem do konieczności adaptacji i poszukiwania nowych modeli biznesowych w celu minimalizowania strat gospodarczych.