Bezrobocie w Polsce jest na rekordowo niskim poziomie 5,2 proc. - podało niedawno Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Z perspektywy pracownika sytuacja jest bardzo dobra, ale najnowsze statystyki pokazują, że na rynku zachodzą pewne zmiany. Niekoniecznie korzystne.
- Badanie GUS wskazuje na osłabienie popytu na pracę w polskiej gospodarce. Liczba wakatów spada już od dwóch kwartałów - komentują ekonomiści PKO BP. Odnoszą się do raportu GUS poświęconemu popytowi na pracę w Polsce.
Z opracowania wynika, że w drugim kwartale liczba wolnych miejsc pracy była o prawie 8 proc. niższa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Do tego liczba wolnych nowo utworzonych miejsc pracy spadła o 26 proc., podczas gdy ogółem pracodawcy utworzyli ich o 12,6 proc. mniej.
- Dane sugerują, że spadkowi zapotrzebowania na pracowników towarzyszą utrzymujące się problemy z zapełnieniem wolnych stanowisk - zauważają eksperci PKO BP.
Jakie branże szukają pracowników?
GUS wylicza, że na koniec czerwca przedsiębiorcy zgłosili 151,8 tys. wolnych miejsc pracy. Około 88 proc. przypadało na prywatne firmy. Prawie połowa (44,3 proc.) na duże spółki - powyżej 49 osób. Wolnymi wakatami dysponowało 52 tys. firm, co stanowi 6,7 proc. wszystkich przedsiębiorstw.
Najbardziej w ofertach mogą przebierać robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy. Wiele wolnych miejsc pracy czeka też na operatorów maszyn. Ogółem w cenie są specjaliści. Zdecydowanie najsłabiej wygląda oferta dla pracowników biurowych czy przedstawicieli władz publicznych, a nawet wyższych urzędników i kierowników.
Pod względem liczby wolnych miejsc pracy konkurencję dystansują budownictwo, handel, naprawa pojazdów i przetwórstwo przemysłowe. GUS odnotowuje tam od 25 do 35 tys. wakatów. Wiele mówi się o braku informatyków na rynku. Statystyki pokazują jednak, że zgłoszonych wolnych miejsc pracy dla nich jest znacznie mniej.
Czytaj więcej: Podwyżka płacy minimalnej. Świadczenia w górę
Śladowa liczba wakatów jest w działalności związanej z kulturą. Stosunkowo niewielki popyt na pracowników jest przy obsłudze rynku nieruchomości, a także w finansach i ubezpieczeniach.
Przemysł i budownictwo nie tylko ma dużo wolnych miejsc pracy do obsadzenia, ale i stosunkowo dobrze płatnych. Najnowsze statystyki GUS za lipiec pokazują, że przeciętne wynagrodzenie w średnich i dużych firmach z obu branż kształtuje się na poziomie 5200-5300 zł brutto. Statystycznie najwięcej płaci się w górnictwie i firmach wydobywczych (8637 zł brutto).
Równie dobrze w statystykach GUS wypada jeszcze tylko kategoria firm nazwana "informacja i komunikacja", do której zaliczają się m.in. firmy informatyczne, telekomunikacyjne, media itp.
Poniżej średniej wynagradza się w handlu czy transporcie (odpowiednio 4816 i 4543 zł brutto). Na zdecydowanie najmniejsze wynagrodzenie mogą liczyć pracownicy w gastronomii i hotelarstwie, a także w administracji i podobnej "działalności wspierającej". Mowa o około 3800 zł brutto.
Geografia ma znaczenie
Gdzie jest najwięcej wolnych miejsc pracy? Tradycyjnie w największych miastach, z Warszawą na czele. Na koniec czerwca z województwa mazowieckiego pochodziło blisko 25 proc. wszystkich zgłoszonych wolnych miejsc pracy (prawie 37,5 tys.). Około połowę mniej ofert zgłosiły firmy ze Śląska (19,6 tys.) i Małopolski (16,4 tys.). Na szarym końcu znalazły się województwa" opolskie (2,4 tys.) i świętokrzyskie (2,6 tys.).
Co ciekawe, pod względem liczby wolnych miejsc pracy w relacji do łącznej liczby miejsc pracy w regionie, najlepsza sytuacja jest w województwie pomorskim.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl