Władimir Putin rozpoczynał wojnę w Ukrainie z myślą o łatwym i szybkim rozbiciu przeciwnika i przejęciu kraju. Nie spodziewał się tak skutecznego oporu i przecenił siłę własnego wojska. Atak na Kijów okazał się klęską, a zacięte walki na wschodzie Ukrainy toczą się już ponad 100 dni.
- Wojsko rosyjskie spisało się w Ukrainie znacznie gorzej, niż oczekiwano. Nie wróży to dobrze Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, która ma wiele tych samych słabości, a niektóre z nich - jak upolitycznienie i brak doświadczenia bojowego - są jeszcze bardziej widoczne - ocenia profesor Minxin Pei, chińsko-amerykański politolog i ekspert od polityki w Chinach.
Z jego diagnozy opublikowanej na łamach "Project Syndicate" wynika, że chińskie władze powinny wyciągnąć wnioski z wojny w Ukrainie. Wskazuje, że wojska rosyjskie otrzymały lanie od sił ukraińskich i jest to poważny sygnał ostrzegawczy dla armii Chin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Korupcja w wojsku
Minxin Pei, profesor w Claremont McKenna College, podkreśla m.in. problem wszechobecnej korupcji. Wśród 20 największych gospodarek świata Rosja wypada w tej dziedzinie najgorzej.
- Nie powinno więc dziwić, że rosyjskie wojsko - od dawna uważane za jedno z najsilniejszych na świecie - zostało poważnie osłabione przez szereg nadużyć. Sądząc po liczbie starszych generałów aresztowanych za korupcję w Chinach w ostatniej dekadzie, zgnilizna tam może być równie głęboka - uważa.
Wkrótce po objęciu władzy przez Xi Jinpinga w listopadzie 2012 roku rozpoczął on kampanię antykorupcyjną, która do końca 2017 roku objęła ponad 100 generałów. Dwóch byłych wiceprzewodniczących Centralnej Komisji Wojskowej zostało aresztowanych za branie łapówek w zamian za awanse. Inny członek CKW popełnił samobójstwo w 2017 roku, gdy toczyło się śledztwo w sprawie jego powiązań ze skompromitowanymi kolegami.
Minxin Pei uważa, że ciągle w chińskiej armii są warunki sprzyjające korupcji. Mowa o kumoterstwie, braku nadzoru i braku transparentności. Do tego dochodzą podobne słabości strukturalne jak w wojsku rosyjskim, czyli obsesyjne skupianie się na sprzęcie, brak szkoleń symulujących rzeczywiste warunki walki czy słaba logistyka.
Lista słabości armii jest dłuższa
- Inną kluczową słabością jest upolitycznienie. W rzeczywistości, pozostając pod silnym wpływem kultury radzieckiej Armii Czerwonej, Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza jest jeszcze bardziej upolityczniona niż dzisiejsze wojsko rosyjskie - twierdzi ekspert.
- Jak Rosja przekonała się w Ukrainie, wojna obnaża skalę niekompetencji, na którą pozwala system patronacki. Nie wróży to nic dobrego Chinom. Ich armia znajduje się pod pełną kontrolą Komunistycznej Partii, a jej główną misją jest obrona politycznego monopolu - wskazuje.
Ostatnią kluczową słabością wspólną dla obu armii jest brak doświadczenia bojowego. Profesor zauważa, że w ciągu ostatnich trzech dekad rosyjskie wojsko toczyło tylko stosunkowo niewielkie wojny - w Czeczenii, Gruzji, Ukrainie i Syrii. Z kolei chińskie wojsko nie stoczyło prawdziwej bitwy od czasu katastrofalnej wojny granicznej z Wietnamem w 1979 roku.
Analiza ta sugeruje, że Chiny, które są jedną z dwóch największych potęg gospodarczych świata, mogą być skazane na porażkę w przypadku konfliktu na dużą skalę, gdyby zaangażowane były w nim takie potęgi jak np. USA.